Trudnym wyzwaniem dla polskiej ambasady w Kijowie było zdecydowane reagowanie na antypolskie akty wandalizmu ze strony ukraińskich nacjonalistów, m.in. w Hucie Pieniackiej i na Polskim Cmentarzu Wojennym w Kijowie – Bykowni – przyznaje oficjalnie MSZ w odpowiedzi na interpelację poselską Roberta Winnickiego.
Jak informowaliśmy wcześniej, Ministerstwo Spraw Zagranicznych oficjalnie przyznało, że największym zagrożeniem dla praw i interesów polskiej mniejszości narodowej na Ukrainie w ub. roku była nowelizacja ustawy oświatowej.
„Największym w 2017 r. zagrożeniem dla praw i interesów polskiej mniejszości narodowej na Ukrainie była nowelizacja ustawy oświatowej. Intencją ustawodawcy było wzmocnienie pozycji języka ukraińskiego i ograniczenie dotychczasowej dominacji języka rosyjskiego w ukraińskim szkolnictwie, ale postanowienia ustawy zagroziły także szkołom innych mniejszości, w tym 5 szkołom z polskim językiem nauczania” – napisał podsekretarz stanu w MSZ Piotr Wawrzyk w odpowiedzi na interpelację posła Roberta Winnickiego ws. nagród dla ambasadorów RP, w tym na Ukrainie.
Ponadto, w interpelacji MSZ odniosło się także do dewastacji i aktów wandalizmu względem polskich miejsc pamięci na Ukrainie, w tym do wysadzenia w styczniu 2017 r. pomnika Polaków pomordowanych w Hucie Pieniackiej. Został on później odnowiony, ale w innej technice wykonania i bez konsultacji napisu ze stroną polską. Jak napisał Wawrzyk, ta sytuacja, jak również dewastacja na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bykowni, są efektem działań ukraińskich nacjonalistów:
„Trudnym wyzwaniem dla placówki było zdecydowane reagowanie na antypolskie akty wandalizmu ze strony ukraińskich nacjonalistów, m.in. w Hucie Pieniackiej, na Polskim Cmentarzu Wojennym w Kijowie – Bykowni, wobec muralu poświęconego św. Janowi Pawłowi II w Kijowie oraz na zbrodnicze działania wymierzone w polskie placówki konsularne we Lwowie i Łucku”.
Nie jest jasnym, czy MSZ obarcza odpowiedzialnością za ataki na konsulaty ukraińskich nacjonalistów.
Przypomnijmy, że w lutym 2017 roku, po incydencie w polskim konsulacie we Lwowie, ambasador Piekło twierdził, że zdarzenie to, podobnie jak poprzednie incydenty w Hucie Pieniackiej czy w Bykowni, były prowokacją.
– To się wpisuje w ostatni szereg prowokacji, które miały miejsce – mówię o Hucie Pieniackiej i Bykowni. Tylko że skala tego jest bardziej chuligańska i to nie jest ten sam kaliber – mówił Piekło. Jego zdaniem, incydenty i napięcia tego typu wywołują prowokatorzy. – Wyraźnie widać, że komuś zależy na tym, żeby podkręcić atmosferę i doprowadzić do tego, żebyśmy zaczęli się nawzajem oskarżać. To wygląda na działalność tzw. „trzeciej siły”, która jest zainteresowana poróżnieniem Polaków i Ukraińców.
Przeczytaj: Polski Ambasador w Kijowie bagatelizuje gloryfikację Bandery na Ukrainie
Równolegle polskie MSZ w komunikacie dotyczącym sprawy lwowskiego konsulatu oświadczyło, że był to „akt wandalizmu”. Zdaniem ministerstwa, natężenie w tamtym czasie takich wydarzeń w miejscach związanych z Polską „świadczy o zainteresowaniu trzeciej strony, by zaszkodzić relacjom ukraińsko-polskim”.
Zaznaczmy, że narrację o odpowiedzialności tzw. trzeciej strony zawsze oficjalnie w tego rodzaju sytuacjach prowadzi strona ukraińska.
W odpowiedzi na interpelację Winnickiego, wiceszef MSZ odniósł się też do zahamowania dialogu historycznego:
„Jednocześnie trzeba przyznać, że w 2017 r. miało miejsce zahamowanie dialogu historycznego, negatywnie rzutujące na całokształt stosunków dwustronnych. Było ono spowodowane aktami wandalizmu wobec upamiętnień w obu państwach oraz wprowadzeniem przez stronę ukraińską wiosną 2017 r. moratorium na prowadzenie poszukiwań i ekshumacji szczątków Polaków – ofiar wojen i represji politycznych na Ukrainie. Podczas wszystkich spotkań dwustronnych domagamy się od władz ukraińskich zniesienia tej decyzji. W sporze o ocenę tragicznych kart wspólnej historii strona polska niezmiennie podkreśla konieczność dążenia do ustalenia i ukazania prawdy historycznej, na fundamencie której powinno być budowane prawdziwe partnerstwo”.
Wawrzyk napisał też, że w ubiegłym roku polska ambasada na Ukrainie wiele razy oficjalnie protestowała przeciwko działaniom godzącym m.in. w pamięć Polaków pomordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej przez ukraińskich nacjonalistów. Przedstawiciel MSZ użył jednak w stosunku do zamordowanych Polaków sformułowania „ofiary konfliktów”, wpisując się tym samym w narrację strony ukraińskiej, propagowaną przez takich „kłamców wołyńskich” jak szef Ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz, głoszącego tezy o „wojnie ukraińsko-polskiej”.
Przeczytaj: Wjatrowycz oskarżył AK o mordowanie Polaków
„W 2017 r. Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej wystosowała do MSZ Ukrainy 21 not, w których wyrażono protest przeciwko podejmowaniu działań godzących w pamięć Polaków – ofiar konfliktów, jakie miały miejsce w przeszłości na terytorium dzisiejszej Ukrainy” – czytamy w dokumencie z maja br.
„W przypadku aktów wandalizmu wobec miejsc pamięci, skutkiem powyższych interwencji było podejmowanie działań przez ukraińskie władze, zmierzających do usunięcia szkód i przywrócenia poprzedniego stanu upamiętnień” – dodano.
MSZ zapewnia też, że polska ambasada w Kijowie „prowadzi działania dyplomatyczne w celu uświadomienia przedstawicielom władz i środowisk opiniotwórczych szkodliwości opierania tożsamości narodowej na kulcie organizacji i osób odpowiedzialnych za masowe mordy na ludności cywilnej i kolaborujących z nazistowskimi Niemcami”.
„Przekonujemy, że gloryfikacja OUN-UPA jest nie do przyjęcia nie tylko w Polsce, ale też niezgodna z wartościami świata zachodniego. Przy jednoczesnej krytyce postaw nacjonalistycznych odwołujących się do ideologii tych organizacji, Ambasada podejmuje także działania na rzecz budowania pozytywnej narracji historycznej dotyczącej wspólnych działań Polaków i Ukraińców w walce o niepodległość (rok 1920, pakt J. Piłsudski – S. Petlura)” – napisano w odpowiedzi na interpelację.
Sejm.gov.pl / Kresy.pl
Ciekawe, czy to oddolne działanie jakichś przytomniejszych urzędników, czy zagrywka wyborcza PiS.
Albo do Czaputowicza doszły plotki, że będzie na odstrzał – tak jak Waszczykowski coś zaczął próbować przed zdymisjonowaniem.
@KazimierzS Nie wierz w cuda.Spójrz na artykuł wcześniej, mówiący o spotkaniu z Klimkinem,i przeczytaj co powiedział o stepowej krainie ? Ten typ dla Ukrainy poświęcił by wszystko,a przynajmniej bardzo wiele.Takie mam wrażenie.Typowe dla ideologii gedroyciowskiej.
Pięknie. Ten probanderowski zdrajca Piekło bronił pamięci Polaków – ofiar “konfliktów” jakie miały miejsce w przeszłości na terytorium dzisiejszej Ukrainy. Naprawdę brzydzę się przemocą ale gdybym miał możliwość spotkać tę k…..ę sam na sam to nie traciłbym czasu na rozmowy.
No rozwala mnie to tłumaczenie tych sk……w,przecież nie robili NIC,NIC,NIC by tej ustawie oświatowej jak Węgrzy przeciwdziałać.Siedzą jak potulne barany w tym MSZ i NIC nie robią dla Polski i Polaków a ten Ciputowicz to reprezentuje bardziej interesy UPAiny niż Polski.Oj kiedyś tą hołotę się rozliczy.
@jaro7 Chciałbyś ? Ale rozczaruję Cię ,Polska to nie Chiny.Szkoda.