Wojewoda Podkarpacki tłumaczy się z wszczęcia postępowania ws. pomnika w Birczy

Prowadzenie z urzędu postępowania administracyjnego w sprawie pomnika w Birczy nie jest tożsame z likwidacją  wspomnianego pomnika – twierdzi rzeczniczka Wojewody Podkarpackiego. Zaznacza, że kluczowe znaczenie ma opinia IPN, a działania podjęto z powodu bierności władz lokalnych odnośnie realizacji tzw. ustawy dekomunizacyjnej.

Kilka dni temu informowaliśmy, że Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, na mocy porozumienia z Wojewodą Podkarpackim, wszczął postępowanie ws. usunięcia z rynku w Birczy pomnika poświęconego poległym w walkach z UPA w latach 1944-1947, szczególnie obrońcom tej miejscowości. Oficjalnie poinformowano o tym w miniony piątek.

PRZECZYTAJ: Wszczęto postępowanie ws. usunięcia z Birczy pomnika jej obrońców, poległych w walkach z UPA

Sprawa wywołała spore poruszenie wśród lokalnych mieszkańców i przedstawicieli władz, a także w środowiskach kresowych i patriotycznych. Wiele osób w różnej formie zwróciło się do Wojewody Podkarpackiego chcąc wyrazić swoje negatywne zdanie na temat podjętych przez urząd działań. Presja społeczna i medialna zmusiła te władze do zajęcia stanowiska.

W poniedziałek oświadczenie ws. pomnika w Birczy wystosował Wojewoda Podkarpacki. Małgorzata Waksmundzka-Szarek, Rzecznik Prasowy Wojewody Podkarpackiego, w piśmie przesłanym redakcji portalu Kresy.pl tłumaczy, że chodzi tylko o administracyjne wywiązanie się z wykonywania przepisów tzw. ustawy dekomunizacyjnej.

„Mając na uwadze niepokój wielu środowisk w związku ze wszczęciem przez Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego postępowania administracyjnego w sprawie pomnika w Birczy, pragnę uspokoić i poinformować, że zgodnie z zawartym dnia 22 marca 2018 r. porozumieniem pomiędzy Wojewodą Podkarpackim a Podkarpackim Wojewódzkim Inspektorem Nadzoru Budowlanego to PWINB prowadzi postępowania administracyjne związane z wykonywaniem przepisów tzw. ustawy dekomunizacyjnej” – czytamy w oświadczeniu.

Rzeczniczka Wojewody Podkarpackiego zaznacza, że obecnie realizowanych jest wiele takich postępowań, w tym ws. Birczy. Tłumaczy, że jest ono prowadzone z urzędu, „co nie jest tożsame z likwidacją  wspomnianego pomnika”. Należy jednak zaznaczyć, że w oficjalnych pismach była mowa o wszczęciu postępowania ws. „usunięcia pomnika”.

Waksmundzka-Szarek podkreśla też, że kluczowe znaczenie ma opinia IPN.

„Postępowanie administracyjne będzie zakończone wydaniem decyzji. Decyzja natomiast będzie wynikiem zgromadzonego w postępowaniu administracyjnym materiału dowodowego (w tym opinii IPN) i jego oceny dokonanej w oparciu o obowiązujące przepisy prawa” – oświadcza rzeczniczka. Dodaje, że taka sama procedura obowiązuje w przypadku pozostałych obiektów, których dotyczy ustawa, bo urząd musi wywiązać się z realizacji ustawy.

Jednocześnie, Waksmundzka-Szarek zaznacza, że przed wszczęciem tego i innych postępowań Wojewoda Podkarpacki zwrócił się z pismem do jednostek samorządu terytorialnego,  zobowiązanych do podjęcia działań związanych z realizacją ustawy, chcąc poznać „zamierzenia właścicieli wobec tychże pomników”.

„Brak działań ze strony władz lokalnych spowodował konieczność realizacji działań zastępczych w celu realizacji przepisów tzw. ustawy dekomunizacyjnej” – oświadczyła.

W piątek 18 stycznia br. do Urzędu Gminy w Birczy, a także Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa, Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu IPN, wpłynęły datowane na ten sam dzień zawiadomienia Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego o wszczęciu postępowania ws. usunięcia z rynku w Birczy pomnika poświęconego obrońcom tej miejscowości, którzy latach 1944-1947 polegli w walkach z bandami UPA. W pismach tych poinformowano, że w związku ze wspomnianą umową z Wojewodą Podkarpackim. Podkarpacki Wojewódzki INB wszczął postępowanie administracyjne ws. „usunięcia pomnika poświęconego poległym w walkach z faszystowskimi bandami U.P.A. w latach 1944-1947 żołnierzom WP, WOP, KBW, funkcjonariuszom MO i ORMO [pis. oryg. – red.]”, który znajduje się w Birczy. Zwrócono się do IPN o opinię w tej sprawie. Podobnej treści pismo przesłano do Urzędu Gminy w Birczy, zawiadamiając o wszczęciu postępowania ws. usunięcia pomnika.

PRZECZYTAJ: Prawdziwa tragedia Birczy

Sprawę na portalu społecznościowym skomentował prof. Andrzej Zapałowski, ekspert ds. geopolityki i bezpieczeństwa oraz historyk, który w swojej pracy naukowej zajmuje się m.in. zagadnieniem walk polskich formacji z bandami UPA na Podkarpaciu. Wynika z tego, że władze Birczy nie chciały zgodzić się na modyfikację napisu na tablicy i usunięcie z niej wzmianki o milicjantach, którzy również bronili miasteczka przed banderowcami. W jej skład wchodzili jednak w zasadniczej części żołnierze AK i samoobrony lokalnej, chcący w ramach MO móc bronić się przed UPA.

„Bircza nie chce się zgodzić na usuniecie z tablicy pomnika słowa „milicjantów”, którzy jej bronili razem z wojskiem przed UPA, to podjęto działania, aby usunąć cały pomnik” – napisał prof. Zapałowski. „Przypominam, iż milicjantami byli głównie żołnierze AK i lokalnej samoobrony. Myślę, iż w nadchodzących wyborach lokalne społeczeństwo powinno podziękować obecnej władzy w urnach wyborczych. Pokazujcie to we wszystkich gminach powiatu przemyskiego!”.

Wczoraj prof. Zapałowski rozmawiał „z dwoma bardzo ważnymi osobami z administracji rządowej” w sprawie pomnika w Birczy. „Przedstawiłem im niezwykle pilną potrzebę załatwienia sprawy pomnika Obrońców Birczy i to w krótkim czasie. Zobaczymy czy dotrzymają słowa” – poinformował na portalu społecznościowym.

Dziś sprawą działań podjętych przez Wojewodę Podkarpackiego ws. pomnika zajmą się też władze Birczy. Sprawie tej będzie poświęcona zaplanowana na dziś sesja Rady Gminy w Birczy z udziałem jej wójta.

MON nie chce Birczy

Ponad tydzień temu informowaliśmy o kuriozalnym piśmie dr hab. Pawła Huta, Dyrektora Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa MON, który powiązał sprawę powrotu Birczy na tablicę na Grobie Nieznanego Żołnierza z odbudową Pałacu Saskiego. Miałaby ona zostać rozpatrzona w ramach zapowiadanej realizacji tego projektu. W październiku 2018 roku informowaliśmy, powołując się na informacje uzyskane w IPN, że po tym, jak pozytywnie zaopiniowano sprawę Ronda Obrońców Birczy w Elblągu jest duża szansa, że Bircza wróci na tablicę przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do MON.

W latach 1945-1946 Bircza była broniona przed atakami ze strony UPA przez „ludowe” Wojsko Polskie i milicję. Cześć zabitych bojówkarzy UPA, biorących udział w atakach na Birczę, spoczywa obecnie na ukraińskim cmentarzu wojskowym w Przemyślu-Pikulicach. Nazwa Birczy została „po cichu” usunięta w listopadzie 2017 roku tuż przed oficjalnym odsłonięciem przez ówczesne kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, bez konsultacji z IPN i bez jego aprobaty.

Wcześniej szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz formułował insynuacje, że są one poświęcone „czekistom” walczącym z UPA. Później precyzował, że ma na myśli właśnie Birczę. Jeszcze przed uroczystym odsłonięciem tablic w MON dwuznacznie powiedziano nam jedynie, że „na razie tablice są w takiej formie, w jakiej zostały zrobione”. Kresy.pl jako pierwsze zajęły się tą sprawą.

Stanowisko IPN i ekspertów

Należy zaznaczyć, że w uzasadnieniu dla pozytywnej decyzji szefa IPN ws. Ronda Obrońców Birczy w Elblągu stwierdzono, że nazwa „nawiązuje do działań lokalnej Samoobrony, żołnierzy Wojska Polskiego, milicjantów, którzy w latach 1944-1947 bronili mieszkańców Birczy i okolicznych miejscowości przed atakami nacjonalistów ukraińskich z OUN-UPA”. „Celem UPA w czasie III ataków na Birczę w latach 1945-1946 było zniszczenie Birczy” – podkreśla IPN, przywołując na dowód słowa Mirosława Huka ps. Hryhora, prowidnyka I Okręgu OUN tzw. Zakerzońskiego Kraju. IPN podkreśla, że „celem milicjantów i żołnierzy Wojska Polskiego broniących Birczy była przede wszystkim skuteczna ochrona polskiej ludności przed UPA”, a wśród obrońców, którzy weszli w skład „instytucji mundurowych Polski ‘Ludowej’”, byli m.in. byli żołnierze AK. „W owym czasie nie było innej możliwości uchronienia naszych rodaków na tym terenie przed działalnością ukraińskich nacjonalistów” – zaznacza IPN.

Przypomnijmy, że w listopadzie 2017 r. portal Kresy.pl otrzymał z MON kuriozalną odpowiedź uzasadniającą usunięcie nazwy Birczy. MON napisało wówczas, że „decyzja o jej usunięciu podyktowana była koniecznością wyboru spośród 200 miejscowości o podobnym charakterze, podobnych wartościach historycznych”.

Kresy.pl jako piersze poprosiły o opinię historyków, dr. hab. Andrzeja Zapałowskiego, prof. URz i Leszka Żebrowskiego, o odniesienie się do zarzutów odn. Birczy, formułowanych m.in. przez Wjatrowycza. Obaj eksperci nie pozostawili na wypowiedzi szefa ukraińskiego IPN suchej nitki. Zarówno Zapałowski jak i Żebrowski wskazują, że na terenach zagrożonych przez OUN-UPA w okolicach Birczy panował nieformalny rozejm pomiędzy polskim podziemiem a oddziałami „ludowego” Wojska Polskiego. Co więcej, żołnierze AK i BCh masowo wstępowali do oddziałów milicji po to, by móc dalej bronić swoich miejscowości przed OUN-UPA. W związku z tym nie dochodziło do walk między siłami formalnie podległymi komunistom a polskim podziemiem.

Kresy.pl

20 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

      • Gaetano
        Gaetano :

        @lp Wiedz o tym, zresztą nie piszę tego po raz pierwszy, że i bez tego nakazu jest wielu w szeroko rozumianym popisie, którzy będą to czynić bez specjalnego szemrania i nigdy się z tego nie wyleczą. A sam nakaz to coś a la dopalacz, stymulator, dzięki któremu te męty egzystują i zaszli tak daleko.

        • lp
          lp :

          @Gaetano Zgoda, też kilkakrotnie pisałem o tym że stopień infiltracji struktur państwa polskiego przez ukraińców zagraża jego niepodległemu bytowi. Dodajmy do tego zaprzaństwo i głupotę naszych to mamy gotowy przepis na katastrofę jak w połowie ub. wieku.

  1. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    Jak dotąd żaden urzędnik administracji państwowej nie uderzył się w pierś za wydanie zgody lub z powodu milczącej akceptacji na nielegalne stawianie pomników gloryfikujących ukraińskich ludobójców. Kult ukraińskich świętych krów trwa w najlepsze…

  2. lp
    lp :

    Łapy precz od tego pomnika pisiate kumple banderowców! Może każecie jeszcze usunąć napisy z grobów poległych milicjantów i żołnierzy na cmentarzuw Birczy, bo jakiś potomek rezuna może poczuć się urażony? Przeginacie pałę i zapłacicie za to w najbliższych wyborach. Porażka w samorządowych niczego was nie nauczyła. Wasz prezydent Duda już się załatwił na amen udupiając rękami TK ustawę o zakazie banderyzmu i szanse na reelekcję ma jak na śnieg w lipcu, teraz działaniami hańbiącymi kraj wykańczacie się sami.

  3. Kojoto
    Kojoto :

    To już wygląda na banderowską okupację Polski… pomników banderowskich zbrodniarzy Państwo nie likwiduje, a za to chce niszczyć te poświęcone obrońcom przed UPAdlińskim napadem. Upokorzenie do n-tej potęgi.

  4. jwu
    jwu :

    “Kluczowe znaczenie ma opinia IPN”………. ? Przecież taka opinia już jest,gdyż bez niej nie nazwano by ronda w Elblągu im.”obrońców Birczy” .To powinno (definitywnie) zamknąć całą dyskusję na temat obrońców ww.miejscowości.Nie wiem na co liczą (tym razem) wnioskodawcy,że IPN wyda decyzję negatywną ? Co byłoby przyzwoleniem na rozebranie pomnika.

  5. sternik1
    sternik1 :

    Nie za dobrze to wygląda. Bo nawet jak pis sporo straci w wyborach /jesień 2019/ to kto ma zagospodarować “wakujące” głosy z realnym pożytkiem dla Najjaśniejszej?? (szubrawców wszelkiej maści, odcieni i kolorów z tzw. szeroko pojętej opozycji nie sposób z tym łączyć). Do wyborów kawałek czasu, ale na dziś brak propolskiej formacji dbającej o interes i bezpieczeństwo narodowe. Możliwe połączenie mniejszych ugrupowań (w jedno) by coś dało, bo rozbite pojedyncze na przekroczenie progu widoków nie mają. W przeciwnym razie “stara gwardia” będzie się szczypać, kopać i szarpać nawzajem (tylko do kostek i w tv) ku “chwale ojczyzny” i radości podzielonego tłumu.

    • jwu
      jwu :

      @sternik1 Dokładnie .Zamiana PiS-u na PO ,to tak jak wybór pomiędzy Dżumą ,a Cholerą.Brak silnej propolskiej patriotycznej narodowej partii, będzie największym problemem Polaków,przed jesiennymi wyborami.Bo stawiając na PO ,w temacie banderowskim nic się nie zmieni.Widząc zacieśniającą się współpracę na linii Berlin-Kijów.

    • lp
      lp :

      @sternik1 Niestety to prawda ale mimo wszystko trzeba będzie chociaż próbować zmienić zło po-pisu na jakąś alternatywę lepszą dla Polski. Kukiz wyskoczył jak filip z konopi a został istotnym graczem, to może jeszcze środowiska kresowe się jakoś zorganizują i wystartują w wyborach?

      • sternik1
        sternik1 :

        @lp Środowiska kresowe-to może być strzał w 10-kę. Sam b.chętnie poparłbym i widział takie ugrupowanie, najlepiej przedstawicieli w dwóch izbach parlamentu RP, bo chociaż nie mieszkam na stałe i nie pracuję w PL to wątek Kresów nie jest mi obcy. Nadto, zarówno PAD jak i czołówka PIS prowadząc tak haniebną, poniżającą politykę już tylko w tym zakresie dają niezbity argument niewolniczego wasalstwa wobec wiadomego brata, a szumne zapowiedzi z kampanii wyborczej w zakresie pomocy z uporządkowaniem spraw kresowych można między bajki włożyć. Jak ta”pomoc” dla Kresowiaków wygląda zainteresowani widzą.Ale w przyrodzie nic nie ginie.Pozdrawiam

        • Gaetano
          Gaetano :

          @jwu W przyszłości – jak najbardziej, byłoby OK. Ale teraz, tzn. na dzień dzisiejszy, jeśli już, to tylko RN i Pobudka z “Wolnością” plus inni. Nawet gdyby tuby głosiły, że mają promil poparcia.

          • jwu
            jwu :

            @Gaetano Fakt, niewiele mają poparcia,a do tego obrywają (rykoszetem) za śmierć Adamowicza.Boję się ,że jeżeli wkrótce (najbliższe wybory) nic nie zmienimy ,to dla nas nie będzie już przyszłości ?

          • Gaetano
            Gaetano :

            @jwu Zauważ, że my nie wiemy, jakie mają de facto poparcie, szczekaczki mówią, że jakieś 2%, ale wiadomo, że choćby mieli i 10, to będzie te 2. Ma do nich dołączyć ktoś z Prawicy RP, oby dr Akaa, a nie Jurek. Co do Twoich obaw, to trudno ich nie podzielać; może będzie kiedyś tak, jak to ponoć mówił inż. Ossowiecki, wprawdzie era szubrawców trwa…

  6. Gaetano
    Gaetano :

    Skarlała banda szubrawców zawsze tylko “pragnie uspokajać” i tonuje nastroje, by później w świetle tzw. prawa montować tą antypolską robotę. Bezczelnie w biały dzień; paragraf taki, punkt taki. Kłuło bydlaków w patrzałki LWP i milicja, no tak. Teraz urzędasy będą oczekiwać na decyzję IPN – oby nie była negatywna. A ta najprawdopodobniej będzie musiała mieć aprobatę prezesa, a tym nie jest, niestety, prof. Szwagrzyk, a pewien szaraczek, przyjaciel ukrów, zasiadający w nikczemnym pufp-ie klakier pisiatych, więc może być różnie. Słowa uznania dla p. Witka za brak zawoalowania, choć słowo “faszystowskie” może należałoby zastąpić jeszcze bardziej prawdziwszym.
    Łapska precz od pomnika. Chwała i wieczna pamięć poległym obrońcom Birczy i pomordowanym mieszkańcom.

    • jwu
      jwu :

      @Gaetano Jak napisałem wcześniej, taka decyzja IPN już zapadła.Chodzi o obrońców Birczy.Bo była potrzebna w Elblągu.Także wystarczy ,by rzeczniczka wojewody odnalazła ją, przeczytała ze zrozumieniem i zreferowała szefowi.