Jak informuje serwis Deutsche Welle, niemiecka marynarka wojenna posiada zbyt mało sprawnych okrętów, zaś stan gotowości do akcji całej Bundeswehry jest niezadowalający.

W poniedziałek rzecznik niemieckiego ministerstwa obrony, Holger Neumann przyznał w rozmowie z dziennikarzami w Berlinie, stan gotowości do akcji całej Bundeswehry jest niezadowalający. Zwracano uwagę m.in. na to, że niemiecka marynarka wojenna ma zbyt mało okrętów, żeby uczestniczyć w misjach międzynarodowych.

PRZECZYTAJ: Najnowszy niemiecki okręt wojenny nie nadaje się na morze

Na łamach niedzielnego wydania „Bilda” Hans-Peter Bartels (SPD), pełnomocnik Bundestagu ds. obrony ostrzegł, że niemiecka marynarka nie może uczestniczyć w żadnych dodatkowych misjach międzynarodowych ze względu na brak zdolnych do akcji okrętów. Jego zdaniem, niemiecka flota cierpi nie tylko na brak części zamiennych, ale również na przerost biurokracji.

Neumann zapewniał w poniedziałek, że niemieckie władze dokonały „zwrotu” w celu zapewnienia armii uzbrojenia i funduszy. – Należy konsekwentnie kontynuować tę drogę. Potrzebna jest konsekwencja i czas. To nie jest problem, który można by rozwiązać w ciągu miesięcy. Mówimy o latach – tłumaczył rzecznik resortu obrony. Od dwóch lat minister obrony Ursula von der Leyen realizuje politykę wzmocnienia niemieckiej armii.

Obecnie, niemieckie okręty biorą udział w czterech misjach na Morzu Śródziemnym i Oceanie Indyjskim. Łącznie, w tych operacjach, służących między innymi walce z przemytem broni i piratami, uczestniczy 540 niemieckich marynarzy.

Od czasów zimnej wojny, w niemieckiej flocie wojennej dokonano znaczących redukcji. Obecnie stanowi ona jedną trzecią tego, czym dysponowano w 1990 roku. Przypomnijmy, że jak okazało się pod koniec 2017 roku, Niemcy nie posiadają ani jednego sprawnego okrętu podwodnego.

Czytaj także: Ponad połowa niemieckich Leopardów jest niezdatna do służby

Obecnie w Niemczech trwa reforma armii, związana ze zwiększeniem nakładów finansowych na obronność. Do 2020 roku budżet niemieckiego resortu obrony ma wzrosnąć z 34,3 mld euro do 39,2 mld euro. Dziś Niemcy wydają na obronność niewiele ponad 1,2 proc. PKB.

Kanclerz Angela Merkel zapowiadała, że jej celem jest dojście w połowie przyszłej dekady do postulowanego przez NATO poziomu wydatków na wojsko rzędu 2 proc. PKB rocznie. Zdecydowanie sprzeciwia się temu jednak SPD.

W zapowiedzi te powątpiewa jednak m.in. część amerykańskich publicystów. Jak pisał niedawno na łamach „Washington Examiner” Tom Rogan, Merkel „zdradziła” NATO, zawierając umowę koalicyjną z socjaldemokratami z SPD. Zwraca uwagę, że według założeń umowy Niemcy wniosą „odpowiedni” wkład finansowy do NATO. Podczas gdy wcześniej mowa była o zobowiązaniu się Berlina do przekazywania na ten cel 2 proc. PKB, zgodnie z doktryną Sojuszu. W artykule przypomniano, że obecnie niemieckie wydatki na obronność to 1,2-1,3 proc. PKB.

Zdaniem Rogana, w obliczu „zdrady NATO” przez Angelę Merkel, USA powinny przenieść woje siły lądowe z Niemiec do Polski, gdyż to nasz kraj „jest pierwszą linią obrony przed rosyjską armią”.

Czytaj więcej: „Washington Examiner”: Merkel zdradziła NATO – Trump powinien przenieść wojsko USA z Niemiec do Polski

Deutsche Welle / interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply