Kolejny dzień Rosjanie protestowali przeciwko, ich zdaniem, sfałszowanym wynikom niedzielnych wyborów do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu.
O licznych naruszeniach ordynacji wyborczej i konieczności rozpisania ponownych wyborów informują niezależne media. Natomiast państwowe stacje telewizyjne nie zauważają akcji organizowanych przez opozycję. W Moskwie nieliczna grupa zwolenników opozycji i nie związanych z żadnym ugrupowaniem obywateli przyszła na Plac Tryumfalny. Stacjonujące tam oddziały policji i OMON-u zatrzymały kilkanaście osób. Podobnie było w Sankt Petersburgu, Kaliningradzie i kilku innych miastach Federacji.
W rosyjskiej stolicy centralne place i ulice kontrolują służby porządkowe. Mieszkańcy Moskwy informują na portalach społecznościowych o wzmożonych ruchach wojsk MSW i lądujących na dachu gmachu Federalnej Służby Bezpieczeństwa śmigłowcach. Kilkanaście tysięcy moskwian zapowiada udział w zaplanowanej na sobotę „wszechrosyjskiej akcji społecznego niezadowolenia”. Chcą w niej wziąć udział mieszkańcy ponad 100 miast.
Tymczasem przedstawiciele rządzącej partii Jedna Rosja przekonują, że ich ugrupowanie w sposób uczciwy zwyciężyło w wyborach parlamentarnych. Siergiej Żelezniak z prezydium Jednej Rosji uważa, że „ludzi na ulice wywabiają oszuści i prowokatorzy finansowani przez wrogów Rosji”. Jego partyjny kolega Andriej Isajew zapowiedział, że jeśli opozycja nadal będzie domagać się unieważnienia wyborów to partia władzy wyprowadzi na ulice tysiące swoich zwolenników, których obrażają oskarżenia o sfałszowanie wyborów.
Putin to Tatarski piesek , nie popuści tak łatwo . Jego czas sie jednak powoli kończy.