Budowa okrętu patrolowego ORP Ślązak po raz kolejny została wstrzymana, a media informują o fali zwolnień. Jeśli prace nie zostaną wznowione w najbliższym czasie, okręt nie wejdzie do służby w tym roku, jak zapowiadało MON.

Okręt patrolowy Ślązak, który od prawie 17 lat powstaje w gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej, może nie wejść do służby w listopadzie tego roku, jak dotąd planowano i jak zapowiadał resort obrony. Jak poinformowała trójmiejska wersja portalu wyborcza.pl, od poniedziałku prace na okręcie po raz kolejny zostały zawieszone. Zaczęły się także zwolnienia w przejętej przez państwo Stoczni Marynarki Wojennej. Na liście osób do zwolnienia miało znaleźć się pierwszych kilkadziesiąt nazwisk.

Informacje te potwierdza „Radio Gdańsk”, które podało wczoraj, że od tygodnia na okręcie nic się nie dzieje. Jak podano, prace na Ślązaku wstrzymano ze względu na zmiany formalne w zakładzie, który na początku stycznia został przekształcony w Stocznię Wojenną. Odbyło się to w ramach przejęcia przez Polską Grupę Zbrojeniową znajdującej się w stanie upadłości Stoczni Marynarki Wojennej, którą w grudniu 2016 roku wystawiono na sprzedaż za 225 mln zł. Wówczas wyłączono zwodowany okręt „Ślązak” z masy upadłościowej. Nabywca stoczni musiał się zobowiązać, że jeśli taką wolę wyrazi MON, to będzie kontynuował jego budowę.

W celu uniknięcia przerwy w budowie ORP Ślązak, miały zostać podpisane dwa porozumienia, z Inspektoratem Uzbrojenia, który zamówił okręt, i Stocznią Wojenną, a syndykiem masy upadłościowej, który formalnie odpowiada za budowę. Porozumienie syndyk – SW było konieczne, ponieważ po zmianie właściciela zakładu syndyk nie dysponował ani pracownikami ani urządzeniami niezbędnymi do budowy okrętu.

Przeczytaj: MON chce zmiany nazwy ORP Ślązak na ORP Lech Kaczyński?

Jednak jak podaje „Radio Gdańsk”, powołując się na jedną z osób zaangażowanych w budowę okrętu, do podpisania porozumienia z niewiadomych przyczyn nie doszło. Z tego względu pracownicy od lat zatrudnieni przy budowie „Ślązaka” nie mogą kontynuować prac, gdyż od początku roku formalnie pracują w innej firmie.

Okręt według ostatnich informacji ma być prawie gotowy. Planowano, że w marcu po raz pierwszy wyjdzie na może. Do służby miał z kolei wejść w listopadzie, na 100-lecie Marynarki Wojennej. Jednak jeśli prace nie zostaną wznowione w ciągu 2-3 tygodni, dotrzymanie tych terminów będzie praktycznie niemożliwe. Taką wersję wypadków uprawdopodabniają nieoficjalne doniesienia, według których Stocznia Wojenna nie będzie mogła przejąć umowy, którą realizowała Stocznia Marynarki Wojennej. W takim przypadku, konieczne będzie sporządzenie nowego porozumienia.

Wojskonews.pl / radiogdansk.pl / Trójmiasto.wyborcza.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz