Niemcy: Droga Synodalna za liturgicznym błogosławieniem par homoseksualnych, wbrew stanowisku Watykanu

Zgromadzenie tzw. niemieckiej drogi synodalnej zdecydowaną większością głosów opowiedziało się za za wprowadzeniem w Kościele katolickim w Niemczech możliwości błogosławienia par homoseksualnych oraz rozwodników w nowych związkach cywilnych, wbrew wyraźnemu stanowisku Dykasterii Nauki Wiary. Ponadto, wyrażono zgodę, by kobiety mogły głosić kazania na Mszach św.

Jak pisaliśmy, w czwartek w Niemczech rozpoczęło się piąte i ostatnie Zgromadzenie Synodalne w ramach kontrowersyjnej niemieckiej Drogi Synodalnej. Zdaniem komentatorów, duże nadzieję wiążą z nim progresywnie nastawieni duchowni i świeccy z Niemiec, stanowiący wyraźną większość na tym zgromadzeniu.

Tego dnia, w ramach tzw. niemieckiej drogi synodalnej, katoliccy duchowni i świeccy przyjęli dokument, który wzywa Kościół i papieża do zniesienia obowiązkowego celibatu i rozpoczęcia debaty o kapłaństwie kobiet. Propozycje dotyczące zmian w celibacie poparło 60 niemieckich biskupów, 11 wstrzymało się od głosu, a 5 było przeciw. Ponadto, za zmianami opowiedziała się przytłaczająca większość świeckich.

 

W piątek Zgromadzenie przyjęło kolejny bardzo kontrowersyjny dokument, który w swej istocie jest niezwykle charakterystyczny zarówno dla samej „drogi synodalnej” w Niemczech, jak i szerzej, dla środowisk progresywnych w Kościele na Zachodzie. Mianowicie, według relacji KAI, wezwano biskupów do oficjalnego umożliwienia nabożeństw błogosławienia dla par, dla których małżeństwo sakramentalne nie jest dostępne lub które nie chcą zawrzeć ślubu kościelnego, oraz do opracowania w tym celu odpowiednich formularzy liturgicznych. Dotyczy to także powtórnych małżeństw cywilnych osób rozwiedzionych oraz par jednopłciowych.

Czytaj także: Belgia: biskupi zaproponowali „liturgię” dla par homoseksualnych

Czytaj również: Czołowy niemiecki kardynał podważa Katechizm i wzywa do zmiany nauczania Kościoła o homoseksualizmie

Dokument został przyjęty 176 głosami za, 14 było przeciw, a 12 wstrzymało się od głosu. W przypadku biskupów, „za” głosowało 38 biskupów, 9 biskupów było przeciw, a 11 wstrzymało się od głosu. Wcześniej ponownie odrzucono wniosek o głosowanie tajne. Ponieważ w procedurze drogi synodalnej głosy wstrzymujące się są liczone jako głosy nieoddane, uzyskano niezbędną większość dwóch trzecich głosów biskupów.

O przyjęcie tekstu wyraźnie apelowali m.in. kardynał Reinhard Marx biskupi, Franz-Josef Overbeck, Karl-Heinz Wiesemann i Heiner Wilmer. Według relacji KNA, miał też miejsce „dramatyczny moment”, gdy „przed kontrowersyjnym głosowaniem” bp Bätzing „błagał” innych hierarchów, aby nie odrzucali wniosków, „ale w razie potrzeby pozwolili im przejść przez wstrzymanie się od głosu”. Tak właśnie stało się z tekstem o błogosławieństwie par jednopłciowych.

Dodajmy, że już podczas poprzedniego zgromadzenia uczestnicy drogi synodalnej opowiedzieli się za „teologicznym przewartościowaniem homoseksualizmu jako normalnego wariantu ludzkiej seksualności”. Błogosławieństwo par, które nie mogą lub nie chcą zawrzeć małżeństwa w Kościele, uznaje, „że we wspólnym życiu par, które żyją razem w zaangażowaniu i odpowiedzialności za siebie nawzajem, istnieje dobro moralne”.

KAI zaznacza, że tekst przyjęty przez niemiecką drogę synodalną nawiązuje do wyjaśnień Kongregacji Nauki Wiary, która w 2021 roku potwierdziła, że błogosławienie par homoseksualnych nie jest możliwe. Nauczanie to ma być jednak rozwinięte teologicznie.

„Odmowa błogosławienia związku dwóch osób, które chcą przeżywać swoje partnerstwo w miłości, zaangażowaniu i odpowiedzialności wobec siebie i Boga, okazuje się niemiłosierne, a nawet dyskryminujące w społeczeństwie, które określiło godność człowieka i swobodne stanowienie o sobie jako zasadę normy moralnej” – czytamy w tekście.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Co więcej, uczestnicy spotkania zwracali uwagę, że w Kościele katolickim w Niemczech błogosławienie par homoseksualnych jest już praktykowane w wielu miejscach. Przyznano zarazem, że decyzję o udzieleniu tego błogosławieństwa duszpasterze w wielu przypadkach podejmują w konflikcie z wytycznymi Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. „Ta sytuacja niejasności i niekonsekwencji zostaje wyjaśniona, zabezpieczona i liturgicznie uporządkowana niniejszą uchwałą” – głosi niemiecki dokument.

Jak podaje KAI, przewodniczący Forum Moralności Seksualnej, bp Helmut Dieser, próbował rozróżnić małżeństwo sakramentalne od celebracji błogosławieństwa „par, które się kochają”. Twierdził, że to drugie „nie ma na celu ustanowienia czegoś nowego, ale uznaje dobro, które już wyrosło i jest już przeżywane w miłości danej pary”. Oświadczył też, że można błogosławić pary gejowskie czy lesbijskie, bo błogosławiony jest nie grzech, „ale dobro, które oboje dzielą ze sobą”.

Krytyczny głos zabrał bp Pasawy, Stefan Oster. Podczas debaty zaznaczył, że istoty ludzkie są powołane w Kościele, „aby same były sakramentami i aby stawały się nimi coraz bardziej, zwłaszcza w życiu ich związków, które obejmują także jedność seksualną”. Dotyczy to między innymi więzi pomiędzy prawdą a miłością. Stąd, jak tłumaczył, Kościół uważa, że błogosławienie relacji par polega „na uporządkowaniu całości, cielesno-mentalnej wspólnoty, partnerstwa i płodności”.

„Ponieważ nie dysponujemy odpowiednim antropologiczno-teologicznym tekstem podstawowym, a także brakuje nam koniecznych rozróżnień, tekst ten otwiera drzwi do arbitralności i dlatego nie może zostać zatwierdzony” – podsumował bp Oster, zwracając zarazem uwagę na potrzebę duszpasterskiej troski Kościoła o pary homoseksualne.

Dyrektor wykonawczy Federalnej Rady Duszpasterskiej Katolików Innych Języków Ojczystych, Emeka Ani zapowiedział, że będzie głosował przeciwko tekstowi. Zaznaczył, że katolicy kultury afrykańskiej zdecydowanie sprzeciwiają się związkom partnerskim osób tej samej płci, a ciężar Kościoła powszechnego przesunął się w stronę Afryki.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Biskup Ratyzbony Rudolf Voderholzer uważa, że Kościół ma do nadrobienia pewne zaległości w zakresie duszpasterstwa par osób tej samej płci, ale ma wątpliwości, czy błogosławieństwo jest właściwą drogą. Uważa, że szybko mogą pojawić się pytania, „czy błogosławieństwo nie jest również dyskryminujące, jeśli nadal będzie zakazane małżeństwo”. Duchowny przyznał też, że podziela obawy Dykasterii Nauki Wiary i nie może „zgodzić się na ten tekst ze względu na sprzeczność ze swym sumieniem”. Podobną opinię wygłosił biskup diecezjalny Eichstätt, Hanke. Powiedział, że nie może zastosować się do tekstu, ponieważ celebracje błogosławieństw byłyby analogiczne do małżeństwa sakramentalnego. „Mam nadzieję, że ten krok nie wprowadzi nas w sprzeczność, w której obecnie znajduje się Kościół anglikański” – dodał.

