Media o porozumieniu Niemiec i Francji: zgoda na ACTA 2 w zamian za poparcie dla Nord Stream 2

Według Frankfurter Allgemeine Zeitung, Francja już wcześniej dogadała się z Niemcami ws. ACTA 2 – Berlin poparł kontrowersyjne przepisy w zamian za zgodę Paryża ws. dyrektywy gazowej ważnej dla projektu Nord Stream 2.

Jak informowaliśmy, we wtorek Parlament Europejski przyjął we wtorek dyrektywę o prawach autorskich nazywaną niekiedy „ACTA 2”. Wcześniej, w poniedziałek na łamach Frankfurter Allgemeine Zeitung ukazał się artykuł, z którego wynikało, że Francja dogadała się z Niemcami w tej wzbudzającej kontrowersje sprawie. Berlin miał poprzeć ACTA 2, wraz ze wzbudzającymi kontrowersje artykułami 11 i 13, w zamian za poparcie ze strony Paryża ws. budowy gazociągu Nord Stream 2.

Według „FAZ”, wcześniej niemiecki rząd wahał się ws. poparcia ACTA 2, dostrzegając w tym zagrożenia dla wolności gospodarczej i możliwość ograniczania innowacyjności firm. Dnia 8 lutego br. miało jednak dojść do porozumienia z Francuzami, którzy z kolei forsowali dyrektywę o prawach autorskich. Przypomnijmy, że dzień wcześniej informowano, iż Paryż zamierza zagłosować przeciwko Nord Stream 2, ale jednocześnie prowadzi negocjacje na najwyższym szczeblu z Niemcami ws. treści nowelizacji dyrektywy gazowej.

Niemiecka gazeta napisała, że Paryż naciskał na Berlin w tej kwestii, ale jednocześnie sygnalizował, że wcale nie musi zgadzać się na nową dyrektywę gazową, korzystną dla projektu Nord Stream 2. Wówczas oba kraje miały dojść do porozumienia, według którego Niemcy zgadzają się na ACTA 2 wraz z kontrowersyjnymi artykułami, zaś Francuzi nie sprzeciwią się nowej dyrektywie gazowej, dającej gazociągowi „zielone światło”. Tym samym, obie strony osiągnęły swoje główne cele.

Przeczytaj: Niemiecko-francuski kompromis umożliwił krajom UE uzgodnienie wspólnego stanowisko ws. budowy Nord Stream 2

 

Do sprawy odniosła się niemiecka europosłanka Zielonych Julia Reda, czołowa oponentka ACTA 2. Jak mówiła, nikt z głównych niemiecki partii politycznych, w tym CDU i SPD nie uważa, że te zmiany mają sens.

– Nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności politycznej za tzw. filtr uploadu, o którym jest mowa w art. 13. Nikt w rządzie niemieckim nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za to, nawet kanclerz Niemiec Angela Merkel tego nie chce. Pomimo tego rząd niemiecki jest za. Wiemy już dlaczego – twierdzi Reda. – Wczoraj gazeta „FAZ” odkryła targ, który dobiła Francja z Niemcami. Mianowicie Niemcy przyjmą tzw. filtr uploadu za to, że Francja zgodzi się na budowę Nord Stream 2. (…) Ta dyrektywa nie może przejść w jej obecnym kształcie.

Ponadto, niemiecka europosłanka zaapelowała o skreślenie z projektu artykułów 11 i 13. Jej zdaniem, ostatnią możliwością zatrzymania ACTA 2 jest sprawienie, by niemiecki rząd federalny wycofał swoją zgodę w Radzie UE. W takim przypadku, zmiany przyjęte przez PE nie mogłyby wejść w życie.

Nowe unijne zasady dotyczące praw autorskich poparło 348 europosłów. Przeciw było 274 a 36 wstrzymało się od głosu. Wcześniej odrzucono wniosek o głosowanie nad poprawkami do projektu.  Według agencji dpa poparcie dyrektywy poprzedziła burzliwa debata w Europarlamencie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Jak pisaliśmy, najwięcej zastrzeżeń i obaw budzą dwa artykuły dyrektywy: 11 i 13. Pierwszy z nich mówi o zakazie udostępniania skrótów wiadomości i artykułów na portalach społecznościowych (takich jak Facebook, Twitter), agregatorach linków (np. Wykop) czy aplikacjach newsowych (m.in. Squid). Powszechnie mówi się o nim, że wprowadza „podatek od linków”. Aby móc skorzystać z publikacji danego portalu, inny serwis będzie zmuszony wykupić licencję. W teorii, zapis ten ma ochraniać prawa autorskie (stąd popierają go m.in. duże koncerny medialne i popularne, głównie „mainstreamowe” tytuły), w praktyce, zdaniem części komentatorów, utrudni działanie mniejszych mediów, w tym portali internetowych. Artykuł 13 zakłada, że właściciele stron internetowych, na które użytkownicy mogą zamieszczać obrazy, nagrania wideo i muzykę, będą musieli automatycznie sprawdzać każdy materiał zanim zostanie opublikowany. Administratorzy mieliby wówczas obowiązek upewnić się, czy nie jest to naruszeniem praw autorskich. Obie propozycje wzbudziły obawy o wprowadzanie cenzury prewencyjnej w internecie. Zwolennicy nowej dyrektywy twierdzą, że pozwoli ona lepiej chronić prawa autorskie i zwiększyć zarobki twórców.

Wpolityce.pl / twitter.com / faz.net / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply