Zachowanie niemieckiej policji wobec zabójcy Łukasza Urbana i 11 innych osób to pasmo kompromitacji – wynika z ujawnianych informacji na temat zamachowca z Berlina.

Niemiecka telewizja ZDF dotarła do dokumentów, z których wynika, iż Anis Amri, zamachowiec, który 19. grudnia 2016 roku zabił na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie 11 osób, kontaktował się w lutym 2016 roku z jednym z bojowników Państwa Islamskiego, jednak niemiecka policja, która obserwowała Amriego, nie odkryła tego. – podała we wtorek Polska Agencja Prasowa.

W internetowej rozmowie z dżihadystą z Tunezji Armi miał użyć słowa „ślub”, które w języku islamistów oznacza zamach samobójczy. Jednak jak podaje PAP, policjanci nie sprawdzili, kim był rozmówca przyszłego zamachowca.

ZDF przypomniała także swoje wcześniejsze ustalenia na temat zaniechań niemieckiej policji wobec Amriego. Syryjczyk Mohammed J., który mieszkał z nim w ośrodku dla uchodźców, dwukrotnie alarmował o jego radykalnych poglądach, a także o jego kontaktowaniu się z dżihadystami w Syrii. W 2015 roku władze ośrodka przekazały informacje Syryjczyka niemieckiej policji, ta jednak go nie przesłuchała. Mohammed J. w 2016 roku ostrzegał przed Amrim pracowników niemieckiego urzędu imigracyjnego, ci jednak także nie wykorzystali przekazanych im informacji. Mohammed J. został przesłuchany dopiero kilka tygodni po zamachu w Berlinie.

Przypomnijmy, że 27. listopada ujawniono, iż niemieccy policjanci, którzy kontrolowali Amriego, mogli stwierdzić na podstawie zdjęć w jego telefonie, że stwarza on ryzyko dla bezpieczeństwa. Jak informował Herbert Reul, minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii, 10 miesięcy przed zamachem Amri był sprawdzany przez policjantów w ramach rutynowej kontroli. W jej trakcie zabrano mu telefon komórkowy. Minister przyznał, że wśród około 1000 zdjęć jakie były zapisane na telefonie, na siedmiu Amri pozował z bronią. Mimo to nie zostały one odkryte, ponieważ program kontrolujący zdjęcia zapisane w telefonie nie zidentyfikował tych z bronią, jako wartych, by zwrócić na nie uwagę.

19. grudnia 2016 pochodzący z Tunezji Anis Amri zamordował w Berlinie polskiego kierowcę, Łukasza Urbana, a następnie ciężarówką, którą przyjechał Polak, wjechał w przechodniów na jarmarku bożonarodzeniowym. Na skutek jego działań zginęło w sumie 12 osób a obrażenia odniosło prawie 100. Amri został zastrzelony we Włoszech trzy dni później. „Państwo Islamskie” ogłosiło po zamachu, że terrorysta był jego „żołnierzem”.

CZYTAJ TAKŻE: Niemcy: liczba postępowań związanych z terroryzmem wzrosła w tym roku ponad trzykrotnie

Kresy.pl / RMF FM/PAP

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply