Okręty podwodne uspokoją Francuzów?

Czy w ramach przetargu na zakup okrętów podwodnych z pociskami manewrującymi rząd będzie chciał poprawić relacje z Paryżem? Tak może sugerować m.in. wypowiedź premier Beaty Szydło. Jednak ostatnie informacje, pochodzące z resortu obrony wskazują raczej na Szwedów jako głównych faworytów.

Jak zapowiada premier Beata Szydło, podczas planowanej wizyty szefa francuskiej dyplomacji w Polsce, otrzyma on „inwestycji i zakupu innego sprzętu”. Według portalu Money.pl, sprawę zerwania kontraktu na śmigłowce wielozadaniowe miałby zrekompensować przetarg na okręty podwodne. Jednak przecieki z ministerstwa obrony, o których pisał „Nasz Dziennik” wskazują, że w tym temacie bardzo wzrosły szansę oferentów ze Szwecji.

Wcześniej informowaliśmy, że choć wcześniej głównym faworytem był francuski DCNS oferujący okręty Scorpene, to teraz do gry dynamicznie weszli Szwedzi: koncern Saab z okrętami klasy A-26.

PRZECZYTAJ: Polska chce kupić okręty podwodne – Szwedzi przebiją Francuzów?

Ofertę Francuzów dotyczącą okrętów podwodnych Scorpene pozytywnie ocenia m.in. ekspert ds. uzbrojenia i szef specjalistycznego magazynu “Raport” Michał Likowski. Jego zdaniem w MON jest grupa zwolenników zakupu okrętów podwodnych od Niemców, związana głównie z Marynarką Wojenną. Nie są one jednak wyposażone w rakietowe pociski manewrujące dalekiego zasięgu, co znacząco zmniejsza ich szanse. Inaczej, niż w przypadku Francuzów, którzy razem z okrętami oferują pociski NCM, zbliżone do amerykańskich Tomahawków. Likowski zaznacza jednak, że Paryż gwarantuje nam pełną swobodę w ich użyciu. Z kolei szwedzkie okręty A-26 są dopiero budowane.

Przeczytaj: Waszczykowski: Polska może kupić śmigłowce Airbusa

Ekspert zaznacza, że w przeciwieństwie do Amerykanów, w przypadku francuskich pocisków manewrujących nie byłoby konieczne każdorazowe uzgadnianie wyboru celu czy momentu odpalenia. Kluczowe może być postawienie w przetargu wymogu dostarczenia rakietowych pocisków manewrujących dalekiego zasięgu, nad którymi Polacy mieliby pełną kontrolę. – Francja to jedyny kraj, który ma tego typu oręż, zgodził się na przekazanie nam tej broni i swobodne jej użycie. Choć nie można być pewnym, czy po wydarzeniach z Caracalami podtrzymają wcześniejsze stanowisko –mówi Likowski. Jego zdaniem byłaby to okazja do wzajemnej poprawy relacji na linii Paryż-Warszawa.

Przeczytaj: 13 mld zł na modernizację Marynarki Wojennej. Okręty powstaną w Polsce

Jednak jak informowano wcześniej, ostatnio znacznie wzrosły szanse Szwedów, którzy oferują okręty podwodne klasy A-26. Producent, koncern Saab zadeklarował, że partnerem przy tym kontrakcie będzie Polska Grupa Zbrojeniowa. Według „Naszego Dziennika”, nie oznacza to otrzymania zamówienia, jednak poważnie zwiększa szansę Saab.

Jak zaznaczano, okręty te mają posiadać zaawansowane właściwości stealth, znacznie utrudniających ich wykrycie. Jednak według Likowskiego, niewykrywalne okręty nie istnieją. – Wszystko jest kwestią dystansu, z jakiego próbuje się go namierzyć. Szwedzi ostatni okręt zbudowali ponad 15 lat temu dla Australii. Nam chcą sprzedać nową konstrukcje, ale to jest jeszcze projekt– mówi ekspert. Dodaje, że okręty francuskie i niemieckie to sprawdzone jednostki i wciąż modernizowane konstrukcje. Przypomina również, że nadal trwają rozmowy z Norwegami w sprawie wspólnego zakupu.

Szwedzi mieli z kolei zaoferować najdalej posuniętą kooperację. Według informacji medialnych, szwedzkie okręty podwodne A26 miałyby być budowane w Polsce, a ponadto wyposażone m.in. w pociski manewrujące, najpewniej przeciwokrętowy norweski Naval Strike Missile (NSM). Są one już wykorzystywane przez polską marynarkę wojenną. Wcześniej zakładano przystosowanie okrętów A26 do przenoszenia amerykańskich pocisków Tomahawk. Pierwszy nowy okręt mógłby wejść do służby w 2024 roku. Do tego czasu, w ramach kontraktu pomostowego, polska marynarka mogłaby korzystać ze zmodernizowanych okrętów klasy „Sodermanland”.

Przeczytaj: MON zapowiada przetarg na okręty podwodne. Powstaną w polskich stoczniach?

Wartość kontraktu na zakup 3 okrętów podwodnych z pociskami samosterującymi dla Polskiej Marynarki Wojennej w ramach programu „Orka” wynosi co najmniej 10 mld zł.

Money.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply