Norwegia: drony nieznanego pochodzenia przy platformach wiertniczych

Od kilku miesięcy na norweskim szelfie kontynentalnym zaobserwowano zwiększoną aktywność nieznanego pochodzenia dronów. “Zagrożenie dla norweskich instalacji naftowych i gazowych nigdy nie było większe niż obecnie” – uważa Stale Ulriksen wykładowca z norweskiej Akademii Marynarki Wojennej.

Amund Revheim z policji regionu południowo-zachodniej Norwegii potwierdził “Nettavisen”, że “od kilku miesięcy pojawiają się informacje o wielu obserwacjach dokonanych na różnych polach naftowych”. “Prawdopodobnie mamy do czynienia z dronami sterowanymi ze statków” – podkreślił.

Policja prowadzi śledztwo w sprawie możliwych naruszeń tzw. ustawy naftowej. To samo prawo stosuje się, gdy aktywiści lub inne osoby zbytnio zbliżą się do platform wiertniczych. Ustawa zabrania przebywania w odległości mniejszej niż 500 metrów od instalacji naftowych bez zgody odpowiedzialnej firmy.

Częścią dochodzenia jest mapowanie, które statki znajdowały się na obszarze wokół różnych instalacji w okresach, w których prowadzono obserwacje. Wokół instalacji na Morzu Północnym panuje duży ruch – chociaż norweskie platformy znajdują się w norweskiej strefie ekonomicznej, nie znajdują się na norweskich wodach terytorialnych. Oznacza to, że statki z innych krajów mogą swobodnie podróżować po obszarach wokół platform.

“Nie jest niczym niezwykłym, że Rosjanie wykorzystują tę okazję, aby podejść do ważnych instalacji dla krajów NATO” – pisze “Nettavisen”. Portal wcześniej pisał o rosyjskich statkach podlegających Głównemu Zarządowi Badań Podwodnych (GUGI), które były podejrzane o kradzież w 2021 roku norweskiej infrastruktury przeznaczonej do monitorowania aktywności okrętów podwodnych.

“Rosja twierdzi, że statki GUGI są tylko statkami badawczymi na głębokiej wodzie, ale są określane jako statki szpiegowskie przez kilka zachodnich źródeł” – podkreśla “Nettavisen”.

CZYTAJ TAKŻE: Norweski gaz popłynie przez Baltic Pipe

Wykładowca z Akademii Marynarki Wojennej Stale Ulriksen uważa, że “zagrożenie dla norweskich instalacji naftowych i gazowych nigdy nie było większe niż obecnie”. “Rosja dostrzega, że jest w stanie wojny z NATO. Na Morzu Północnym mamy zatem strategicznie ważną produkcję gazu, która nigdy nie była ważniejsza niż teraz. Europa znalazłaby się w niezwykle trudnej sytuacji, gdyby wstrzymano dostawy gazu z Norwegii” – podkreślił Ulriksen.

Według eksperta możliwość bezpośrednich rosyjskich ataków na platformy wiertnicze jest niewielka. W jego opinii bardziej prawdopodobne mogą być działania Rosjan mające na celu uszkodzenie podwodnych instalacji, na przykład gazociągów, w taki sposób, aby mogli wyprzeć się odpowiedzialności.

Jak pisaliśmy w styczniu br., operator położonego najdalej na północ połączenia światłowodowego, Space Norway poinformował o uszkodzeniu jednego z dwóch światłowodów łączących arktyczny archipelag Svalbard z lądową, kontynentalną częścią Norwegii.

Światłowód został przerwany na odcinku między 130 a 230 km od Longyearbyen, stolicy Svalbardu. W rejonie tym dno morskie znacznie opada, z poziomu 300 do 2700 metrów poniżej poziomu morza.

W tamtym okresie szef brytyjskich sił zbrojnych, admirał Tony Radakin, wyraził zaniepokojenie wzrostem podwodnej aktywności Rosji. Zaznaczył, że „w ciągu ostatnich 20 lat nastąpił niesamowity wzrost aktywności rosyjskich okrętów podwodnych i rosyjskiej aktywności podwodnej”. Wyraził opinię, że program podwodny to „coś więcej niż tylko okręty podwodne”, lecz także zdolność do „narażenia na ryzyko i potencjalnego wykorzystania światowego systemu informacyjnego, jakim faktycznie są podmorskie kable, które biegną dookoła świata”. “Rosja zwiększyła zdolność do zagrażania tym podmorskim kablom i do potencjalnego wykorzystania tych podmorskich kabli” – dodał.

CZYTAJ TAKŻE: Nieznane drony nad elektrowniami jądrowymi w Szwecji. Policja prowadzi śledztwo

Kresy.pl / nettavisen.no

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply