We czwartek łotewski parlament wybrał na prezydenta byłego bankiera Andrisa Berzinsa. 66-letni Berzins otrzymał w drugiej turze wyborów 53 z 97 głosów. Na urzędującego prezydenta Valdisa Zatlersa zagłosowało 41 posłów.

Berzins ze Związku Zielonych i Partii Rolników otrzymał w pierwszej turze 50 głosów i tym samym niewiele zabrakło mu do uzyskania wymaganej większości 51 głosów.

Do ubiegłego tygodnia ponowny wybór Zatlersa był pewny. Jednak w ubiegłą sobotę prezydent, którego kadencja upływa 7 lipca, postanowił rozwiązać parlament, który jego zdaniem nie potrafił skutecznie przeciwstawić się wpływowi ze strony biznesmenów – tzw. oligarchów, mających powiązania z polityką. Z tego powodu stracił on poparcie u posłów.

Powodem zaplanowanego rozwiązania parlamentu było przeszukanie domu ministra transportu i szefa partii “O lepszą Łotwę”, Ainarsa Slesersa. Do przeszukania nie dopuścił parlament. Obok Slesersa do najpotężniejszych oligarchów na Łotwie należą: burmistrz Windawy, Aivars Lembergs oraz były premier Andris Skele. W ubiegłych latach wszyscy trzej byli zamieszani w liczne afery korupcyjne, nigdy nie będąc za nie skazanymi. Doprowadziło to do potężnego wpływu politycznego ze strony trzech oligarchów. Berzins uważany jest za osobę sympatyzującą z Lembergsem i Skele.

Obecnie Biuro Antykorupcyjne bada wiele przypadków prania brudnych pieniędzy, uchylania się od podatków, nadużyć władzy oraz łapówek, przeprowadzając z tego powodu wiele akcji. W centrum zainteresowania znajdują się również firmy, kontrolowane przez trzech oligarchów.

23 lipca Łotysze zagłosują w referendum w sprawie rozwiązania parlamentu. Zgodnie z konstytucją, za rozwiązaniem musi zagłosować ponad 50 procent wyborców, aby było ono ważne. Według ankiety, opublikowanej we czwartek, 84 proc. Łotyszy popiera decyzję Zatlersa o rozwiązaniu parlamentu, wybranego dopiero siedem miesięcy temu.

Justyna Bonarek/wienerzeitung.at/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply