Dwa miesiące temu na Ukrainie odkryto szczątki Polaków zamordowanych przez UPA. Strona polska wciąż czeka na zgodę na ekshumację

Choć szczątki pomordowanych przez UPA Polaków odkryto podczas prac w Puźnikach na Ukrainie już w sierpniu, to ujawniono to dopiero po dwóch miesiącach z uwagi na „polityczną wrażliwość” sprawy. Ukraińcy do tej pory nie wydali zgody na ekshumacje, choć rząd PiS od miesięcy zapewnia, że je odblokowano.

W piątek rano minister w KPRM Michał Dworczyk poinformował o odkryciu w byłej miejscowości Puźniki, w obwodzie tarnopolskim na Ukrainie zbiorowego dołu ze szczątkami Polaków, zamordowanych przez UPA w 1945 roku.

„(…) specjaliści polscy i ukraińscy, po czterech miesiącach trudnych poszukiwań szczątków Polaków, ofiar ukraińskich nacjonalistów, odnaleźli zbiorowy dół, w którym w 1945 r. złożono ciała pomordowanych mieszkańców wsi” – napisał na X (dawn. Twitter) Dworczyk. Dodał, że „zgodnie z obowiązującymi przepisami wystąpiono do stosownych władz ukraińskich o zgodę na przeprowadzenie ekshumacji, badań oraz godny pochówek”.

„Jest to pierwszy przypadek od ponad 9 lat odnalezienia na Ukrainie szczątków Polaków, ofiar ukraińskich nacjonalistów” – zaznaczył. Poszukiwania były prowadzone przez specjalistów (archeologów, antropologów) z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów – Pomorski Uniwersytet Medyczny, przedstawiciela Instytutu Pamięci Narodowej, ukraińskich archeologów oraz polskich wolontariuszy z Fundacji Wolność i Demokracja i Związku Harcerstwa Polskiego. Dworczyk pogratulował też, jako organizatorom poszukiwań, Fundacji Wolność i Demokracja, którą wcześniej kierował.

Minister kultury, Piotr Gliński powtórzył we wpisie na X słowa Dworczka, że „zgodnie z obowiązującymi przepisami wystąpiono do stosownych władz ukraińskich o zgodę na przeprowadzenie ekshumacji, badań oraz godny pochówek”.

Należy zaznaczyć, że informacja ta przeczy wcześniejszym deklaracjom polskich władz, które od miesięcy twierdziły otwarcie, że ekshumacje szczątków pomordowanych Polaków na Ukrainie zostały odblokowana, a Ukraińcy zgodzili się na na to zgodzili.

PRZECZYTAJ: Dworczyk twierdzi, że Ukraina odblokowała ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. Fakty mówią co innego

CZYTAJ TAKŻE: „Puste deklaracje”. Poszukiwania ofiar ludobójstwa na Ukrainie wciąż nie ruszyły

W mediach pojawiła się też informacja, że odkryty dół ma wymiary co najmniej pięć na pięć metrów, a na ludzkie szczątki natrafiono na głębokości około pół metra. Jak dotąd znaleziono pięć czaszek, które w opinii antropologów głównie kobiecych.

Dodajmy, że poszukiwania w Puźnikach prowadzone są od maja br., natomiast oficjalnie poinformowano o nich dopiero w lipcu. Prace prowadzono na zarośniętym cmentarzu i w jego okolicy, bo według relacji i dostępnych informacji to tam miała znajdować się zbiorowa mogiła Polaków. Ze słów Dworczyka wynika, że szczątki znaleziono około dwóch miesięcy temu, czyli prawdopodobnie pod koniec sierpnia.

Jak poinformował w opublikowanej w piątek rano rozmowie z RMF FM Maciej Dancewicz, nie jest to mogiła na terenie cmentarza, lecz dół w jego pobliżu. Według jego relacji, szczątki są ułożone w sposób wskazujący na „dramatyczne okoliczności” pochówku, m.in. bez trumien i nieregularnie. Zapewne zwłoki po prostu wrzucono do dołu krótko po mordzie. Ponadto, na czaszkach widoczne są obrażenia. Znaleziono też „jeden pocisk”. Wiceszef WiD podkreślił, że znalezione szczątki to pierwsza warstwa zbiorowego grobu i pod nimi „ewidentnie są następne osoby, szkielety i kości długie”.

Co ciekawe, Dancewicz pośrednio przyznał, że żadnej zgody na ekshumacje jak dotąd nie ma. Powiedział bowiem, jak podaje RMF, że „liczy na to, że w ciągu kilku tygodni uda się zdobyć zgodę miejscowych władz na ekshumację ofiar zbrodni wołyńskiej”. Dodano, że strona ukraińska otrzymała wnioski w tej sprawie.

„Do tego, żeby uzyskać zgodę na przeprowadzenie ekshumacji wystarczy wykazanie, że mamy do czynienia z grobem wojennym, a niewątpliwie właśnie taką sytuację mamy” – podkreślił Dancewicz. Jednocześnie przyznał, że decyzja w sprawie dalszych poszukiwań będzie „trudniejsza”. W jego ocenie, teren jest „bardzo trudny”, ulewne deszcze zalewają wykopy i „niektóre groby”, a dzień jest coraz krótszy. „Decyzję pozostawiamy naszym ekspertom” – oświadczył.

Dodajmy, że o odkryciu szczątków podczas prac w Puźnikach już w czwartek poinformował „New Lines Magazine”. Co więcej, red. Michał Kranz pisze w nim, że do odkrycia doszło dokładnie 23 sierpnia br. Był przy tym obecny wiceszef Fundacji Wolność i Demokracja, Maciej Dancewicz, którego w artykule cytuje. Zamieszczono też fotografie Dancewicza podczas prac – ewidentnie jest to pora letnia. Z publikacji wynika też, że prace musiały zostać wstrzymane do czasu uzyskania zgody strony ukraińskie na ekshumacje.

Co więcej, na wyraźną prośbę ekipy Dancewicza publikacja artykułu została wstrzymana, „z powodu politycznej wrażliwości ich znalezisk”, do momentu, „aż rozmowy z ukraińskim rządem w sprawie uzyskania ostatecznej zgody na badania wykopaliskowe [w tym ekshumacje – red.] osiągną swoją finalną fazę”. Z tego wynika, że od dwóch miesięcy strona polska nie może doprosić się o takie pozwolenie, mimo że przedstawiciele rządu PiS twierdzili, że „ekshumacje na Ukrainie zostały odblokowane”. Ponadto, Ukraińcy nie wydali nawet jednostkowego pozwolenia na same Puźniki. Zaś słowa wiceszefa WiD dowodzą, że Ukraińcy, jeśli taką jednostkową zgodę wydadzą, to najwcześniej około połowy listopada.

Przeczytaj: Ukraiński portal: na Wołyniu nie było ludobójstwa, a na Ukrainie nie ma zakazu ekshumacji

Czytaj również: Ukraiński IPN uzależnia odblokowanie dalszych ekshumacji na Ukrainie od pełnej rekonstrukcji pomnika OUN-UPA na Górze Monastyrz

W tym kontekście trzeba podkreślić, że W opublikowanej w 30 sierpnia br. rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Leon Popek, zastępca dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej zwrócił uwagę, że pomimo oficjalnych deklaracji, sprawa poszukiwań i ekshumacji szczątków Polaków pomordowanych przez zbrodniarzy z OUN-UPA wciąż tkwi w martwym punkcie. „(…) jesteśmy jedynym państwem, które ma zakaz chowania na Ukrainie swoich obywateli” – podkreślił dr Popek. Jego zdaniem, obietnice składane przez stronę ukraińską znów okazały się tylko pustymi deklaracjami.

Czytaj więcej: „Puste deklaracje”. Poszukiwania ofiar ludobójstwa na Ukrainie wciąż nie ruszyły

Zobacz: Ukraiński portal: Polska wbrew prawdzie historycznej chce przymusić Ukrainę do pokajania się za rzeź wołyńską

Mimo tego, szereg mediów oraz proukraińskich kont na platformach społecznościowych podało, że w sprawie poszukiwań i ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej nastąpiła diametralna zmiana sytuacji. Pojawiły się m.in. twierdzenia, że jakoby „Ukraina wydała pierwsze zgody na przeprowadzenie ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej” (WP.pl), czy też sugestie, iż Ukraina rzekomo wydała jaką nową zgodę „na poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej” (rp.pl), choć sprawa Puźnik nie dotyczy Wołynia. Zwrócił na to uwagę m.in. ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. „Poza tym, od ekshumacji jest IPN, a nie prywatna fundacja” – dodał.

Dodajmy, że latem tego roku miały ruszyć, zapowiadane od wielu miesięcy, prace specjalnej komisji polsko-ukraińskiej, prowadzone przez ministrów kultury Polski i Ukrainy. Tak się jednak nie stało. Oficjalnie dlatego, że zmieniły się władze ukraińskiego resortu kultury.

Jednocześnie, na początku sierpnia podano, że w 2022 roku na Ukrainie ekshumowano szczątki ponad 800 żołnierzy III Rzeszy, poległych w czasie II wojny światowej. Wcześniej zaś w Mościskach w obwodzie lwowskim przeprowadzono prace związane z przeniesieniem na inny cmentarz szczątków ofiar i uczestników II wojny światowej, m.in. funkcjonariuszy NKWD i przedstawicieli sowieckich władz. Tymczasem ukraińskie władze nadal odmawiają ekshumacji pomordowanych na Wołyniu Polaków.

Przypomnijmy, że premier Mateusz Morawiecki w marcu br. oświadczył, że w Kijowie rozmawiał z władzami Ukrainy na temat ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu i prezydent Zełenski i rząd w Kijowie obiecali, że prace zostaną wznowione. „My tego na pewno nie odpuścimy, niezależnie od tego co się dzieje na Ukrainie… Prawda o rzezi wołyńskiej musi być wyjaśniona do końca” – mówił premier.

Czytaj także: Duda “domaga się” od Ukraińców możliwości przeprowadzenia ekshumacji ofiar UPA. “Od początku mojej prezydentury o to się staram”

Latem ujawniono, że na Ukrainie faktycznie ruszyły prace poszukiwawcze szczątków pomordowanych Polaków. Nie chodziło jednak o Wołyń, lecz o Puźniki – nieistniejącej już wsi na Podolu, której mieszkańców zamordowali w lutym 1945 roku zbrodniarze z OUN-UPA. Ponadto, prace stosunkowo niedużej grupy polsko-ukraińskiej koncentrowały się na zlokalizowaniu miejsca pochówku na dawnym cmentarzu, które było jednak wcześniej znane. Dodajmy też, że ukraiński portal „Suspilne Nowyny”, opisując poszukiwania szczątków Polaków w Puźnikach na Podolu i wizytę polskiego premiera cytuje historyka, który oświadczył, że UPA zaatakowała wieś, “centrum polsko-bolszewickiej agresji”, z powodu działalności „nacjonalistycznego polskiego podziemia”, żołnierzy AK i współpracujących z sowietami Polaków. Kwestionował też wiarygodność relacji świadków zbrodni i jej skalę, wyraźnie sugerując, że bardziej wiarygodne są dokumenty UPA. Na temat rezultatów samych prac nie pojawiły się żadne poważniejsze komunikaty.

Przypomnijmy, że w lipcu br. ambasador Ukrainy Wasyl Zwarycz oświadczył, że na Ukrainie nie ma całkowitego zakazu prowadzenia poszukiwań i ekshumacji szczątków Polaków, ofiar rzezi wołyńskiej, choć co innego mówił m.in. szef Ukraińskiego IPN. Zdaniem dyplomaty, świadczyć maja o tym prace w Puźnikach na Podolu. Powtórzył też żądanie odnowienia pomnika OUN-UPA na górze Monastyrz, „bo każdy ma prawo do godnego pochówku i pamięci, niezależnie od tego, czy ktoś go lubi, czy nie”.

Należy tu zaznaczyć, że prace w 2019 roku, o których wspomniał Zwarycz, nie dotyczyły ofiar ludobójstwa, lecz poszukiwań polskich żołnierzy, poległych we wrześniu 1939 roku. Z kolei w Puźnikach, czyli na Podolu, miejsce pochówku pomordowanych przez Ukraińców Polaków na miejscowym cmentarzu było wcześniej znane. Badacze szukali dokładnej lokalizacji masowych grobów.

Dodajmy, że Anton Drobowycz, szef Ukraińskiego IPN oświadczył wcześniej, że dopóki strona polska nie odnowi obiektu ku czci OUN-UPA na Górze Monastyrz i nie zacznie odnawiać innych obiektów tego typu w Polsce, nie będzie zgody na poszukiwania i ekshumacje szczątków pomordowanych Polaków. Przypomnijmy, że odnowienie pomnika w Monastyrzu przez stronę polską zapowiedział podczas wizyty w Polsce w 2020 roku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Czytaj także: Nie chcemy przeprosin, chcemy ekshumacji ofiar UPA – Konfederacja prezentuje projekt polsko-ukraińskiej umowy

X / rmf24.pl / newlinesmag.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply