Negocjacje z Moskwą oznaczałyby kapitulację. Rosja nie chce negocjacji – oświadczył Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, w wywiadzie dla agencji AFP. „Wojna zakończy się, gdy odzyskamy kontrolę nad naszymi granicami i kiedy Rosja zacznie się bać Ukrainy” – powiedział.

Mychajło Podolak wyraził opinię, że próby Zachodu, aby przekonać Ukrainę do negocjacji z Moskwą, po serii poważnych zwycięstw militarnych Kijowa, są „dziwaczne” i sprowadzają się do prośby o jej kapitulację. „Kiedy masz inicjatywę na polu bitwy, nieco dziwne jest otrzymywanie propozycji typu: ‘i tak nie będziesz w stanie zrobić wszystkiego środkami wojskowymi, musisz negocjować'” – oświadczył, cytowany przez portal France 24. Jak dodał, oznaczałoby to, że kraj, który „odzyskuje swoje terytoria, musi skapitulować przed krajem, który przegrywa”.

Doniesienia medialne wskazują, że niektórzy wyżsi urzędnicy USA zachęcają Ukrainę, by rozważyła rozmowy z Moskwą. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski odrzuca te prepozycje, wskazując, że nie będzie rozmów bez wcześniejszego wycofania wojsk rosyjskich z całego terytorium Ukrainy – przypomina agencja AFP.

Według Podolaka Moskwa nie przedstawiła Kijowowi „żadnej bezpośredniej propozycji” rozmów pokojowych, woląc przekazywać je przez pośredników. Kijów uważa, że to działania Kremla, by zyskać trochę wytchnienia w terenie i przygotować nową ofensywę.

„Pomimo ciężkich porażek militarnych Rosji w ostatnich tygodniach, w tym odzyskania przez Ukrainę kluczowego miasta Chersonia na południu, prezydent Władimir Putin nadal uważa, że może zniszczyć Ukrainę. To jego obsesja. Odzyskanie Chersonia oraz wcześniejsze wyzwolenie obwodu charkowskiego to są punkty zwrotne wojny” – powiedział. Odmówił komentarza na temat możliwości operacji wojskowej w celu odzyskania Półwyspu Krymskiego, który Moskwa zaanektowała w 2014 r.

Jego zdaniem Zachód nie powinien wywierać presji na Ukrainę.

„Nasi partnerzy nadal uważają, że możliwy jest powrót do czasów przedwojennych, kiedy Rosja była wiarygodnym partnerem” – oświadczył. “Zachęcona ciągiem zwycięstw militarnych Ukraina nie może pozwolić sobie na przerwę w kontrofensywie, pomimo nadejścia zimowych mrozów i śniegu, które utrudniają sytuację. Dzisiaj nawet mała przerwa tylko zwiększa straty poniesione przez Ukrainę” – dodał.

Jak informowaliśmy, Podolak zaapelował także o zwiększenie dostaw broni dla Ukrainy. “Ukraina potrzebuje 150-200 czołgów, 300 transporterów opancerzonych, setki systemów artyleryjskich, 50-70 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych (w tym HIMARS-y), a także 10-15 systemów przeciwlotniczych, aby zamknąć niebo” – powiedział.

Jego zdaniem wspomniana broń „przybliżyłyby koniec wojny”, pozwalając Ukrainie „zniszczyć duże rosyjskie składy wojskowe”, które znajdują się głęboko na okupowanych, obecnie niedostępnych terenach.

Podkreślił, że Kijów „nie musi” atakować celów wojskowych w Rosji. „Wojna zakończy się, gdy odzyskamy kontrolę nad naszymi granicami i kiedy Rosja zacznie się bać Ukrainy” – podsumował.

Zobacz także: “Warunek nie do przyjęcia dla Moskwy” – MSZ Rosji o możliwości negocjacji z Ukrainą

amp.france24.com / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kasper1
    Kasper1 :

    “Mychajło Podolak wyraził opinię, że próby Zachodu, aby przekonać Ukrainę do negocjacji z Moskwą, po serii poważnych zwycięstw militarnych Kijowa, są „dziwaczne” – jeszcze parę dni temu ukraińskie władze niejednokrotnie twierdziły, że Zachód nie próbuje nakłonić Ukraińców do negocjowania z Rosją. Ukraińcy kłamią jak najęci i to na każdym kroku co i tak zawsze wychodzi na jaw. Tak samo jest z wymyśloną przez Podolaka tezą o niemożności “przerwania kontrofensywy” bez podania informacji o tym na którym konkretnie odcinku frontu jest ta “kontrofensywa”.