Były sekretarz stanu USA Henry Kissinger uważa, że ​​Waszyngton znajduje się obecnie na krawędzi wojny z Moskwą i Pekinem – czytamy w piątkowym wywiadzie dla Wall Street Journal.

Były sekretarz stanu USA Henry Kissinger uważa, że ​​Waszyngton znajduje się obecnie na krawędzi wojny z Moskwą i Pekinem. „Jesteśmy na krawędzi wojny z Rosją i Chinami w kwestiach, które częściowo stworzyliśmy, bez żadnej koncepcji, jak to się skończy lub do czego ma to doprowadzić” – powiedział w piątkowym wywiadzie dla Wall Street Journal.

„Nie możemy teraz powiedzieć, że zamierzamy ich rozdzielić i obrócić przeciwko sobie. Wszystko, co możemy zrobić, to nie przyspieszać napięć i tworzyć opcji, a do tego musimy mieć jakiś cel”.

W kwestii Tajwanu Kissinger martwi się, że Stany Zjednoczone i Chiny zmierzają w kierunku kryzysu i radzi Waszyngtonowi wytrwałość. „Polityka prowadzona przez obie strony doprowadziła do przekształcenia Tajwanu w autonomiczny podmiot demokratyczny i zachowała pokój między Chinami a Stanami Zjednoczonymi przez 50 lat” – mówi. „Należy więc być bardzo ostrożnym w działaniach, które wydają się zmieniać podstawową strukturę”.

Kissinger wzbudził kontrowersje na początku tego roku, sugerując, że nieostrożna polityka ze strony USA i NATO mogła wywołać kryzys na Ukrainie. Nie widzi innego wyjścia, jak potraktować poważnie obawy Władimira Putina dotyczące bezpieczeństwa i uważa, że ​​błędem było sygnalizowanie Ukrainie przez NATO możliwości przystąpienia do sojuszu: „Sądziłem, że Polska – i wszystkie kraje tradycyjnie zachodnie, które były częścią historii zachodu, są logicznym członkiem NATO” – mówi. Ukraina, jego zdaniem, jest zbiorem terytoriów niegdyś przyłączonych do Rosji, które Rosjanie uważają za swoje. Stabilności lepiej służyłoby jej działanie jako bufor między Rosją a Zachodem: „Opowiadałem się za pełną niepodległością Ukrainy, ale uważałem, że jej najlepszą rolą jest coś w rodzaju Finlandii”.

Zobacz też: Kissinger o wojnie rosyjsko-ukraińskiej: powrót do statusu quo byłby wielkim sukcesem

Twierdzi jednak, że kości zostały już rzucone. Po tym, jak Rosja zachowywała się na Ukrainie, „teraz uważam, że w ten czy inny sposób, formalnie lub nie, Ukrainę należy w następstwie tego traktować jako członka NATO”. Przewiduje jednak ugodę, która zachowa zyski Rosji z początkowej inwazji w 2014 r., kiedy to zajęła ona Krym i część Donbasu.

Kresy.pl/Wall Street Journal

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply