Rolf Tophoven z Instytutu ds. Przeciwdziałania Kryzysom IFTUS uważa, że dżihadyści z dużym prawdopodobieństwem przygotowują kolejne zamachy w w Niemczech.
Tophoven zaznaczył, że w tym roku nie ma mowy o jakimkolwiek uspokojeniu sytuacji. Jako przyczynę tego stanu rzeczy wskazuje porażki jakich doznają dżihadyści z ISIS w Syrii i Iraku. ISIS przegrywa co prawda bitwy, lecz nie wojnę. Do niedawna walczyło w Syrii i Iraku jeszcze 5 tys. bojowników islamskich pochodzących z Europy Zachodniej. Pytam: gdzie są oni teraz?” – zwraca uwagę niemiecki ekspert. Zaznaczył, że powracający z Bliskiego Wschodu dżihadyści przenoszą wojnę do nas, do Europy.
Rolf Tophoven podkreślił, że do przeprowadzenia zamachu nie jest dziś już potrzebne ani specjalne wyposażenie, ani pojazd – jak było w przypadku Anisa Amriego. Ekspert nawiązał w ten sposób do zamachu w grudniu zeszłego roku w Berlinie, kiedy dżihadysta wjechał ciężarówką w tłum na targu bożonarodzeniowym. Islamistom wystarczy po prostu nóż. Widzieliśmy to niedawno w Hamburgu”, gdzie w lipcu ataku w supermarkecie dokonał młody Palestyńczyk – tłumaczy.
CZYTAJ TAKŻE: Zamachowiec z Hamburga: chciałem dopasować do islamu swój styl życia
Jego zdaniem, problem stanowią nie tylko dżihadyści z ISIS, ale także młodzi, zradykalizowani muzułmananie, którzy wychowali się w Niemczech. Według Tophovena dużą rolę w procesie rekrutacji odgrywają dziś media społecznościowe. Jego zdaniem młodzi niemieccy muzułmanie są manipulowanie poprzez udostępnianie filmów propagandowych w sieci oraz nawiązywanie kontaktu za pomocą czatów i komunikatorów internetowych.
Zdaniem Tophovena, rekrutacja przeniosła się ze sfery publicznej do sfery prywatnej. Dzieje się tak, ponieważ radykalni imamowie zdają sobie doskonale sprawę z tego, że meczety są w Niemczech inwigilowane przez państwo“.
Według niemieckiego eksperta niemieckie stowarzyszenia muzułmańskie, nie robią wystarczająco dużo, by zwalczać islamizm. Składanie kondolencji po zamachu to stanowczo za mało. Oczekuję od nich intensywniejszej współpracy – przykładowo z policją – tłumaczy Tophoven.
Ekspert chciałby, aby niemieccy muzułmanie wykazywali się stanowczą postawą wobec dżihadystów. Oczekuję, że islamskie wspólnoty w Niemczech będą wyrzucały z meczetów tych ludzi, którzy nawołują do przemocy, głoszą poglądy radykalne – stwierdził.
kresy.pl / forsal.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!