We wtorek w rozmowie z przedstawicielami rosyjskich mediów prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko odpowiedział na pytanie o możliwą głębszą integrację jego kraju z Federacją Rosyjską – przekazała agencja prasowa Biełta.

Jak poinformowała białoruska agencja prasowa Biełta, we wtorek podczas wywiadu z rosyjskimi mediami prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko poruszył zagadnienie integracji jego kraju z Rosją.

Głowa państwa powiedziała, że w sprawie integracji gospodarczej z Rosją Białorusini wypowiedzieli się w referendum, popierając je. Ponadto strony poszły dalej we współpracy dwustronnej i opracowały Traktat o Państwie Związkowym, który podpisany został przez pierwszego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, a wymiana dokumentów ratyfikacyjnych nastąpiła, gdy prezydentem Rosji został Władimir Putin. „Wszystko zostało tam zapisane. Poszliśmy jeszcze dalej. Nakreśliliśmy kontury. To były zarysy przyszłego Państwa Związkowego” – przekonywał.

Zobacz też: Tusk chce nominowania małżeństwa Tichanowskich do Pokojowej Nagrody Nobla

Prezydent stwierdził, że w jednym z ostatnich artykułów traktatu mowa o przyjęciu w referendach na Białorusi i w Rosji konstytucji Państwa Związkowego. „Wiecie, dlaczego wtedy tego nie zrobiliśmy. Wtedy wszyscy się bali, baliście się, że Łukaszenko przyjdzie i złapie „czapkę Monomacha”[insygnium wielkich książąt moskiewskich i carów Rosji]. Czy to nie prawda? Rosjanie w to wierzyli. Nie przeprowadziliśmy wtedy referendum. Sytuacja była inna. Od tamtej pory wyrosły już dwa pokolenia. Oni są inni. Dziś nie jest możliwa integracja opisana w Traktacie o Państwie Związkowym. Dlatego też z prezydentem Rosji zaczęliśmy dyskutować o mapach drogowych, aby dostosować się do obecnych warunków i wypracować nowe sposoby integracji” – odpowiadał Łukaszenko.

„Zaczęliśmy to przed wyborami parlamentarnymi. Potem była kampania prezydencka. Nie mieliśmy na to czasu. Mówiąc o możliwej głębokości integracji, prezydent powiedział: „Jesteśmy suwerennymi, niezależnymi państwami. Kto przeszkadza nam być suwerennymi i niezależnymi? Mamy najbliższą współpracę gospodarczą. Kto nam przeszkadza?”.

„Dlaczego ktoś obwinia Putina o utworzenie rezerwy [sił zbrojnych] na moją prośbę? Nawiasem mówiąc, nie były użyte i mam nadzieję, że nie będą. Takie rzeczy są jednak zapisane w traktacie. Gdyby ktoś przeprowadził agresję na Rosję przez Białoruś lub w pobliżu Białorusi, 65-tysięczna armia białoruska wkroczyłaby do wojny. Rosyjskie ugrupowanie wojskowe wsparłyby nas i razem z nami odparły agresję na zachód. To jest nasz obszar odpowiedzialności. Gdyby takie rzeczy miały się wydarzyć, natychmiast bronilibyśmy Rosji. Rosja utworzyła dziś rezerwę. Wystarczy spojrzeć, co się dzieje na zewnętrznych granicach” – przekonywał białoruski lider.

Zobacz też: Premier wręczył Tichanowskiej klucze do willi na Saskiej Kępie. „Ta walka musi się skądś toczyć, być prowadzona, wspierana”

Aleksandr Łukaszenko podkreślił, że Zachód potrzebuje Rosji, a nie Białorusi, która ma być tylko trampoliną. „Władze rosyjskie doskonale rozumieją, że Białorusi nie można oddać Stanom Zjednoczonym, jak to zrobiono z Ukrainą. Dlaczego nie można tego zrobić? Bo to kordon sanitarny o długości około 1000 km – przekonywał prezydent.

Dodał, że kiedy został pierwszym prezydentem Białorusi, przeszkodził w tworzeniu takiego kordonu sanitarnego państw bałtyckich, Białorusi i Ukrainy, który oddziela Rosję. „To dlatego Amerykanie mnie nienawidzą od pierwszych lat. Nie wpuściłem tutaj Sorosa. Zapytajcie Putina, ilu członków CIA było w rządzie i na Kremlu”- przekonywał Łukaszenko.

Dziennikarze zapytali go o potencjalną głębię integracji z militarnego i politycznego punktu widzenia. „,Nie sądzę, że musimy dziś łamać system polityczny. Mamy Najwyższą Radę Stanu z jej funkcjami i uprawnieniami. Oni są świetni. Jednak Najwyższa Rada Państwa nie działa na pełnych obrotach. Mamy Radę Ministrów Państwa Związkowego. To jest zjednoczony rząd. Mamy rady międzyresortowe. Jednak nie działają tak, jak powinny. Zanim stworzymy coś nowego, wykorzystajmy to, co mamy. Jeśli uznamy, że to nie wystarczy, zrobimy jeszcze jeden krok” – zapowiedział

Zobacz też: Białoruś: kolejny członek prezydium Rady Koordynacyjnej zatrzymany. Na wolności została tylko Aleksijewicz

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jeśli chodzi o komponent militarny, białoruski przywódca przekonywał, że państwa działają razem. „Jakieś sześć miesięcy temu rozmawialiśmy na ten temat z Władimirem Władimirowiczem. Zdecydowaliśmy, że bez względu na kwestie, nad którymi będziemy debatować, obrona i bezpieczeństwo pozostaną święte. Ostatnie wydarzenia dowiodły, że ma to być dla nas święte. Pamiętacie, jak kiedyś powiedziałem, a wy się śmialiście, że mogą nadejść chwile, kiedy Putin i ja będziemy musieli stanąć tyłem do siebie i oddać ogień. Wtedy potraktowaliście to jako żart” – powiedział prezydent.

„Jeśli chodzi o wydarzenia, które mają miejsce na Białorusi, nie możemy czuć się samozadowoleni. To dopiero początek, jak często powtarzam swoim ludziom. To nie są Polacy. Wiecie, jakie siły stoją za konfrontacją z Białorusią. Tu nic nie da się uprościć – przekonywał Aleksandr Łukaszenko.

Kresy.pl/Biełta

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply