Białoruś: deficyt walut i nerwowość władz

Rośnie nerwowość białoruskich władz z powodu deficytu walut. Przedstawiciele Banku Narodowego Białorusi wskazują winnych sytuacji. Mają nimi być białoruskie przedsiębiorstwa i banki, które nie udostępniają na rynku swoich zasobów walutowych.

Okazało się, że przez najbliższy miesiąc banki komercyjne, które nie zgłosiły tego wcześniej, nie będą mogły zakupić na białoruskiej giełdzie walutowej – dolarów i euro dla swoich kantorów. “Do 16 kwietnia, na giełdzie będą odbywać się jedynie operacje walutowe zamówione przed 15 marca” – poinformował departament informacji białoruskiego Banku Narodowego.

Według szefa departamentu informacji Anatolja Drazdawa, z dewiz jakie otrzymują białoruskie przedsiębiorstwa, jedynie 20 proc jest sprzedawane bankowi centralnemu. Reszta przechowywana jest na rachunkach bankowych. Drazdaw wezwał banki komercyjne, żeby zamiast kupować walutę od Banku Narodowego zaczęły skupować ją bezpośrednio od przedsiębiorstw.

Jednak w sytuacji rosnącego deficytu walut na białoruskim rynku, przedsiębiorstwa wcale nie chcą pozbywać się swoich wkładów w dolarach i euro. Dlatego pracownicy banków prywatnych skarżą się na bank centralny, który nie chce rozwiązać problemu. Według Drozdowa, krytycy banku centralnego powinni być zwolnieni z pracy. „Rozpoczniemy procedury rozliczeń służbowych. Ci ludzie powinni stracić pracę w sektorze bankowości bo dezinformują społeczeństwo”. Jego zdaniem 4/5 dewiz znajduje się na rachunkach bankowych, a w tym samym czasie banki starają się jeszcze kupować dodatkowo walutę pochodzącą z rezerw kraju” – powiedział urzędnik.

Mimo zwiększonego popytu bank centralny nie podwyższa ceny dolarów, która pozostaje na poziomie ok. 3020 rubli białoruskich. Zdaniem komentatorki ekonomicznej Kaciaryni Smirnowej, banki i przedsiębiorstw będą handlować walutą w szarej strefie. Jej zdaniem nieoficjalny kurs dolara już wynosi ok. 3600 rubli.

Deficyt na rynku walut w ubiegłym roku wyniósł ponad 10 mld. dol. Od początku roku białoruskie rezerwy walutowe spadły o 20 proc. Władze rozpoczęły ograniczać popyt na euro i dolary metodami administracyjnymi – zmuszając przedsiębiorstwa do szukania waluty na sfinansowanie zakupów za granicą oraz ograniczając sprzedaż walut dla banków prywatnych. Wśród Białorusinów pojawiają się, dementowane przez władze, plotki o rychłej dewaluacji rubla, co zaowocowało kolejkami przed kantorami. Wielu białoruskich ekonomistów potwierdza jednak, że dewaluacja jest jedynie kwestią czasu.

Biełsat (Belsat.eu)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply