Janusz Korwin-Mikke został w piątek skazany na 20 tys. zł grzywny za spoliczkowanie w 2014 r. europosła Michała Boniego.
Warszawski sąd okręgowy oddalił apelację Korwina-Mikkego, uznając, że jest bezzasadna. Jak oświadczył sędzia Piotr Bojarczuk: “Nie znajduje uzasadnienie też, twierdzenie by uderzenia człowieka w policzek różniło się czymś od uderzenia człowieka w dwa policzki. To naruszenie nietykalności cielesnej. Jest pewna granica, której żaden obywatel, niezależnie kim jest, nie może przekraczać. Nie ma na to przyzwolenia”.
Wyrok nieprawomocny w tej sprawie zapadł w maju 2017 r. przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Sąd uznał Korwin-Mikkego za winnego przestępstwa z art. 222 par. 1 Kodeksu karnego.
Sprawa dotyczy incydentu, gdy Korwin-Mikke spoliczkował europosła PO Michała Boniego podczas spotkania zorganizowanego przez MSZ. “Kiedy w czasie debaty w sprawie uchwały lustracyjnej (w 1992 r.) Boni wypierał się, że był agentem SB i wyzywał mnie od idiotów, dałem mu słowo i go dotrzymałem. Przyznał się potem, że był agentem, od początku miałem rację” – tłumaczył Korwin-Mikke. W związku z tym, jak uzasadnia Korwin-Mikke, należało posłużyć się “aktem dyshonorującym”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Korwin-Mikke: Amerykanie “wcisnęli” Macierewiczowi patrioty, gdyż boją się, że “wyleci z MON”
Kresy.pl / PAP
Korwin frajerze,należało żydowskiego konfidenta “Znaka” ,lalusia,nie w mordę lecz z wdzięczności uprzejmie w pupę pocałować,dostałbyś nagrodę.