Mężczyzna, który w czasie sobotniego performance’u Anny Dąbrowskiej i Piotra Tymy na Rynku w Przemyślu wdawał się w utarczki słowne z osobami sceptycznymi wobec tego wydarzenia, krzyczał m.in. „Precz z polskim faszyzmem!” i został zatrzymany, usłyszał zarzut obrazy narodu polskiego oraz odmowy wylegitymowania się.
Jak podaje strona internetowa Obywatele RP, zatrzymany mężczyzna to Tomasz G. (strona ta podaje jego pełne nazwisko), członek tego ruchu. Po zatrzymaniu miał być przetrzymywany 6 godzin na komisariacie przy ulicy Bohaterów Getta. Dostał dwa zarzuty – obrazy narodu polskiego (art. 133 kodeksu karnego) oraz odmowy wylegitymowania się (art. 65 kodeksu wykroczeń). – podają Obywatele RP.
Na filmie opublikowanym w mediach społecznościowych Tomasz G. powiedział, że policjanci byli „grzeczni” wobec niego, lecz „bardzo nieporadni”. W związku z tym, że nie miał przy sobie dowodu tożsamości, zawieźli go skutego kajdankami do hotelu, gdzie zostawił dokumenty. Jak twierdzi, wszystkich nowych przesłuchujących witał hasłem „Precz z polskim faszyzmem!”. Oprócz tego miał rozmawiać prywatnie z policjantami i odniósł wrażenie, że przemyscy policjanci są „bardzo zindoktrynowani przez nazioli”.
„Rozmawiałem szczególnie z jednym i on nie widzi problemu, [mówił], że Ukraińcy są źli, że to są banderowcy i nie ma żadnego [polskiego] faszyzmu” – opowiadał Tomasz G.
Mężczyzna uważa, że spotkało go „ciekawe doświadczenie” i wyrok w jego sprawie będzie precedensem.
Jak pisaliśmy, proukraińskie Stowarzyszenie Homo Faber przeprowadziło w Przemyślu osobliwy performance z udziałem prezesa Związku Ukraińców w Polsce, Piotra Tymy. Na Rynku pojawił się okrągły stół oraz dwoje krzeseł. Na jednym z nich zasiadł szef ZUwP, jednak wbrew niedawnym zapowiedziom nie był ubrany w pozszywaną czerwono-czarną koszulę. Na drugim krześle usiąść mógł każdy, kto chciał wejść z nim w dialog dotyczący relacji polsko-ukraińskich. Wokół Tymy zgromadziło się trochę osób, w tym dwie niewielkie grupy. Pierwszą byli jego sympatycy, w tym proukraińscy aktywiści i sympatycy KOD, trzymający flagi Polski, a także Ukrainy i Unii Europejskiej. Drugą stanowili przedstawiciele środowisk patriotycznych i kibicowskich, odtwarzający pieśni o rzezi wołyńskiej i trzymający małe plansze z napisami przypominającymi o ludobójstwie wołyńsko-małopolskim. W pewnym momencie mężczyzna trzymający flagę UE i wdający się w utarczki słowne z przeciwnikami performance’u (później okazało się, że był to Tomasz G.) zaczął wykrzykiwać „Precz z polskim faszyzmem!”. Policjanci podjęli interwencję i chcieli go wylegitymować. Mężczyzna nie chciał pokazać im dokumentów ani dobrowolnie podejść do radiowozu. Z tego powodu został siłą zabrany przez funkcjonariuszy i przetransportowany na komendę.
Kresy.pl / obywatelerp.org
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!