Lider ślązakowskiego RAŚ Jerzy Gorzelik odnosząc się do sytuacji w Hiszpanii ocenił, że w trwającym procesie regionalizacji Europy przypadek Katalonii może zapoczątkować „europejską wiosnę regionów”. Zaznaczył, że przynależność regionów do konkretnych państw nie musi być stała.

Jerzy Gorzelik, lider ślązakowskiego Ruchu Autonomii Śląska komentował na antenie Radia Piekary ostatnie wydarzenia w Katalonii. W tym kontekście zapytano go, czy wierzy w powodzenie Śląskiej Partii Regionalnej. W czerwcu br. jej powołanie zainicjowali przedstawiciele RAŚ i Związku Górnośląskiego, zapowiadając start w wyborach samorządowych, głównie do sejmiku wojewódzkiego. Do sądu trafił już wniosek o rejestrację partii. Jeszcze w tym roku miałby odbyć się jej kongres założycielski. Oficjalnie ŚPR odżegnuje się od separatyzmu i nie akcentuje wyraźnie postulatu autonomii dla woj. śląskiego. Podkreśla, że główne idee to szeroko rozumiana samorządność i działalność na rzecz regionu.

PRZECZYTAJ: Autonomia vs republika elementarna, czyli o samorządności fasadowej

-Mam nadzieję, że decyzja Ruchu Autonomii Śląska i Związku Górnośląskiego ws. utworzenia Śląskiej Partii Regionalnej będzie impulsem do rozmów o utworzeniu silnej, dużej śląskiej organizacji, która będzie jednoznacznie sytuować się w polskiej tradycji Górnego Śląska – mówił z kolei Kresom.pl Piotr Spyra, były wicewojewoda śląski i prezes Stowarzyszenia Polski Śląsk.

Czytaj więcej: Piotr Spyra dla Kresów.pl: nie możemy pozwolić, żeby Śląsk był kojarzony z RAŚ

Lider RAŚ, który obecnie ma w sejmiku czterech radnych przyznał, że Śląska Partia Regionalna mogłaby osiągnąć lepszy wynik w najbliższych wyborach. Do tej pory Gorzelik nie firmował publicznie nowej inicjatywy. Z ramienia RAŚ, promował i inicjował ją głównie radny RAŚ w sejmiku, Henryk Mercik.

Gorzelik podkreślił, że Śląska Partia Regionalna jest potrzebna, czego w pewnym stopniu dowodzą wydarzenia w Hiszpanii, tego dowodzi.

Europa w jakimś stopniu się regionalizuje. To jest proces, który trwa od dziesięcioleci, ale kto wie, czy ten przypadek kataloński nie jest początkiem jakiejś takiej wiosny europejskich regionów – uważa lider ślązakowców. Jego zdaniem przypadek Katalonii może prowadzić do potrzeby przemyślenia na nowo konfliktu dwóch podejść, integralności państw narodowych i prawa do samostanowienia narodów. A także „rozstrzygnięcia – co tak naprawdę jest priorytetem”.

Jeśli staniemy na gruncie zasad demokratycznych okaże się, że przynależność regionów do danych państw i warunki, na których przynależą one do danych państw, to nie są dogmaty i stałe – że przynależność regionów i warunki tej przynależności mogą być renegocjowane uznał Gorzelik.

W jego ocenie, trwające od dziesięcioleci w Europie procesy integracyjne sprawiają, że emancypujące się regiony zadają sobie pytanie: po co im stolice państw narodowych. Szef RAŚ uważa, że powinny one przedstawiać regionom konkretne propozycje – jeśli chcą zatrzymać je w ramach państw.

Gorzelik zaznaczył, że siłowa reakcja władz w Madrycie została powszechnie uznana za bezzasadną. Przy czym taki „klimat”, jego zdaniem, „sprzyja przemyśleniu tego, jaką rolę regiony będą odgrywały nie tylko w państwach narodowych, ale też w Unii Europejskiej”. Uznał, że od tych problemów UE nie ucieknie, a Bruksela powinna w takiej sytuacji pełnić funkcję mediacyjną i arbitrażową.

– To wszystko, myślę, tworzy też pewien klimat, w którym ruchy regionalne – nie tak radykalne w zdecydowanej większości, jak ten kataloński – będą mogły dojść do głosu i zaproponować pewne rozwiązania – podkreślił Jerzy Gorzelik. W jego ocenia, właśnie w takim kontekście ŚPR jest potrzebna:

– Jest potrzebny głos emancypującego się regionu, głos peryferii, która upomina się o swoje prawa i nie chce być traktowana kolonialnie przez polityczne centrum.

Lider RAŚ dodał, że obecnie mamy do czynienia z „dyskredytowaniem samorządności jako takiej”, a wręcz z jej realnym ograniczeniem. – To wszystko rodzi konieczność wyartykułowania mocnego sprzeciwu przez regiony – podkreślił Gorzelik.

Przeczytaj również: RAŚ chce, żeby Sejmik Śląski upamiętnił „ofiary czystek etnicznych” w rocznicę operacji Wisła

Przypomnijmy, że RAŚ ws. sytuacji w Hiszpanii oficjalnie opowiedział się po stronie Katalończyków, chcących uniezależnić się od władz w Madrycie. Zarząd Ruchu Autonomii Śląska poparł dążenia Katalończyków do uniezależnienia się od Hiszpanii, skrytykował władze w Madrycie za próbę siłowego zablokowania katalońskiego referendum i wezwał do „międzynarodowej ingerencji” w celu powstrzymania „eskalacji konfliktu” w Katalonii.

Czytaj również: Gorzelik: albo autonomia Górnego Śląska albo oderwanie go od Polski

Z oświadczenia ślązakowców ws. Katalonii wynika, że marzą oni, by Unia Europejska stała się arbitrem w sporach władz krajowych z prowincjami. Potwierdzają to cytowane wyżej wypowiedzi Gorzelika. On sam zamieścił na swoim profilu grafikę wyrażającą poparcie „Śląska” dla Katalonii, co wywołało pewne poruszenie m.in. wśród śląskich dziennikarzy, polityków czy aktywistów. Niektórzy głośno pytali, co w ten sposób sugeruje lider RAŚ. Jednocześnie, w mediach społecznościowych działania Katalończyków  spotkały się z wyraźnym entuzjazmem i poparciem ze strony ślązakowców i ich sympatyków.

Przeczytaj: Śląski historyk dla Kresów.pl: ślązakowcy i banderowcy to środowiska pokrewne sobie ideowo

Przypomnijmy, że w 2016 roku po debacie na temat Polski w Parlamencie Europejskim europarlamentarzyści z Wolnego Sojuszu Europejskiego z inicjatywy RAŚ rozdawali ulotki wzywające do powstrzymania „ludobójstwa kulturowego Ślązaków w Polsce”.

CZYTAJ TAKŻE: Lider RAŚ jak neobanderowcy. Sugeruje, że Ukraina była polską kolonią

PAP / polsatnews.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply