Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ostrzegł przed daleko idącymi konsekwencjami w sytuacji, gdyby siły rosyjskie użyły na Ukrainie broni chemicznej.

Stoltenberg zabrał głos na dzień przed czwartkowym, nadzwyczajnym szczytem Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli. Jego sekretarz generalny stwierdził, że ewentualne użycie broni chemicznej na Ukrainie będzie miało daleko idące konsekwencje, jak podał portal Rmf24.pl.

Stoltenberg ujawnił, że oczekuje, iż na czwartkowym szczycie zostaną podjęte poważne decyzje. Mają to być decyzje o rozbudowie militarnej obecności na tak zwanej flance wschodniej. Przywódcy państw członkowskich mają rozstrzygnąć czy cztery nowe grupy bojowe zostaną rozmieszczone w Bułgarii, na Węgrzech, w Rumunii i na Słowacji. Jeśli tak się stanie, we wschodniej części NATO będzie funkcjonować już osiem tego rodzaju grup wysuniętej obecności militarnej, obok tych już funkcjonujących w Polsce oraz państwach bałtyckich.

“Spodziewam się, że przywódcy zgodzą się na wzmocnienie postawy NATO we wszystkich dziedzinach, ze znacznym wzrostem we wschodniej części sojuszu na lądzie, w powietrzu i na morzu” – Stoltenberg powiedział w czasie środowej konferencji prasowej. Jak dodał – “Oczekuję, że przywódcy zdecydują o podwojeniu wysiłków, mających na celu zwiększenie inwestowania w obronność”.

 

Wyżej wymienione ruchy mogą zostać wykonane pod wrażeniem ataku militarnego Rosji na Ukrainę. W tym kontekście na celowniku NATO znajduje się jednak nie tylko Moskwa. Tematem szczytu ma być także rola Chin w kontekście tej wojny. Stoltenberg mówił między innymi o pogłoskach, iż ChRL mogłaby wesprzeć materiałowo rosyjskie siły zbrojne.

Czytaj także: Scholz: NATO nie będzie stroną w tej wojnie

rmf24.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply