Luksusy na koszt podatnika

Zamiast na modernizację armii blisko 470 tys. złotych wojsko polskie przeznaczyło na zakup – jak utrzymuje MON – dwóch samochodów marki Audi A6 dla polskich przedstawicieli zajmujących wysokie stanowiska w strukturach NATO. O sprawę zasadności zakupu limuzyn będą dopytywać resort obrony posłowie.

Samochody zostały zakupione w trybie przetargu nieograniczonego. „Auta, odebrane 30 września br., odpowiadają standardom samochodów używanych przez poprzedników polskich przedstawicieli na tych samych stanowiskach” – podkreślił płk Jacek Sońta, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej, w komunikacie w odpowiedzi na artykuł „Naszego Dziennika”.

Jak zauważył w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl gen. Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM, nie ma najmniejszej potrzeby, aby funkcjonariusze publiczni nawet w randze generała używali tak drogich samochodów.

– To zbędny wydatek, świadczący o niegospodarności. Gdyby chodziło o specjalny, kuloodporny samochód do obsługi VIP-ów, to byłoby jeszcze zrozumiałe, ale takie ekskluzywne auta, które mają jedynie dodawać prestiżu polskiej generalicji, to zbędny wydatek – zaznaczył gen. Polko, który przypomina, że to nie pierwsza taka sytuacja, w której za publiczne pieniądze wojsko albo inne służby kupują tak luksusowe samochody, na które nas po prostu nie stać.

– Jeśli chcemy modernizować polską armię, to można było kupić bardzo dobre auta za 100 tys. złotych. W obecnej sytuacji mamy wiele ważniejszych wydatków niż rozbudowywanie „potencjału” samochodów osobowych dla administracji. To zmarnowane pieniądze – zaznacza gen. Polko.

Jak poinformował Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych, dwa samochody osobowe marki Audi A6 zostaną przekazane do dyspozycji: gen. broni Janusza Adamczaka – szefa sztabu Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych w Brunssum (JFC Brunssum) i gen. dyw. Janusza Bojarskiego – komendanta NATO Defence College w Rzymie.

W przyszłym tygodniu sprawa zakupu ekskluzywnych samochodów zostanie podjęta na posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. budżetu, infrastruktury i zaopatrzenia wojska. Ale na tym się nie skończy.

– W najbliższym czasie wystosuję interpelację dotyczącą zasadności zakupu tych aut. Jednocześnie chciałbym podkreślić, że nie chodzi tylko o sam zakup za bagatela 470 tys., bo być może takie limuzyny są potrzebne, ale jako cywilna kontrola wydatków armii musimy pytać o realizowane przez wojsko przetargi czy zakupy. To nie jedyna sprawa, która wymaga wyjaśnienia. Im większe pieniądze otrzymuje armia z budżetu państwa, tym większa powinna być cywilna kontrola nad ich rozdysponowywaniem – wyjaśnił w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl poseł Dariusz Seliga (PiS), członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

Tymczasem były dowódca GROM nie wierzy, że zakupu takich aut domagali się gen. Adamczak i gen. Bojarski. – Znam obu tych generałów i to nie są ludzie, którzy zabiegaliby o takie luksusy – zauważa gen. Roman Polko. I dodaje, że nie dziwi go zatem sytuacja, iż auta były początkowo do dyspozycji generalicji stacjonującej w stolicy, m.in. gen. Lecha Majewskiego, i dopiero po pytaniach „Naszego Dziennika” w ekspresowym tempie oddelegowano je do naszych przedstawicieli w strukturach NATO.

Marta Milczarska

“Nasz Dziennik”

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply