Patriarcha Cyryl zarzucając bułgarskiemu prezydentowi “pomniejszanie roli Rosji” w wyzwoleniu Bułgarii sprowokował ostrą replikę.

Wicepremier Bułgarii Waleri Simeonow nazwał zwierzchnika Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej Cyryla „agentem KGB” i „papierosowym metropolitą Rosji”. Słów krytyki rosyjskiemu patriarsze nie szczędził także inny bułgarski wicepremier, Krasimir Karakaczanow. Politycy reagowali na krytyczne uwagi Cyryla odnośnie interpretacji wyzwolenia Bułgarii spod tureckiego panowania przez bułgarskie władze.

Patriarcha rosyjskiej Cerkwi przebywał w Bułgarii na obchodach 140. rocznicy wyzwolenia kraju. Na spotkaniu z prezydentem kraju Rumenem Radewem odniósł się do jego słów na górze Szipka, gdzie rozegrała się jedna z najważniejszych bitew wojny turecko-rosyjskiej. Bułgarski prezydent dziękował tam za wyzwolenie przedstawicielom różnych narodów, którzy służyli w rosyjskiej armii – Rosjanom, ale także Polakom, Finom, Litwinom, Białorusinom i Ukraińcom.

Chcę jasno powiedzieć, że Bułgarię wyzwoliła Rosja. Ani Polska, ani Litwa, ani inne kraje, lecz Rosja. Chcę otwarcie powiedzieć, że było mi trudno słuchać wypowiedzi o udziale innych państw w wyzwoleniu. Ani polski Sejm, ani litewski Sejm nie podejmowały decyzji o rozpoczęciu wojny z imperium ottomańskim – mówił Cyryl do Rudewa. – Opowiadamy się za prawdą historyczną, panie prezydencie, tę prawdę wywalczyliśmy krwią. I nie może być żadnych politycznych lub pragmatycznych przyczyn omijania tej prawdy – dodawał.

Służba prasowa Rudewa nie upubliczniła treści wypowiedzi patriarchy. Bułgarzy dowiedzieli się o niej dopiero z rosyjskich mediów. Krytyczne uwagi Cyryla skierowane do głowy państwa wywołały oburzenie w Bułgarii.

„Nie sądzę, że jest normalne, by ktokolwiek ze Wschodu lub z Zachodu rozmawiał tym tonem z bułgarskim prezydentem. Prawdą jest, że wojsko rosyjskiego imperium było wielonarodowe” – stwierdził wicepremier i minister obrony Krasimir Karakaczanow. Jeszcze ostrzej wypowiedział się wicepremier Waleri Simeonow. Nazywając patriarchę „cwaniakiem” i „papierosowym metropolitą Rosji” zarzucił mu, że w latach 90. dostarczył do Rosji papierosy bez akcyzy o wartości 14 mld dolarów i wino za 4 mld dolarów. „To nie prawosławny duchowny. To agent Michajłow, drugorzędny agent radzieckiego KGB” – mówił w środę na antenie telewizji BTW.

Przypomnijmy, że wypowiedzi zwierzchnika Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w Bułgarii nie spodobały się wcześniej ambasadzie Ukrainy. Słowa Cyryla o „wojnie domowej na Ukrainie” w bułgarskiej telewizji publicznej ukraińscy dyplomaci uznali za „antyukraińskie”.

CZYTAJ TAKŻE: Ambasador Ukrainy interweniował u bułgarskich władz ws. flagi donbaskich separatystów

Kresy.pl / Radio Swoboda / Gazeta Prawna

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply