Kowal: pakt migracyjny nie jest żadnym zagrożeniem, Duda zawalił sprawę nowego traktatu z Ukrainą

Zdaniem posła KO Pawła Kowala, niegdyś wiceszefa MSZ, kontrowersyjny unijny pakt migracyjny „nie stanowi żadnego zagrożenia”. Opowiada się też za natychmiastowym zniesieniem embargo na zboże z Ukrainy i powrotem do ukraińskiej propozycji ws. nowego traktatu.

We wtorek, podczas wywiadu dla RMF FM, poseł Koalicji Obywatelskiej, Paweł Kowal został zapytany, czy celem kolejnej wizyty Donalda Tuska, kandydata centrolewicy na premiera, po Brukseli powinien być Kijów. W odpowiedzi oświadczył, że „nie ma większej szansy dla Polski, niż skorzystać z tego, co się wydarzyło w konsekwencji wojny”. Przyznał, że wojna to wielkie zło, ale też „wielkie przegrupowanie w Europie Środkowej”. Przekonywał, że np. na tranzycie ukraińskiego zboża mogą zarobić polskie firmy, a „rzesza ludzi” może znaleźć zatrudnienie. Nie jest jasne, czy miał na myśli Polaków, czy ukraińskich imigrantów zarobkowych.

Pomyślmy o polskich firmach, które mogą zarobić na tranzycie, pomyślmy o polskich portach, niech nam przed oczami stanie rzesza ludzi, którzy mogą być zatrudnieni i dobrze zarabiać. Relacje polsko-ukraińskie muszą być oparte o nowe zasady – powiedział Paweł Kowal.

 

Polityk oświadczył też, że „od dawna” proponował „nową umowę polsko-ukraińską, nowy traktat”. Był o ten temat pytany w późniejszej części rozmowy. Według niego, nowy traktat polsko-ukraiński jest dziś bardzo potrzebny.

– To jest propozycja, która wyszła ze strony ukraińskiej. Andrzej Duda ją zawalił – ocenił poseł obozu centrolewicy.

Kowal krytycznie ocenił też politykę rządu PiS względem Ukrainy. Bardzo nie podobały mu się słowa ministra Zbigniewa Rau, który mówił, że poczuł się obrażony.

– Uprawianie polityki międzynarodowej w taki sposób, że ktoś się obraża, a nie w kategoriach interesów, jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. Patrzyłem na to z dużym zdumieniem i przerażeniem, że oni doszli do tego, że zaczęli traktować politykę zagraniczną i interesy narodowe jak jakieś wrażenia z herbatki u kuzynki – powiedział Kowal, przed laty wiceminister spraw zagranicznych.

Z kolei w sprawie dalszych losów polskiego embargo na zboże z Ukrainy, poseł KO stwierdził, że to kwestia „taktyczna”. Opowiedział się za tym, by aktualnie chronić polski rynek, ale „na następne miesiące opracowywać takie rozwiązanie, na którym będzie można zarobić”. Według niego, rząd PiS nie przygotował się do transportu zboża koleją. Twierdził, inaczej niż rządzący i część ekspertów, że Polska ma do tego możliwości techniczne, które jednak nie są wykorzystywane. Komentując działania rządu Mateusza Morawieckiego w ostatnich miesiącach w tym temacie oświadczył, że PiS urządził w tej sprawie „awanturę” z Kijowem na potrzeby kampanii wyborczej.

Czytaj także: Paweł Kowal: wymuszanie czegokolwiek na Ukrainie to błąd

– Zawalili dopilnowanie, żeby zboże z Ukrainy przejechało bezpiecznie nad Morze Bałtyckie i pojechało dalej – ocenił Kowal. Zapowiedział również ujawnienie listy polskich firm (jego zdaniem powiązanych z rządem), które zarobiły dzięki tym nieprawidłowościom. – (…) bo my naprawdę tracimy historyczną szansę. To trzeba natychmiast odblokować – podkreślił.

Paweł Kowal skomentował też kwestię unijnego paktu migracyjnego, wprowadzający m.in. mechanizm solidarnościowy dla państw, które zdecydują się przyjąć uchodźców lub migrantów. Te, które tego nie zrobią, musiałyby płacić państwom przyjmującym kwoty za każdego nieprzyjętego migranta lub udzielać pomocy infrastrukturalnej lub rzeczowej.

Polityk zapowiedział w wywiadzie, że rząd centrolewicy nie zgodzi się na przymusową relokację. – Wszystko, co było powiedziane, będzie dotrzymane, reszta to są szczegóły – oświadczył. Jednocześnie, zarzucił rządowi PiS instrumentalne podejście do kryzysu migracyjnego w UE i wykorzystanie tego tematu jako „przykrywki” dla afery wizowej.

– Oni sobie zamiast tego wymyślili, że będą dyskutować o pakcie migracyjnym, który w gruncie rzeczy nie stanowi żadnego zagrożenia, bo tak naprawdę nikt nie chce przymusowej relokacji. To są ich wymysły, po to, żeby przykryć ich błędy – powiedział Paweł Kowal.

Jak pisaliśmy, według posła Pawła Kowala (KO), podczas ludobójstwa na Wołyniu „ukraińskie organizacje nacjonalistyczne złożone z polskich obywateli” występowały „przeciw innym obywatelom Polski”. Warto zaznaczyć, że niedługo po tegorocznej rocznicy ukraińskiego ludobójstwa, Kowal udał się na Ukrainę, w rejonie frontu, gdzie występował u boku byłego prezydenta, Petra Poroszenki.

Przypomnijmy też, że kilka lat temu były wiceminister spraw zagranicznych w pierwszym rządzie PiS Paweł Kowal zabrał głos w sprawie uchylenia przepisu w ustawie o IPN pozwalającego na ściganie osób przypisujących Polsce i Narodowi Polskiemu zbrodnie nazistowskich Niemiec. Nowelizacji dokonano pod naciskiem USA i Izraela. Kowal napisał, że Stany Zjednoczone słusznie naciskały w sprawie zmiany ustawy o IPN, ponieważ krytyka ustawy płynąca z kraju nie wystarczyła do przekonania polskich władz o konieczności nowelizacji.

Rmf24.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Sami ukraińcy mówia o Kowalu” nasz człowiek w Sejmie” i to wystarczy za komentarz.I jak myślicie zwolennicy PO czyich interesów bedzie doglądał I dlaczego ukraińcy sa zadowoleni ze wygrała opozycja?(i to pomimo że PiS właził im w 4 litery aż przykro było patrzeć!)