Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że w Kijowie rozmawiał z władzami Ukrainy na temat ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu i prezydent Zełenski i rząd w Kijowie obiecali, że prace zostaną wznowione. „My tego na pewno nie odpuścimy, niezależnie od tego co się dzieje na Ukrainie… Prawda o rzezi wołyńskiej musi być wyjaśniona do końca”.

W sobotę podczas wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Jaśle na Podkarpaciu poruszona została m.in. sprawa ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Działania te przez długi czas były blokowane przez stronę ukraińską.

Temat rzezi wołyńskiej został pojawił się w części spotkania, w której premier odpowiadał na pytania mieszkańców Jasła. Szef rządu powiedział, że dla niego ta sprawa jest również szczególnie bolesna. Oświadczył zarazem, że podczas swoich ostatnich oficjalnych wizyt w Kijowie poruszył ten temat w rozmowach ze stroną ukraińską. Jak twierdzi, otrzymał obietnicę od prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, że ekshumacje zostaną wznowione.

 

– Jak byłem w Kijowie, dwie moje ostatnie wizyty, to rozmawiałem z prezydentem Zełenskim również o tym – i mam obietnicę z tamtej strony – że ekshumacje wreszcie będą mogły się z powrotem zacząć. Taką obietnicę złożył prezydent, rząd ukraiński, bo to leży mi na sercu – mówił Morawiecki.

My tego na pewno nie odpuścimy, niezależnie od tego co się dzieje na Ukrainie – oświadczył premier. – Zobaczcie państwo, jak dramatycznie zapętlona jest nasza historia. My nie mamy prawa tego odpuścić i nie odpuścimy. Prawda o rzezi wołyńskiej musi być wyjaśniona do końca – zaznaczył premier, dodając zarazem, że dziś Ukraińcy „umierają na swoich barykadach za naszą wolność i za nasze bezpieczeństwo”.

Przeczytaj: Kaczyński upomniany po tym, jak proponował, by „zapomnieć i wybaczyć” Wołyń [+VIDEO]

Zobacz: Kaczyński: Nie będzie unii polsko-ukraińskiej. Ekshumacje, prawda o Wołyniu i brak gloryfikacji zbrodniarzy warunkami dobrej współpracy [+VIDEO]

– I tak też trzeba to powiedzieć. Trzeba mieć w głowie, kiedy myśli się o tym wszystkim, ale dla mnie zbrodnia wołyńska jest czymś absolutnie niewyobrażalnym i nigdy nie wolno o niej nie tylko zapomnieć. Prawda musi być zawsze podkreślana przez nas. To jest mój absolutny warunek sine qua non, warunek bezwzględny polityki wobec Ukrainy – podkreślił Mateusz Morawiecki.

Zobacz: Arestowycz: Władze Polski zdecydowały się uznać Rzeź Wołyńską za „zamkniętą kartę” [+VIDEO]

Czytaj również: Konfederacja odpowiada na słowa o „zamknięciu sprawy wołyńskiej”: Polska nigdy nie może pogodzić się z kultem ludobójców [+VIDEO]

Przeczytaj: Przedstawiciel prezydenta uważa, że kult Bandery na Ukrainie będzie słabnąć – porównał jego postrzeganie do postrzegania Dmowskiego

Wcześniej szef rządu przekonywał, że gdyby obecnie rządziła opozycja, na czele z Platformą Obywatelską, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.

Wyobraźmy sobie co by zrobiła PO, gdyby rządziła w takim trudnym czasie jak obecna wojna na Ukrainie? Nie wysłaliby broni na Ukrainę, tylko depeszę do Berlina z pytaniem, co mogą wysłać na Ukrainę. Przypomnijcie sobie jak skandalicznie zachowywali się Niemcy na początku wojny. Liczyli tak naprawdę, że Ukraina padnie. A to oznaczałoby dla nas ruskie wojska pod granicą, presja i atak – to by groziło Polsce. A my zrobiliśmy zupełnie coś innego, jako reakcja na wielki kryzys globalny – twierdził Morawiecki.

Jego zdaniem, między PiS a PO są zasadnicze różnice. – My tworzymy miejsca pracy, oni zamykali miejsca pracy i wyprzedawali srebra rodowe; oni podnosili podatki, my jesteśmy partią najniższych podatków w okresie III RP. Oni się wstydzą biało-czerwonej, wstydzą się największego rodaka w historii całej Polski, a dla nas to jeden z największych ludzi w historii świata, nasz kochany Jan Paweł II – powiedział premier. Słowa te spotkały się z dużą owacją zebranych.

Przeczytaj: Sejm przyjął uchwałę w obronie dobrego imienia Jana Pawła II

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W listopadzie 2022 roku Fundacja Wolność i Demokracja oraz MSZ poinformowały, że strona ukraińska zgodziła się na prace poszukiwawcze, z udziałem polskich specjalistów, mogił Polaków zamordowanych przez UPA w lutym 1945 roku w miejscowości Puźniki na Podolu, w dawnym województwie tarnopolskim. Ukraińskie władze postawiły m.in. wymóg, by w pracach uczestniczyli ukraińscy specjaliści.

Z podanych wówczas informacji wynika, że zgoda strony ukraińskiej ma charakter jednostkowy, nie ogólny. Ówczesny wiceszef MSZ Marcin Przydacz poinformował co prawda, że zgoda władz ukraińskich dotyczy organizacji działającej w tym zakresie, przy czym będzie ona wydawana indywidualnie. Ponadto, w nocie do MSZ strona ukraińska przedstawiła warunki, pod jakimi takie zgody będą udzielane. Dotyczy to m.in. wymogu udziału ukraińskich specjalistów.

W oficjalnych komunikatach strony polskiej w tej sprawie nie podano bliższych szczegółów dotyczących terminu rozpoczęcia czy przeprowadzenia prac poszukiwawczych w Puźnikach. Od tamtej pory nie przekazano oficjalnie żadnych informacji w tej sprawie.

Jak pisaliśmy, na początku września, w wywiadzie dla „Polska Times” ambasador Ukrainy, Wasyl Zwarycz twierdził, ze „nie ma żadnych przeszkód politycznych ku temu, żeby wznowić prace poszukiwawcze szczątków polskich ofiar”. Zaznaczył jednak, że jest „jeden problem”, bo prace muszą być prowadzone z udziałem ukraińskich specjalistów, którzy aktualnie są zajęci innymi sprawami.

Czytaj więcej: Ambasador Ukrainy twierdzi, że nie ma zakazu poszukiwań i ekshumacji, ale jest „jeden problem”

Dwa tygodnie później do sprawy odniósł się ówczesny szef KPRM, Michał Dworczyk. – Ta rzecz nie zostanie załatwiona w ciągu miesiąca, w ciągu dwóch miesięcy, to jest pewien proces. Natomiast ten proces zdecydowanie ruszył i jestem dobrej myśli. Jestem w tej sprawie ostrożnym optymistą – oświadczył.

Czytaj także: Kumoch: Rozmawiamy z Ukraińcami o Wołyniu, chcemy iść w tej sprawie do przodu

Jak pisaliśmy, na początku czerwca 2022 r. ministerstwa kultury Polski i Ukrainy w wydanych komunikatach poinformowały, że memorandum przewiduje współpracę obu państw przy poszukiwaniu, ekshumacjach, pochówkach, upamiętnieniach, odbudowie i ochronie miejsc upamiętnień i pochówków. Komunikat ukraiński wspomina dodatkowo o „legalizacji” takich miejsc. Wdrażanie memorandum rozpocznie się po upływie trzymiesięcznego okresu po zniesieniu stanu wojennego na całej Ukrainie – podało wówczas ukraińskie ministerstwo kultury. MKiDN o trzymiesięcznej karencji nie wspomniało, ponadto nie wykluczyło wcześniejszych możliwych działań w tym zakresie, o czym ukraiński komunikat milczy.

Czytaj więcej: Ekshumacje na Wołyniu: tematem zajmie się po wojnie polsko-ukraińska grupa robocza

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że o powołaniu polsko-ukraińskiej grupy roboczej, która zajmowałaby się m.in. kwestiami poszukiwań, ekshumacji i upamiętnień, mówi się co najmniej od wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Polsce w sierpniu 2019 roku. W grudniu 2020 roku po wizycie w Warszawie szefa UIPN Antona Drobowycza polski IPN zapowiadał powołanie takiej grupy, która miała rozpocząć prace w styczniu lub najpóźniej w lutym 2021 roku. Od tamtej pory sprawa wznowienia prac specjalistów Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN na Ukrainie nie ruszyła z miejsca.

Zakaz prac specjalistów Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN na Ukrainie, a także zakaz powtórnych pochówków szczątków polskich ofiar, władze ukraińskie utrzymują od 2017 roku, od czasu rozebrania nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach. Ostatnio uzależniały wznowienie tych prac od określonego przez nie odnowienia przez Polskę tablicy na upowskim pomniku w Monasterzu na Podkarpaciu.

Dodajmy, że w październiku 2019 roku strona ukraińska skończyła z praktyką ignorowania zapisów polsko-ukraińskiej umowy o ochronie miejsc pamięci z 1994 roku zapraszając specjalistów polskiego IPN do udziału w pracach poszukiwawczych i archeologicznych na terenie byłego więzienia NKWD w Drohobyczu. Miesiąc później, z opóźnieniem, ruszyły prace poszukiwawcze szczątków polskich żołnierzy, poległych we wrześniu 1939 roku w obronie Lwowa. Od tamtego czasu sytuacja powróciła jednak do poprzedniego stanu, co oficjalnie tłumaczono m.in. pandemią koronawirusa. Ponadto, strona ukraińska, w tym dyplomaci i ukraiński IPN, uzależniała odblokowanie dalszych ekshumacji na Ukrainie od pełnej rekonstrukcji pomnika OUN-UPA na Górze Monastyrz.

Czytaj także: Ukraińskie władze podtrzymują zakaz ekshumacji szczątków polskich ofiar [+VIDEO]

Wiadomo, że strona polska wnioskowała o przeprowadzenie prac ekshumacyjno-poszukiwawczych w Hucie Pieniackiej, a także Hołosku i Lwowie-Zboiskach, gdzie odnaleziono już zbiorową mogiłę żołnierzy Wojska Polskiego, poległych w 1939 r. w obronie Lwowa.

Dodajmy, że prace przeprowadzone jesienią 2019 roku m.in. we Lwowie-Zboiskach, o których szeroko informowaliśmy na naszym portalu, nie dotyczyły ofiar ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego, lecz poszukiwań i lokalizacji miejsc pochówku żołnierzy Wojska Polskiego, poległych we wrześniu 1939 roku.

Czytaj także: Ks. Isakowicz-Zaleski: Duda mówił rodzinom ofiar ludobójstwa na Wołyniu, że mają „ważyć słowa”

Przeczytaj: Duda o UPA: dla Ukrainy byli bohaterami, bo walczyli z sowietami

PAP / nowiny24.pl / Kresy.pl

13 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Widać że się wybory zbliżają,już tak 8 lat “wyjaśniają”i wyjaśnić nie mogą.Pewnie teraz łaskawie pozwolą na ekshumację w drugiej wiosce i taki Morawiecki,Przydacz czy Sellin ogłoszą sukces,

  2. Kasper1
    Kasper1 :

    Jestem przekonany, zupełnie pewny, że nie tylko NIKT i NIGDY nie obiecał mu iż ekshumacje ruszą ale także, że w ogóle Z NIKIM o tym nie rozmawiał w czasie wizyt w Kijowie. To jest chorobliwy kłamca i powie ABSOLUTNIE WSZYSTKO byle tylko on i jego PiS-owska zgraja mogli nadal rządzić tym krajem i go okradać. Kłamie tak samo jak bezczelnie kłamał niezliczoną ilość razy – np. wtedy kiedy on i Sasin “doszli do porozumienia” z Czechami w sprawie Bogatyni a następnego dnia okazało się, że niestety Czesi niczego o tym nie wiedzieli. Absolutnie wszystko co on mówi to bujda na resorach obliczona na kitowanie głupszej części wyborców.

    • jaro7
      jaro7 :

      To już dowcip powstał o tej jego “prawdomówności”! “Przyjeżdża Morawiecki do jednej z miejscowości i pyta co wam potrzeba .Na to odpowiada włodarz potrzeba ośrodka zdrowia,-Morawiecki chwyta za telefon cos tam mówi po czym do włodarza już macie to załatwione,i co jeszcze na to włodarz druga prośba to żebyśmy mieli maszt telefoni komórkowej by można sie było gdziekolwiek dodzwonić.

  3. Kasper1
    Kasper1 :

    Jeszcze jedno. Tylko ociężałym umysłowo ten besztany przez swoich ministrów “premier” może pociskać kit, “że dziś Ukraińcy „umierają na swoich barykadach za naszą wolność i za nasze bezpieczeństwo”.

  4. Roman1
    Roman1 :

    Pamiętam jak Zamojski, za namową Zagłoby, obiecał Szwedom Niderlandy. Co jeszcze Zełenski obieca w zamian za leopardy i F16? Na marginesie – kto jest większym oszustem: Zełenski czy Morawiecki. Moim zdaniem idą równo, łeb w łeb.