Białoruś bez polskich księży

Według uczestników Okrągłego Stołu, który odbył się 21 stycznia b.r. w Mińsku i był poświęcony wolności słowa, w republice nie maleje nacisk na Kościół rzymskokatolicki, który władze Białorusi chcą sobie całkowicie podporządkować.

Zdaniem eksperta Kastusia Szitalia zaczął się on w 2006 r. i trwa po dziś dzień. Twierdzi on, że do 2014 r. władze białoruskie zamierzają usunąć ze swego terytorium wszystkich polskich księży. Eksport ten przewiduje, że w 2014 r. w ponad połowie parafii na Białorusi zabraknie kapłanów do pracy duszpasterskiej. Już teraz władze, wydalając niewygodnych księży, starają się nie dopuszczać nowych, do niektórych diecezji. Pod szczególnym nadzorem władz znajduje się zwłaszcza diecezja witebska. W tym roku choć odczuwa ona ostry deficyt księży, władze nie zgodziły się na przyjazd do niej żadnego kapłana z Polski.

Zdaniem Kastusia Szitala, nacisk na poszczególne parafie wywierają też miejscowe organy władzy, starając się ograniczyć ich wpływ na życie społeczne. Wydział ideologiczny Połockiego Raispołkoma zakazał np. umieszczania w miejskich bibliotekach katolickiej literatury. W Głębokim wydział ideologiczny wezwał wikarego kościoła św. Trójcy ks. Jerzego Baroka i pouczył go, by zaprzestał organizowania modlitw za ofiary komunizmu. Wydział wychowania raispołkoma w Dokszycach zakazał zapraszania księży na zebrania rodziców w szkołach. Kastuś Szital przypomniał też, że w 2007 r. w Głębokim i w Rejonie Oszmiańskim zostały “rozpędzone” katolickie kolonie dla dzieci, a w 2008 r. władze nie dopuściły do zorganizowania festiwalu muzyki chrześcijańskiej w Borysowie, zatrzymały także uczestników międzydiecezjalnego spotkania katolickiej młodzieży w Iwieniu.

Szital przypomniał też statystykę podaną przez arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza w listopadzie ub.r., że władze utrudniają budowę nowych świątyń. W archidiecezji mińsko- mohylewskiej jest zarejestrowanych 110 parafii, a mają one do dyspozycji tylko 90 kościołów i kaplic. Wspólnot zaś byłoby jeszcze więcej, ale władze ogromnie utrudniają ich zarejestrowanie.

(BiełaPAN)/(mak)/Kresy.pl