Litwa raczej na prawo

W niedzielnych wyborach do Sejmu największe poparcie wyborców uzyskał prawicowy Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci. Pięcioprocentowy próg wyboczy przekroczyło jeszcze sześć partii. Jak nigdy blisko przekroczenia progu była Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – uzyskała 4,83 proc. głosów.

W niedzielę na Litwie wybierano 141-mandatowy Sejm. W wyborach wzięło udział 48 proc. uprawnionych do głosowania. Po obliczeniu danych z 2023 okręgów wyborczych z 2034, najwięcej – 19,5 proc. głosów uzyskał konserwatywny Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci byłego premiera Andriusa Kubiliusa, na drugim miejscu – 15,13 proc. głosów – znalazła się nowo powstała Partia Wskrzeszenia Narodowego popularnego na Litwie showmana Arūnasa Valinskasa, na trzecim – Porządek i Sprawiedliwość zdymisjonowanego prezydenta Rolandasa Paksasa – 12,7 proc. Za nimi uplasowali się: rządząca Litewska Partia Socjaldemokratyczna premiera Gediminasa Kirkilasa – 11,7 proc., Partia Pracy powiązanego z Gazpromem kontrowersyjnego milionera rosyjskiego pochodzenia Wiktora Uspaskicha – 9 proc. Do Sejmu weszły również Sąjūdis Liberałów oraz Związek Liberałów i Centrum – oba te ugrupowania zdobyły po 5 proc.

O krok od przekroczenia 5-procentowego progu wyborczego była Akcja Wyborcza Polaków na Litwie. Zdobyła 4,83 proc. głosów. Poselski mandat w okręgu jednomandatowym trzeci raz z rzędu zdobył lider AWPL Waldemar Tomaszewski. Swe głosy w Wileńsko-Solecznickim okręgu na niego oddało 61,3 proc. wyborców. W tym okręgu nie będzie potrzebna druga tura wyborów.

Zdaniem politologów właśnie wyniki drugiej tury przesądzą o losie przyszłej koalicji rządzącej. Na Litwie obowiązuje ordynacja mieszana. 50 proc. posłów jest wybieranych z list partyjnych, 50 proc. w okręgach jednomandatowych. W tych ostatnich przewidziane są dwie tury wyborów. O ile żaden z kandydatów nie uzyska ponad 50 proc. głosów w pierwszej, druga tura odbędzie się za dwa tygodnie.

Oprócz lidera AWPL zwycięstwo w pierwszej turze w skali kraju odniosło jeszcze tylko dwóch kandydatów – socjaldemokraci Algirdas Butkevičius i Zigmantas Balčytis. W 68 okręgach jednomandatowych odbędzie się druga tura wyborów. Najwięcej kandydatów – 45 – w drugiej turze będzie miał Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci. O poselskie mandaty także zawalczy 25 socjaldemokratów, 16 kandydatów z Porządku i Sprawiedliwości, 10 ze Związku Liberałów i Centrum, po 9 – z partii Sąjūdis Liberałów i Wskrzeszenia Narodowego, 6 – z partii chłopskiej (Ludowy Związek Chłopów Litwy), 5 – z Partii Pracy.

Do drugiej tury dostało się 4 kandydatów AWPL: prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz, doradca premiera Litwy Tadeusz Andrzejewski, wicedyrektor administracji samorządu Wilna Jarosław Narkiewicz oraz mer rejonu solecznickiego Leonard Talmont. Mają oni spore szanse, aby zwyciężyć w swych okręgach. Po jednym kandydacie do drugiej tury wprowadzili socjalliberałowie, partia Młoda Litwa oraz Partia Obywatelska. O poselskie mandaty będzie walczyło również 5 niezależnych kandydatów.

Komentatorzy są zgodni, że Litwę czeka teraz trudny okres tworzenia większości sejmowej.

Aktywność wyborcza w zamieszkałych przez Polaków podwileńskich rejonach była podobna do ogólnokrajowej.

– No jak to, na kogo głosowałem? Toż wiadomo. Jak zawsze, na swoich – odpowiada po polsku starsza, skromnie ubrana kobieta. Stoi na schodach lokalu wyborczego w polskiej szkole średniej w Jaszunach, miasteczku odległym 25 kilometrów od Wilna. “Swoi” to lista AWPL i kandydujący tu w jednomandatowym wileńsko-solecznickim okręgu jej lider poseł na Sejm Litwy Waldemar Tomaszewski.

W tym okręgu z dziesięciu kandydatów połowa to Polacy. Czterech z nich reprezentuje, jak mówią na Wileńszczyźnie, “litewskie” partie. Nie mają większych szans. Prognozuje się, że prezes AWPL zwycięży już w pierwszej turze i po raz trzeci z rzędu będzie reprezentował ten okręg w litewskim parlamencie.

W jaszuńskiej gminie Polacy stanowią 80 proc. mieszkańców. Reszta to Litwini, Rosjanie, Białorusini, którzy w większości osiedlili się tu za czasów ZSRR.

Jednak na AWPL, która od kilku kadencji z rzędu ma absolutną większość w samorządzie rejonu solecznickiego, głosują nie tylko Polacy. Rosjanka Zinaida Potapowa też oddała swój głos na Akcję Wyborczą.

– Dlaczego mam głosować na kogoś innego? My ich tu dobrze znamy. Starają się, pomagają, jak mogą. A co najważniejsze, żaden z Polaków nigdy nie był zamieszany w jakieś afery. Dla Litwy będzie lepiej, gdy w Sejmie będzie więcej porządnych ludzi – mówi.

Przewodnicząca dzielnicowej komisji wyborczej Sigutė Gaidytė Budreikienė pracowała kiedyś w litewskiej szkole w Jaszunach. Teraz mieszka w Wilnie. Nie ukrywa swego żalu do Polaków.

– W stosunkach między zwykłymi ludźmi nie odczuwa się, czy ktoś jest Litwinem, czy Polakiem. Ale proszę mi uwierzyć, że zupełnie inaczej jest w kontaktach z samorządowymi władzami. Niełatwo tu być Litwinem – mówi. I wspomina konkurencję między polską i litewską szkołą.
Założona w tej miejscowości nowoczesna litewska szkoła oraz działacze z litewskich ugrupowań politycznych i społecznych starają się o to, aby każdego roku 1 września jej próg przekraczało jak najwięcej dzieci z polskich rodzin. Na razie przy poparciu zdominowanego przez radnych AWPL samorządu polska szkoła w Jaszunach wytrzymuje tę konkurencję.

Ogólnokrajowe partie próbują jednak zmienić polityczną sytuację w rejonie. A jedną z najpopularniejszych metod politycznej walki okazało się kupowanie głosów.

– Mówią, że przedstawiciele jednej z “dużych” partii przywieźli do Kiejdź worek z obuwiem i rozdawali buty wszystkim chętnym, agitując za swoją partią – opowiadają palący papierosy na schodach lokalu wyborczego w Jaszunach mężczyźni.

Lokal wyborczy w tej położonej 4 kilometry od Jaszun wsi Kiejdzie rozlokowano w prywatnym domku Ireny Bogdziewicz. Skrzynie do głosowania umieszczono w największym pokoju na tle skromnej wersalki zastawionej nabytymi jeszcze za czasów sowieckich naczyniami. W okręgu wyborczym Kiejdzie zarejestrowano 304 wyborców.

Miejscowi niechętnie opowiadają o darmowych butach z Wilna. Bardziej chętnie zaś o 10 litach za jeden głos oddany na “dużą” partię. Mówią, że w ten sposób już zaagitowano kilku ich sąsiadów. Jak rozpoznać tych, którzy poddali się agitacji? – Po chwiejnym kroku – żartują nasi rozmówcy.

Robert Mickiewicz
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply