Media: gaz z USA podbija UE

W styczniu br. dostawy gazu skroplonego z USA do UE pięciokrotnie przewyższają ilości dostarczane przez Gazprom swoim kluczowym odbiorcom. To pierwsza w historii taka sytuacja na europejskim rynku gazu.

Jak podaje dziennik „Rzeczpospolita”, import skroplonego gazu ziemnego do krajów członkowskich Unii Europejskiej bije rekordy, kompensując gwałtowny spadek dostaw błękitnego paliwa z Rosji.

Serwis Bloomberg obliczył, na podstawie danych o ruchu morskim firmy Kpler, że w pierwszych dniach stycznia tego roku, kraje Europy Zachodniej kupowały LNG w ilości 250 mln metrów sześciennych dziennie. Większość tego gazu pochodziła z USA. Przypomnijmy, że w grudniu informowano, że około 30 gazowców płynęło przez Atlantyk do Europy. Statki przewoziły łącznie prawie 5 mln metrów sześciennych LNG. Dzięki tym dostawom, w UE nie doszło do pogłębienia kryzysu energetycznego.

 

Co więcej, w styczniu br. dostawy amerykańskiego gazu skroplonego do Unii Europejskiej były pięć razy większe niż ilości dostarczane przez Gazprom swoim kluczowym odbiorcom. Jednocześnie, o połowę, w ujęciu rocznym, spadł dzienny wolumen dostaw rosyjskiego gazu przez Słowację. Z kolei od połowy grudnia Gazprom nie tłoczy gazu poprzez gazociąg Jamał-Europa, biegnący przez Polskę. Rosyjski gigant nie zrealizował też swoich zapowiedzi i nie uzupełnił zapasów w swoich magazynach w Niemczech i Austrii.

Zobacz także: Rekordowe niskie zapasy gazu w Niemczech

Dzięki napływowi gazu skroplonego na rynek europejski, w ostatnich trzech tygodni kontrakty terminowe na gaz z dostawą w przyszłym miesiącu potaniały na londyńskiej giełdzie ICE o 56 procent. Ustabilizowały się na poziomie poniżej 1000 dolarów. Jeszcze w grudniu ceny przekraczały 2 tys. dolarów za tysiąc metrów sześciennych.

Media zaznaczają, że rosnący udział amerykańskiego LNG na unijnym rynku zbija też ceny prądu, dzięki presji cenowej. W Niemczech energia na miesiąc do przodu potaniała we wtorek o 5 proc., do 218 euro za megawatogodzinę, a we Francji o 10 proc., do 287 euro.

W sierpniu ub. roku, gdy sąd w Dusseldorfie odmówił wyłączenia gazociągu Nord Stream 2 spod unijnego ustawodawstwa gazowego, Gazprom całkowicie zaprzestał sprzedaży gazu na wolnym rynku. Jednak światowa produkcja LNG rośnie. Do 2025 roku ma osiągnąć 449 mln ton. Tym samym, na rynku pojawi się nadwyżka gazu, w wysokości od 26 do 34 mln ton. Jednocześnie, do tego czasu Gazpromowi wygasną długoletnie kontrakty z klientami w Europie i Turcji. Zdaniem części analityków, będzie to miało wpływ na pozycję Rosjan w renegocjowaniu tych umów.

Wiadomo, że z końcem tego roku kończy się kontrakt na dostawy do Polski i nie będzie on przedłużony. Rząd chce, żeby rosyjski gaz został zastąpiony norweskim, dostarczanym z Danii budowanym gazociągiem Baltic Pipe. Ma on mieć przepustowość 10 mld m sześc. gazu rocznie. Zapotrzebowanie mają uzupełniać dostawy gazu skroplonego, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, a także produkcja krajowa.

Przeczytaj: 148. transport LNG z USA dopłynął do Świnoujścia przed końcem roku

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Dane PGNiG za trzeci kwartał 2021 r. wskazują, że kierunek wschodni, czytaj Rosja, to aż 67 proc. importu, a LNG to 24 proc. Do Polski gaz LNG przypływa z Kataru, z USA i z Norwegii. 9 proc. importu stanowił kierunek południowy oraz zachodni. Jest to również gaz z Rosji, ale sprowadzany z Niemiec oraz poprzez gazociągi na Ukrainie i w Czechach. W ciągu roku proporcje zmieniły się na korzyść LNG (w ubiegłym roku import stanowił 20 proc.).

Za pośrednictwem gazoportu w Świnoujściu PGNiG pozyskało w skali dziewięciu miesięcy po regazyfikacji 2,92 mld m sześc. To podobna ilość jak rok wcześniej. Od stycznia do września wydobycie w grupie PGNiG wyniosło 3,59 mld m sześc. Było wyższe rok do roku o 9 proc. W trzecim kwartale 44 proc. wydobycia PGNiG było w Polsce, zaś 56 proc. w Norwegii.

W drugiej połowie grudnia ub. roku niemiecki operator systemu przesyłowego Gascade poinformował o rozpoczęciu rewersowego pompowania gazu do Polski. Stało się tak po tym, gdy Gazprom nie złożył wniosku o zarezerwowanie mocy przesyłowych w rurociągu „Jamał”.

Przypomnijmy, że 18 grudnia doszło do radykalnego obniżenia ilości gazu przesyłanego przez Rosjan do Europy przy pomocy rurociągu „Jamał”. Co ciekawe doszło to tego po tym, gdy rosyjski gigant gazowy Gazprom zarezerwował w ostatniej chwili przepustowość gazociągu, aby w nadchodzących dniach przesyłać dodatkowy gaz do Niemiec przez Polskę. Po informacji o tym europejskie ceny referencyjne gazu ziemnego spadły o 15 proc. Obniżenie transportu gazu przez „Jamał” może mieć również związek z rozpoczęciem napełniania kolejnej nitki gazociągi Nord Stream.

Zobacz także: Rekordowe ceny gazu w Europie. Polska chce interwencji KE ws. działań Gazpromu

Rzeczpospolita / msn.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply