W środowym wywiadzie dla radia WNET dr Artur Bartoszewicz przekonywał, że Google przeprowadził atak terrorystyczny na Polskę.

“W moim przekonaniu mamy do czynienia z atakiem terrorystycznym. Jednoznacznie trzeba zacząć o tym mówić” – przekonywał w środowym wywiadzie dla radia WNET dr Artur Bartoszewicz.

“W momencie, kiedy polska waluta teoretycznie zawala się na oczach inwestorów, nikt nie reaguje, a minister finansów mówi, żebyśmy się uspokoili, że to jest błąd, to dla mnie jest zaskakujące”.

“Uważam, że państwo polskie powinno ukarać wszystkie te portale za szerzenie fake newsa i zażądać od Google wszystkich kosztów prostujących informacje, które zostały fałszywie wtłoczone” – dodał Bartoszewicz.

Jak pisaliśmy, w poniedziałek 1 stycznia br. z danych amerykańskiego serwisu Google wynikał rzekomy wzrost notowań dolara i euro wobec złotego, w granicach 23 proc. Polskie Ministerstwo Finansów zwróciło się do koncernu Google o wyjaśnienia w związku tym gwałtownym, chwilowym wzrostem kursów walut. Poprosiło o udzielnie informacji o przyczynach nieprawdziwej publikacji dotyczącej kursu złotego oraz, jakie działania podejmie amerykański koncern, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.

We wtorek wieczorem Google Polska wydało oficjalny komunikat. Koncern przekonuje, że dane pochodziły ze źródeł zewnętrznych, których nie weryfikuje i w które nie ingeruje. Poinformowało też o tymczasowym wyłączeniu funkcji wyświetlania kursów walut.

Zdaniem Bartoszewicza Polakom została “wtłoczona” niepewność związana z rodzimą walutą. “Czy to nie jest tak, że następuje przełożenie w naszych głowach, że polska waluta jest niebezpieczna, a bezpieczną walutą jest euro?” – sugerował na antenie radia Wnet.

Przypomnijmy, we wtorek na pierwszej dziennika “Rzeczpospolita” opublikowano artykuł zatytułowany: „Utracone zyski z euro”. Gazeta przekonuje w nim, że polski rząd powinien obrać kurs na przyjęcie europejskiej waluty. Powołuje się też na opinie wybranych ekonomistów, którzy twierdzą, że „korzyści przewyższają koszty”. Temu tekstowi towarzyszy drugi artykuł, w którym postawiono tezę, że wszystkie polskie rządy powinny obierać kurs na euro. „Ekonomiści są zgodni, że każdy rok bez euro przynosi Polsce straty” – twierdzi „Rz”.

Według opozycyjnej Konfederacji jest kampania propagandowa na rzecz likwidacji polskiej waluty i wprowadzenia euro w Polsce. „Ekonomiści nie są i nigdy nie będą zgodni w kwestii euro. Większość argumentów za euro formułowana przez ekonomistów to argumenty polityczne, a nie ekonomiczne” – zaznacza poseł Konfederacji.

Bosak zwrócił też uwagę, że autor artykułu w „Rzeczpospolitej” jest były dziennikarz „Gazety Wyborczej” Zaznaczył, że dla środowiska GW „postępujące zacieśnianie integracji UE i likwidacja suwerenności państw to sprawa doktryny, a nie pragmatyzmu”.

„Pragmatycznie rzecz biorąc możliwość dostosowania wartości własnej waluty do własnej kondycji gospodarczej jest więcej warta niż redukcja ryzyka kursowego na jednym konkretnym kierunku. No i oczywiście nie opłaca się oddawać kontroli nad własną polityką finansową do instytucji nadzorczych z Frankfurtu, Brukseli i Paryża, bo władza nad rynkiem finansowym to autonomia w zakresie polityki gospodarczej na miarę XXI wieku (lub jej brak)” – uważa Bosak.

Podobnego zdania jest Adrian Zandberg, polityk neomarksistowskiej partii Razem, która wchodzi w skład rządzącej koalicji centrolewicowej, ale której przedstawiciele nie weszli do rządu Donalda Tuska. Zandberg uważa, że forsowane przez prounijne środowiska szybkie wejście do strefy euro jest nie tylko niemożliwe, ale mogłoby też być szkodliwe dla polskiej gospodarki.

Kresy.pl/Radio WNET

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply