Według domniemanej notatki urzędników Kancelarii Premiera, najpewniej wykradzionej ze skrzynki mailowej szefa KPRM Michała Dworczyka, przed podpisaniem umowy ws. zakupu F-35 istniał wyraźny rozdźwięk między kancelarią a KPRM w kwestii pozyskania tych samolotów. W dokumencie skrytykowano m.in. „przyspieszony tryb zamówienia”, który „osłabia naszą pozycję w negocjacjach z USA”.

W sieci zamieszczono kolejny domniemany e-mail, mający pochodzić ze skrzynki szefa KPRM, Michała Dworczyka. Autorem tej wiadomości jest Piotr Woyke, pracownik Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, wcześniej m.in. ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. W lipcu 2019 rok wysłał on do innych pracowników KPRM, Huberta Królikowskiego i Grzegorza Matyasika (aktualnie odpowiednio dyrektor i wicedyrektor Departamentu Analiz Przygotowań Obronnych Administracji w KPRM), maila z załącznikiem dotyczącym charakterystyki, wyzwań i zagrożeń związanych z pozyskaniem myśliwców F-35. Miało to zatem miejsce pół roku przed tym, jak rząd podpisał o wartości 4,6 mld dol. dotyczącą zakupu 32 samolotów F-35 wraz z pakietem szkoleniowym i logistycznym.

Przeczytaj: USA: 710 mln dol. dla Lockheed Martin na pro­duk­cję F‑35 m.in. dla Polski

Na samym początku domniemanego dokumentu podano „kluczowe wnioski i rekomendacje”. Czytamy w nich, że „pozyskanie F-35 w pośpiechu, w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, może się łączyć ze zbyt wysokimi kosztami w ujęciu »koszt-efekt«, przyjęciem na siebie konsekwencji wczesnego etapu rozwoju produktu, zasadniczymi brakami kadrowymi w SZ RP i niewielkim wykorzystaniem potencjalnie unikalnych właściwości samolotu”.

Autor opracowania przyznaje, że „zakup F-35 jest konieczny, niemniej wymaga odpowiedniego przygotowania”, zaś „realnym i przynoszącym opłacalne wzmocnienie zdolności SZ RP scenariuszem, jest wdrożenie F-35 w drugiej połowie przyszłej dekady”. Wraz ze skoordynowanym wzmocnieniem systemu rozpoznania i rażenia realnie miałoby to zwiększyć „narodowy potencjał odstraszania”.

Zwrócono też uwagę, że „paradoksalnie, przyspieszony tryb zamówienia, w powszechnym odbiorze łączony z katastrofami w Siłach Powietrznych RP, osłabia naszą pozycję w negocjacjach z USA”, zalecając proponowanie inicjatyw współpracy gospodarczej i wojskowej o długotrwałej perspektywie. Uznano, że „uporządkowany, wieloletni plan rozwoju lotnictwa bojowego, uwzględniający długotrwałą współpracę z Lockheed Martin (…) może stać się jednym z filarów naszego strategicznego sojuszu z USA”.

Twórcy pisma rekomendują też powrót do pierwotnych koncepcji „rozwiązania pomostowego” w postaci rozbudowy floty samolotów F-16, wskazując na rosnące potrzeby kadrowe. „Należy rozważyć pozyskanie 24 nowe samoloty F-16, w tym 16 etatowych dla przezbrajanej (ze starego sowieckiego sprzętu) eskadry oraz osiem do jednostki przeszkolenia operacyjnego”.

Następnie opisano szerszy, długoterminowy plan i elementy pozyskania F-35, jakie należy zrealizować z uwagi na polityczne, wojskowe i ekonomiczne kwestie. Wymieniono tu kolejno: pilną potrzebę opracowania i wdrożenia koncepcji budowy Zintegrowanego Systemu Rozpoznania oraz rozwoju sieciocentryczności, uwzględniającego wykorzystanie F35; odpowiednie przygotowanie infrastruktury lotniczej z uwzględnieniem możliwości bazowania samolotów w więcej niż jednej bazie; pozyskanie w bliższej perspektywie dodatkowych samolotów F-16, pozyskanie w dalszej perspektywie dwóch eskadr F-35 (zaproponowano pozyskanie oby typów maszyn w ramach jednego procesu negocjacyjnego); uwzględnienie koncepcji użycia nowych samolotów, możliwości użycia dodatkowych systemów rażenia jak np. bezzałogowce towarzyszące; uwzględnienie potencjału polskiego przemysłu obronnego, np. stworzenie regionalnej bazy serwisowej; wykorzystanie planów rozwoju lotnictwa bojowego w negocjacjach dot. wzmocnienia relacji z USA i innymi państwami.

Dalsza część dokumentu zawiera szeroko opisaną charakterystykę F-35,podkreślając m.in. jego zdolność do „przełamywania strefy antydostępowej tworzonej przez rosyjskie systemy obrony powietrznej S-400”, jak również do wykonywania misji myśliwskich, uderzeniowych, rozpoznawczych, a także ma zdolność przenoszenia bomb jądrowych B61, które używane są w ramach programu NATO Nuclear Weapons Sharing Program. Zaznaczono, że rozważane jest pozyskanie wersji F-35A, przeznaczonej przez USA do zastąpienia F-16 i A-10.

Jednocześnie przypomniano, że Polska mogła dołączyć do programu Joint Strike Fighter w 2009 roku, ale „ówczesne kierownictwo MON nie wykazało zainteresowania”.

Dokument zawiera też uwagi dotyczące działalności MON w kontekście pozyskania F-35. Zaznaczono, że z wysokim prawdopodobieństwem resort obrony znacząco skrócił etap fazy koncepcyjno-analitycznej, a jednocześnie „publiczne wyrażane przez kierownictwo MON sugestie dot. pożądanego, szybkiego pozyskania nowych samolotów F-35 wydają się stać w sprzeczności” z wcześniejszymi analizami ministerstwa obrony, które zakładały pozyskanie myśliwca 5. generacji w dalszej perspektywie czasowej, żeby wcześniej stworzyć odpowiednią infrastrukturę i „systemu rozpoznania i rażenia, opartego o sieciocentryczność”.

Wśród najważniejszych wyzwań i zagrożeń dotyczących F-35 wymieniono przede wszystkim, że „program JSF jest jednym z najbardziej krytykowanych przedsięwzięć tego typu na świecie”. Zwrócono uwagę na stwierdzone w raporcie amerykańskiego odpowiednika NIK liczne opóźnienia i niedociągnięcia programu JSF. Zaznaczono też, że „dopiero w 2024 roku ma się pojawić docelowa wersja oprogramowania Block 4, pozwalająca na stosowanie szerokiego spektrum lotniczych środków bojowych oraz współdziałanie z bojowymi bezzałogowymi statkami powietrznymi”. Wymieniono też brak harmonogramu wdrażania i możliwości eksportu opracowywanych dronów XQ-58A Valkyrie, czyli niskokosztowych maszyn towarzyszących typu stealth.

W ostatniej części dokumentu napisano, że wdrożenie F-35 do SZ RP wymaga wcześniejszego spełnienia szeregu warunków. Zaznaczono, że „w razie pospiesznego pozyskania F-35 istnieje wysokie ryzyko poniesienia ogromnych kosztów innowacji bez skonsumowania jej”.

„Wdrożenie F-35 do Sił Zbrojny RP musi poprzedzić realną zdolność do prowadzenia działań sieciocentrycznych” – napisano. Dodano, że pierwsze skutki mogą odczuwalne dopiero po 10 latach od zatwierdzenia planu wykonawczego, uruchomienia finansowania i postawienia zadań wykonawcom. Wskazano na opóźnienia Zintegrowanego Systemu Rozpoznania, a zarazem na poważne luki w zdolnościach rozpoznawczych polskiej armii, szczególnie na poziomie operacyjnym i strategicznym. Te ostatnie miały być spowodowane m.in. wieloletnimi opóźnieniami w pozyskiwaniu dronów. Zaznaczono, że właśnie rozpoznanie na szczeblu operacyjnym i strategicznym przesądza o skuteczności F-35 w walce.

„Należy pamiętać, że dziś polskie Siły Powietrzne znajdują się w bardzo trudnym położeniu. Z sześciu eskadr lotnictwa bojowego tylko trzy dysponują sprzętem spełniającym standardy NATO” – zauważają autorzy raportu. Wskazano też na inne błędy popełnione przez polskich decydentów:

„Zamiast pozyskania używanych F-16, ograniczyliśmy się do przedłużenia resursów samolotów MiG-29 i Su-22 bez przeprowadzenia ich modernizacji. Był to olbrzymi błąd”.

„Najtrudniejszym problemem do rozwiązania są zasoby ludzkie i brak odpowiedniego przeszkolenia” – czytamy w dokumencie. „Ogołocony obsad personelu wyspecjalizowanego w obsłudze F-16 w celu obsadzenia F-35 spowodowałoby, że żadna eskadra lotnictwa bojowego w Polsce przez dziesięć lat nie będzie miała gotowości operacyjnej – jest to niedopuszczalne z uwagi na bezpieczeństwo państwa i nasze zobowiązania sojusznicze”.

Napisano też, że „szczególnie trudnym problemem do rozwiązania będzie zmiana mentalności ludzi”, gdyż przykład F-35 pokazuje, iż “pozyskanie tego systemu wymaga myślenia otwartego, nie zamykającego się w pojedynczym rodzaju wojsk, uwzględniającego konieczność wkomponowania nowych samolotów w szerszą koncepcję użycia całości SZ RP”.

Podkreślono, że zakup F-35 wymagałby inwestycji w infrastrukturę naziemną, nie tylko lotnisko, ale kilka dodatkowych baz lotniczych. “Wciąż nie są znane plany rozmieszczenia F-35 w Polsce. (…) Zasadniczym elementem przygotowania do przyjęcia F-35 pozostaje wzmocnienie systemu obrony powietrznej (przeciwlotniczej i przeciwrakietowej)”.

W opinii części ekspertów zajmujących się wojskowością i obronnością, jak M. Świerczyński czy Tomasz Dmitriuk, opublikowany dokument nie zawiera zasadniczo żadnych tajnych informacji. Krytykują jednak to, że tego typu dokumenty były wysyłane na prywatne skrzynki mailowe. Komentatorzy zwracali też uwagę na zaznaczony w tekście wyraźny rozdźwięk między MON a Kancelarią Premiera w kwestii pozyskania F-35.

W styczniu 2020 roku agencja „Bloomberg” dotarła do raportu biura testowego Pentagonu dotyczącego usterek w myśliwcach F-35. Według raportu, samoloty te w samym oprogramowaniu mają ponad 800 wad.

Czytaj także: USA: urzędnicy alarmują ws. potężnych kosztów utrzymania F-35

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply