Podczas debaty w litewskim parlamencie marszałek Senatu Stanisław Karczewski zaznaczył, że zapisy Traktatu polsko-litewskiego z 1994 r. dotyczące Polaków z Litwy, jak np. zapis imion, nie są wdrażane. Poruszył też sprawę polskiego szkolnictwa na Litwie, ale biorąc za punkt odniesienia nie tyle prawa Polaków, co raczej potrzebę przeciwdziałania „wrogom” Polski i Litwy.

W czwartek Marszałek Senatu Stanisław Karczewski złożył wizytę w Republice Litewskiej, biorąc udział w uroczystym posiedzeniu litewskiego Sejmu, poświęconemu 25. rocznicy podpisania Traktatu między RP a RL o przyjaznych stosunkach i współpracy dobrosąsiedzkiej. Uroczystej debacie przysłuchiwał się premier Litwy Saulius Skvernelis.

Karczewski przemówił w tej sprawie na forum Seimasu. Powiedział, że głównym przesłaniem traktatu było zamknięcie historycznych konfliktów i stworzenie warunków dla rozwoju przyjacielskich stosunków i strategicznej współpracy między Polską i Litwą. Podkreślił, że dla obu narodów był to „moment przełomowy”.

Przeczytaj: Ambasador Doroszewska i Marszałek Karczewski odznaczeni przez Grybauskaitė za zasługi wobec Litwy

 

Marszałek Senatu w swoim wystąpieniu mówił również o problemach Polaków z Litwy, choć zarazem raczej unikał mocniejszego ich artykułowania i wyraźnie dystansował się od retoryki, mogącej w jakiś sposób podważać prolitewskie nastawienie Warszawy. W asekuracyjnym tonie wyraźnie podkreślał, że Wilno to stolica Litwy i że nie podlega to dyskusji:

– Wilno jest stolicą niepodległej Litwy i nikt w Polsce tego nie kwestionuje i nie będzie kwestionował. Obchodzimy w tym roku 20-lecie członkostwa Polski w NATO, w ramach którego Litwa od 2004 roku jest znów, jak przez wieki, naszym sojusznikiem. Każdy, kto dokona zamachu na integralność terytorialną Litwy będzie miał wroga w Polsce.

Karczewski podkreślił, że Traktat z 1994 roku jest często krytykowany jako nieskuteczny w zakresie zapewnienia praw mniejszości polskiej na Litwie, a przedmiotem krytyki jest brak wprowadzania w życie zawartych w nim zapisów. Wyraził żal, że niektóre zapisy Traktatu dotyczące praw Polaków na Litwie wciąż pozostają niezrealizowane. Zauważył, że nie mogą oni zapisywać swoich nazwisk w oryginalnym brzmieniu ani używać nazw topograficznych w języku polskim, choć wszystkimi tymi prawami cieszy się, zgodnie z zapisami Traktatu, mniejszość litewska w Polsce.

– Rozumiemy Waszą wrażliwość. Nie możecie nam chyba zarzucić braku cierpliwości. Nie chcemy Wam sugerować rozwiązań, których sami nie praktykujemy – mówił Karczewski. – Przy całej złożoności polsko-litewskiej historii bez wątpienia historia sąsiedztwa polsko-niemieckiego jest złożona nieporównanie bardziej. A jednak w Polsce mniejszość niemiecka korzysta w pełni z praw, w tym do zapisywania imion i nazwisk zgodnie z niemiecką pisownią. Na terenach jej zamieszkania stosowane są również dwujęzyczne tablice z nazwami ulic i miejscowości. W 25-lecie polsko-litewskiego układu apelujemy do Was: rozwiążcie ten problem.

Marszałek Senatu poruszył też sprawę polskiego szkolnictwa na Litwie, ale biorąc za punkt odniesienia nie tyle prawa Polaków, ile raczej potrzebę przeciwdziałania „wrogom” Polski i Litwy:

– Jeśli nie zamkniemy tych spraw – będą one służyć naszym wrogom do zatruwania klimatu stosunków polsko-litewskich.

Czytaj także: Znana polska działaczka z Wileńszczyzny celem ataku marszałka Senatu RP [+VIDEO]

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Polityk PiS zaapelował o szybkie przyjęcie odpowiedniego ustawodawstwa „w imię wspólnego dobra i wspólnego bezpieczeństwa Polski i Litwy, w imię odebrania naszym wrogom instrumentów skłócania obu narodów”.

Jako przykład wspólnych osiągnięć z ostatnich 25 lat współpracy polsko-litewskiej, marszałek wymienił pomoc Polski w organizacji Armii Litewskiej, nabycie przez Polskę litewskiej rafinerii w Możejkach, działania na rzecz obrony wspólnych interesów politycznych, gospodarczych i wspierania demokracji na Ukrainie i w Gruzji. Zaznaczył, że jest to efekt Traktatu z 1994 roku i uznał, że jest on niezbędny, a obecnie „wypełniany dobrą treścią”. Jako wzór budowy współpracy polsko-litewskiej wymienił m.in. śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego nazwał „wielkim przyjacielem Litwy i Litwinów”.

Przewodniczący litewskiego Sejmu Victoras Pranckietis powiedział, że Traktat jest łącznikiem między przeszłością a przyszłością obu krajów, a słowem kluczowym jest dobre sąsiedztwo. Podkreślił, że wydaje się iż Litwa i Polska osiągnęły najważniejsze cele, bo są członkami UE i NATO, ale historia uczy, że należy stawiać sobie kolejne cele, by zapewnić, na tej wspólnej drodze lepszą przyszłość następnym pokoleniom.

Z kolei były premier RL, a obecnie poseł Andrius Kubilius podkreślił, że nie rozumie, dlaczego Sejm nie zmienia kwestii pisowni nazwisk. Pytał „co to ma wspólnego z ochroną języka litewskiego?”. Zachwalał przy tym Jerzego Giedroycia:

– Postać Jerzego Giedroycia pozwoliła Polsce pozbyć się kompleksów historycznych, a Litwa czeka ciągle na takiego Giedroycia.

Po uroczystej debacie marszałek Karczewski spotkał się z przewodniczącym Pranckietisem. Obaj politycy rozmawiali o problemach litewskich Polaków, o dalszej współpracy i dialogu.

Czytaj także: Komu marszałek Karczewski chce obrzydzić Polskę?

Senat.gov.pl / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    Właśnie marszałek Senatu RP złożył swój podpis pod paktem Ribbentrop-Mołotow! Jakoś nie mogę sobie przypomnieć żadnego niemieckiego polityka, który w polskim Sejmie wygłaszałby płomienne przemówienia, zapewniając że nikt w Niemczech nie chce waszego Wrocławia i Szczecina! Karczewski idzie w ślady prezydenta B. Komorowskiego, który w czasie prześladowań polskiego szkolnictwa na ukradzionej nam Wileńszczyźnie, jaką prowadziły i prowadzą władze litewskie, pojechał tam nie po to, by wesprzeć wileńskich Polaków, ale po odbiór litewskiego odznaczenia. Ano, Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi…

  2. mariusz67
    mariusz67 :

    Karczewski przyjechał do Wilna świętować martwy traktat, który od początku jest sabotowany przez władze litewskie.
    Marszałkowi Senatu przypominam znaną maksymę, że państwo które samo się nie szanuje, nie ma co liczyć na szacunek innych. Co w tym wypadku dobitnie widać.

  3. mariusz67
    mariusz67 :

    A Polakom z Litwy, szczególnie tym najaktywniejszym z grona Związku Polaków, Akcji Wyborczej-Związku Chrześcijańskich Rodzin, organizacji szkolnych, kulturalnych i innych – gratuluję mężnej postawy i konsekwentnej walki w obronie polskości.
    Niestety na rzeczywiste wsparcie ludzi pokroju marszałka senatu RP nie ma co liczyć…

  4. wilenski
    wilenski :

    Widocznie tym jakimś tam wrogom (kogokolwiek marszałek ma na myśli) służą litewscy nacjonaliści i polakożercy różnej maści, w tym szczególnie sajudziści landsbergiści, tak hucznie przyjmowani na salonach warszawskich, w gazecie Michnika i innych takich miejscach.