KAI zwraca uwagę, że formalnie biskupi diecezjalni nie są prawnie związani decyzjami Zgromadzenia Synodalnego. Przewiduje zatem, że w przyszłości błogosławieństwa par homoseksualnych będą możliwe lub nie, w zależności od danej diecezji.

Decyzje niemieckiej drogi synodalnej krytycznie komentowane są także przez duchownych i hierarchów z innych państw. Bp Joseph Strickland z diecezji Tyler w Teksasie oświadczył, że poparcie dla błogosławienia homozwiązków jest “jasno i wyraźnie schizmą”, przypominając, że wcześniej Watykan jasno dał to do zrozumienia. Jego zdaniem, 38 biskupów niemieckich, którzy zagłosowali za kontrowersyjnym dokumentem, “muszą okazać skruchę i powrócić do Kościoła katolickiego”. Później zaapelował do przewodniczących krajowych konferencji episkopatów, by potępili “schizmatycki głos” hierarchów z Niemiec.

Ponadto, niemiecka droga synodalna opowiedziała się także za tym, że podczas Mszy św. kobiety będą mogły głosić kazania.

Wiadomo, że jednym z kluczowych tematów Zgromadzenia będzie powołanie tzw. Rady Synodalnej, czyli nowej instytucji, złożonej z biskupów i świeckich, mającej faktycznie zarządzać Kościołem w Niemczech. Watykan oficjalnie skrytykował to i zakazał powoływania takiego organu, zarówno na poziomie krajowym, jak i diecezjalnym. Niemieccy katolicy, włącznie z kierownictwem episkopatu twierdzą, że plany te są w pełni zgodne z prawem kanonicznym i tzw. synodalnością i zamierzają powołać Radę. W czwartek oficjalnie zapowiedział to przewodniczący niemieckiego episkopatu, bp Georg Bätzing.

Przeczytaj: Papież skrytykował niemiecką Drogę Synodalną. „Coś bardzo ideologicznego podstępnie wkracza do Kościoła”

Dodajmy, że w ostatnim czasie Drogę Synodalną skrytykował kard. Marc Ouellet, ówczesny Prefekt Dykasterii ds. Biskupów. Uczynił to w wywiadzie dla hiszpańskiego magazynu „Omnes”. Jego zdaniem, proces ten wprowadza do Kościoła podziały oraz zamęt wśród wiernych i w samym episkopacie.

„Kościół jest hierarchiczny, a nie demokratyczny” – podkreślił kardynał. Powtórzył też krytykę, którą wyraził wobec niemieckich biskupów podczas ich wizyty w Rzymie w listopadzie 2022 roku. Wskazywał wówczas na propozycje, które są niezgodne z katolicką eklezjologią, a marginalizują rolę biskupa. Dotyczyło to szczególnie kwestii powołania Rady Synodalnej, organu decyzyjnego złożonego z biskupów i świeckich.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

O powołaniu w Kościele w Niemczech tzw. Rady Synodalnej postanowiono we wrześniu 2022 roku w ramach kontrowersyjnej niemieckiej Drogi Synodalnej. W założeniu, Rada miałaby de facto zarządzać Kościołem w tym państwie, jako „organ konsultacyjny i decyzyjny”, niezależny od biskupów diecezjalnych. W jej skład mają wchodzić biskupi oraz świeccy, przy czym uprawnienia świeckich mają być na tyle duże, że zdaniem komentatorów można mówić tu o „podzieleniu się władzą”. Projekt wywołał wielkie kontrowersje, również w Watykanie, a także krytykę ze strony duchownych, włącznie z kard. Walterem Kasperem, określanego mianem głównego progresywnego teologa. Krytycy argumentują, że u podstaw Rady leży zerwanie z apostolską strukturą władzy w Kościele.

Watykan oficjalnie i jednoznacznie wypowiedział się przeciwko powołaniu w Niemczech Rady Synodalnej. W dniu 16 stycznia br. Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej wysłał list do przewodniczącego niemieckiego episkopatu, bpa Georga Bätzinga z Limburga. Podpisało go trzech kardynałów kurialnych: sekretarz stanu Pietro Parolin, prefekt Dykasterii Nauki Wiary Luis Ladaria Ferrer oraz prefekt Dykasterii ds. Biskupów, Marc Ouellet. Dokument stwierdza, że Niemcom nie wolno powołać Rady Synodalnej.

Przypomnijmy jednak, że przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, bp Georg Bätzing oświadczył, że Niemcy, wbrew stanowisku Watykanu, powołają tzw. Radę Synodalną. Instytucja ta, złożona z biskupów i świeckich, miałaby faktycznie zarządzać Kościołem w Niemczech. Biskup Bätzing twierdził, że Rada będzie funkcjonować w ramach obowiązującego prawa kościelnego i jego zdaniem nie ma zagrożenia, by autorytet władzy biskupów miał być lekceważony. Przekonywał też, że „duża część Rady Stałej Episkopatu jest gotowa kontynuować obraną wcześniej drogę”.

Przeczytaj: Media: Kościół w Niemczech bliski kolejnej schizmy

Przeczytaj także: Szef papieskiej akademii: mamy realne zagrożenie schizmą w związku z niemieckim synodem

Przypomnijmy, że niedawno w diecezji Limburg, której ordynariuszem jest przewodniczący Episkopatu Niemiec, bp Bätzing, ogłoszono wytyczne dotyczące podejścia Kościoła do seksualności, zakładające m.in. akceptację „różnorodności tożsamości i orientacji seksualnych” i związków jednopłciowych. Dokument może otwierać drogę do błogosławienia homozwiązków.

Czytaj także: Belgia: biskupi zaproponowali „liturgię” dla par homoseksualnych

Czytaj również: Czołowy niemiecki kardynał podważa Katechizm i wzywa do zmiany nauczania Kościoła o homoseksualizmie

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy zarazem, że we wrześniu 2022 r. we Frankfurcie nad Menem miało miejsce 4. zgromadzenie generalne niemieckiej Drogi Synodalnej. Pierwszego dnia odbyło się głosowanie nad opracowywanym od kilku lat dokumentem, który postulował liberalizację nauczania Kościoła w aspekcie moralnym, szczególnie w sferze seksualności. Wzywano w nim oficjalnie m.in. do błogosławienia związków osób tej samej płci, zaakceptowania aktów homoseksualnych i współżycia pozamałżeńskiego, antykoncepcji, a nawet masturbacji. Dokument został nieoczekiwanie odrzucony w kluczowym głosowaniu. Powodem był brak poparcia wymaganej większości biskupów – 21 hierarchów było przeciw. Przewodniczący niemieckiego episkopatu, bp Georg Bätzing oświadczył jednak, że dokument i tak zostanie przedstawiony papieżowi Franciszkowi, jako rzekomy głos wiernych z Niemiec, zaś część biskupów dało do zrozumienia, że będzie wprowadzać te postulaty w swoich diecezjach. Zaznaczmy, że odrzucony przez biskupów tekst przekreśla biblijną naukę o stworzeniu człowieka jako mężczyzny i kobiety, dopuszczając jego „wielopłciowość” i zrównując małżeństwo z innymi rodzajami związków.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kluczowy dokument niemieckiej Drogi Synodalnej nt. seksualności odrzucony. „Druzgocąca klęska”

Watykan wyraził dystans i obawy wobec propozycji tzw. niemieckiej Drogi Synodalnej podczas wizyty biskupów z Niemiec w Watykanie. Lud Boży w Niemczech jest niecierpliwy i naciska na zmiany” – oświadczył szef episkopatu Niemiec, bp Georg Bätzing, któremu nie spodobało się m.in. to, że Watykan uznaje za zamkniętą kwestię święceń kapłańskich dla kobiet.

Przypomnijmy, że w październiku 2022 roku Watykan opublikował dokument roboczy Synodu o Synodalności, który będzie podstawą dalszych prac w fazie kontynentalnej procesu synodalnego. Zawarto w nim takie postulaty jak np. diakonat kobiet, otwartość na LGBT, nowe podejście do rozwodników i poligamistów, czy stworzenie nowej, synodalnej liturgii.

KAI / gosc.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. swojmil
    swojmil :

    Watykan wstrzymując się z wyklęciem tej oczywiście masońskiej schizmy na gruncie sfajczonych Niemiec, ryzykuje zakażenie innych członków organizmu Kościoła.
    Coś powspominam. Niektóre sny sprzed dekady o tym, że sobie palę peta na europejskim wybrzeżu a potem wali na mnie olbrzymia fala, interpretuję, że faktycznie w tamtych czasach wydarzyły się alternatywy ze scenariuszem Sacharowa. Potem zdarzyła się jakaś grupka świętych, która zaczęła nawoływać do uchowania Niemców przed powodzią. Potem pojawiła się w/w grupka schizmatyków spedalonych, a w końcu Niemcy zaczęli się domagać prawa do zoofilii i ogólnie starotestamentowo dążyć jakoś do kary, samozniszczenia albo do butnego wypisania się z terroru ubiegłych tysiącleci przed gniewem smoka boga Jawy (IHWH -nawiasem potomka 1. smoka zrobionego przez admina Wisznu, który został zabity przez władającego piorunami boga elekta Indrę).
    Nie żeby była to nowość, to znany schemat manifestacji “nieuniknionej”: prospekt, realizacja, gotowiec. Zostało zaprezentowane rozwiązanie, później następuje uzasadnienie realizacji.
    Przykład z zupełnie innego podwórka, przed rozpakowaniem Krakowa (które wcześniej znikło zapewne w poprzedniej pętli czasu, w tej pętli zapewne z powodu zbliżającej się wojny o chińskie “sztuczne słońca” zasilane z otchłani) postawiono mnie przed mniejszymi zadaniami, np. w 2011 w jakiejś alternatywie zobaczyłem w Białymstoku świetnie zmaterializowaną ulicę Ciołkowskiego jako szeroką ekspresówką, ale przez następne lata po 2011r. był już tam tylko stara szosa, piach i ciągnącą się latami budowa, a nawet złodzieje z bocznych uliczek obok budujący sobie dodatkowe piętra z many przeznaczonej na tą budowę; dopiero w 2018r. ta świetna materializacja weszła pełnoprawnie do rejestru. Prospekt, realizacja, efekt. To proste. Ale samo się nie dzieje.
    Z resztą nie było tu żadnych wątpliwości, każdy w Białym nowej szosy chciał, każdy w Krakowa miasta chciał, chociaż wersje jego były różne, każdy Warszawy chciał chociaż miejscowe wiecznie żydy wyżarły prawię cała manifestację z po roku 1993, każdy chciał śródmieścia Wrocławia nad śmierdzącym korkiem, i czego tam nam jeszcze małe smocze rączki Chińczyki nie napsuli.
    Ale z Niemcami/Alemanami mieszkańcami Lechii, gdzie zaczęła się Polska, to ja nie wiem czy jest taka jedność w idei ich zatapiania. Oczywiście, co by się nie stało złego albo nawet wcześniej sprawiedliwego, i tak przyszłość zwali to na jakiegoś brzydala, bo ludzkość to jednak banda lewusów, która chce, żeby ciągle ktoś za nich nosił ciężary, Jawa się odtegował, KK ogłosił nagle, że teraz modlimy się do Adonaia, i poszło, Kościół Powszechny przeszedł już wielką liczbę przepoczwarzeń, pozostając powszechny. Od porwania sieci, sami sobie strugamy patyki, z tym, że jedni są zajęci skaraniem przypadkowych sfajczeńców, podczas gdy spedaluchy masonereczne kręcą lody na cały kościół powszechny. Czy my się przyglądamy dobremu prospektowi? Przypomnę, że był też prezentowany prospekt krwawego rozwiązania wśród kardynałów spedaluchów o wiele tańszy w życia, no i możliwości obronne wobec żółtego smoka. Trza decydować, póki coś tam w Niemczech dycha.