Kluczowy dokument niemieckiej Drogi Synodalnej nt. seksualności odrzucony. „Druzgocąca klęska”

Dokument niemieckiej Drogi Synodalnej, postulujący liberalizację nauczania Kościoła w sferze moralności i seksualności, w tym zaakceptowanie i błogosławienie homozwiązków, został nieoczekiwanie odrzucony w kluczowym głosowaniu. Powodem był brak poparcia wymaganej większości biskupów.

W czwartek we Frankfurcie nad Menem rozpoczęło się 4. zgromadzenie generalne niemieckiej Drogi Synodalnej. Tego dnia, odbyło się głosowanie nad opracowywanym od kilku lat dokumentem, który postulował liberalizację nauczania Kościoła w aspekcie moralnym, szczególnie w sferze seksualności. Wzywano w nim oficjalnie m.in. do błogosławienia związków osób tej samej płci, zaakceptowania aktów homoseksualnych i współżycia pozamałżeńskiego, antykoncepcji, a nawet masturbacji.

Przeczytaj: Niemcy: Droga Synodalna za akceptacją homoseksualizmu, chce zmian w Katechizmie. „To marsz sekty”

Czytaj również: Niemiecka Droga Synodalna chce święceń kapłańskich dla… „nie-mężczyzn”

Jak podała Katolicka Agencja Informacyjna, na samym początku spotkania bp Georg Bätzing, przewodniczący Niemieckiej Konferencji Biskupów powiedział: „To, nad czym będziemy debatować podczas nadchodzących sesji, poprowadzi naszą wspólnotę do nowego rozdziału katolicyzmu w Niemczech”.

Czytaj także: Przewodniczący Episkopatu Niemiec chce wprowadzenia błogosławieństw homozwiązków i diakonatu kobiet

 

Ponieważ treść dokumentu była powszechnie znana i wcześniej wstępnie zaaprobowana, szczególnie przez niemieckich katolików świeckich, zaś głosy sprzeciwu były stosunkowo nieliczne, spodziewano się, iż zostanie on przyjęty. Tak się jednak nie stało.

Zgodnie z regułami tzw. Drogi Synodalnej, do oficjalnego przyjęcia dokumentu wymagana była większość kwalifikowana 2/3 biskupów. Większość, tj. 33 niemieckich biskupów, głosowało za przyjęciem oświadczenia, ale wymaganej większości nie uzyskano i dokument został odrzucony. Przeciw było 21 biskupów, a 3 wstrzymało się od głosu.

Taki wynik głosowania był wielkim zaskoczeniem. Według relacji KAI, bp Bätzing powiedział, że głosowanie było wielkim rozczarowaniem, które stworzyło „atmosferę kryzysową” na spotkaniu. Wezwał jednak wszystkich obecnych do zaakceptowania jego wyniku. Były przewodniczący niemieckiego episkopatu, kard. Reinhard Marx uważał, że kierunek tekstu był właściwy.

Zobacz: Czołowy niemiecki kardynał podważa Katechizm i wzywa do zmiany nauczania Kościoła o homoseksualizmie

Na forum wystąpili otwarcie hierarchowie i świeccy, którzy bronili nauczania Kościoła i sprzeciwiali się podjętej próbie jego liberalizacji. KAI podaje, że biskup Stefan Oster z Passau skrytykował brak związku niektórych treści tekstu z chrześcijańskim obrazem człowieka, a biskup pomocniczy Kolonii Dominik Schwaderlapp dostrzegł w dokumencie zerwanie z nauką Kościoła, do głoszenia której czuł się zobowiązany i którą obiecał zachować podczas święceń. Oświadczył, że w tej sytuacji nie mógł wyrazić zgody na powstanie tego dokumentu.

Federacja Rodzin Katolickich z zadowoleniem przyjęła fakt, że małżeństwa chrześcijańskie mogą znaleźć w tym tekście dobre odzwierciedlenie. Z kolei Annette Florczak z organizacji Maria 1.0, która stara się wspierać tradycyjną doktrynę katolicką, nazwała odrzucenie oświadczenia „bardzo pożądanym znakiem rozsądku pośród skądinąd niewyobrażalnych debat i głosowań”.

Dodajmy, że w innych, przyjętych na wcześniejszych spotkaniach projektach oświadczeń, wzywano także do zniesienia wymogu celibatu dla księży oraz wyświęcania kobiet na duchownych. Kwestie te mają być debatowane w dalszej części zgromadzenia generalnego. Zajmie się ono także kwestią przyznania świeckim większej władzy w zarządzaniu Kościołem poprzez krajowy organ, którego kompetencje nie zostały jeszcze określone.

W piątek więcej szczegółów na temat spotkania we Frankfurcie i samego głosowania przekazał portal PCh24.pl. Zaznaczono, że rezultat głosowania był całkowitym zaskoczeniem, tym bardziej, że ponad 80 proc. uczestników Zgromadzenia Synodalnego zarekomendowało przyjęcie dokumentu. Według relacji portalu, „po ogłoszeniu wyników w auli synodalnej zapanował chaos”. Część świeckich uczestników „po prostu wyszła, nie kryjąc łez i wściekłości”, a „inni głośno protestowali”. Organizatorzy musieli zarządzić przerwę. Po jej zakończeniu, głos zabrali liderzy Drogi Synodalnej, którzy wyrażali swoje rozczarowanie i oburzenie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Irme Stetter-Karp z Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików, znana m.in. z wyraźnie proaborcyjnych poglądów, z płaczem mówiła o „klęsce” Drogi Synodalnej. Szef niemieckiego episkopatu, bp Bätzing oświadczył, że biskupi, którzy głosowali przeciwko dokumentowi, okazali zbyt małą „synodalność”.

Następnie głos zabrał kard. Marx, który według PCh24.pl „był wyraźnie wściekły” i podniesionym głosem strofował biskupów, którzy nie poparli dokumentu. Po nim wypowiedziało się jeszcze kilkudziesięciu uczestników Zgromadzenia Synodalnego, z czego „prawie wszyscy wyrażali skrajne oburzenie na decyzję 21 biskupów”. Szczególnie emocjonalne, a nawet żenujące, miały być wypowiedzi młodych osób „o wyraźnych zaburzeniach natury tożsamościowej i seksualnej”, którzy „zarzucali biskupom wstecznictwo czy nadużycie władzy”. Uwagę zwracało też wystąpienie bpa Helmuta Diesera, który kierował pracami forum zajmującego się seksualnością. Twierdził m.in., że mamy XXI wiek, który jest nacechowany liberalizmem i sekularyzmem i stąd pod względem doktryny „trzeba iść naprzód”.

Otwarcie wypowiedziało się kilku biskupów, którzy zagłosowali na „nie”. Poza biskupem Osterem, byli to m.in. biskupi Rolf Steinhäuser i Ansgar Puff z Kolonii i bp Gregor Maria Hanke z Eichstätt. Wskazywali na różne niedostatki procesu synodalnego i tłumaczyli, dlaczego nie poparli tekstu, wskazując m.in. na głos Kościoła powszechnego.

„Niemiecka Droga Synodalna poniosła druzgocącą klęskę. Plan biskupa Bätzinga i kardynała Marxa narzucenia Kościołowi w Niemczech rewolucyjnej etyki seksualnej nie powiódł się. Wprawdzie herezję poparła większość biskupów, ale głosy mniejszości wystarczyły, by zablokować skrajnie szkodliwy dokument. Dużą rolę w tym sukcesie mogła odegrać polska krytyka Drogi Synodalnej, zwłaszcza płynąca od abp. Stanisława Gądeckiego” – skomentował sprawę redaktor PCh24.pl, Paweł Chmielewski. Jego zdaniem, dość nagła zmiana zdania przez część niemieckich hierarchów, którzy zdecydowali się zagłosować przeciw dokumentowi, mogła wynikać z wpływu krytycznych głosów płynących od biskupów z innych krajów i części świata, na czele z Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, abp. Gądeckim, który w liście do bpa Bätzinga mocno i jednoznacznie skrytykował niemiecką Drogę Synodalną jako odchodzącą od Ewangelii. Później podobne listy wystosowali m.in. biskupi ze Skandynawii, z USA oraz z anglojęzycznych krajów Afryki.

Red. Chmielewski uważa, że wyniki czwartkowego głosowania będą mieć „poważne reperkusje” dla Kościoła w Niemczech. Jego zdaniem, odejdzie z niego „część rozsierdzonych niemieckich katolików”, rozczarowanych tym, że nie mogą wpłynąć na liberalizację nauczania. Spodziewa się też dalszej „atomizacji”, gdyż część biskupów zapowiedziała, że niezależnie od decyzji Zgromadzenia Synodalnego zamierza wdrożyć w życie założenia dokumentu o etyce seksualnej. Podkreśla jednak, że jego odrzucenie znacząco utrudni działanie takim hierarchom, jak kard. Jean-Claude Hollerich, relator generalny i szef procesu synodalnego w Europie, którzy zamierzali „wykorzystać synod do przeniesienia agendy niemieckiej na kolejne poziomy Kościoła”.

W lipcu br. Stolica Apostolska wydała oświadczenie, że Droga synodalna w Niemczech nie ma mocy zobowiązującej biskupów i wiernych do przyjęcia nowych sposobów rządzenia oraz nowych podejść do doktryny i moralności.

KAI / PCh24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply