Dzięki decyzji Sądu Administracyjnego plany litewskich władz rejonu trockiego co do zdegradowania Gimnazjum im. L. Komołowskiego w Połukniu i przekształcenia go w filię zostały czasowo wstrzymane. Jednocześnie, według informacji TVP Wilno, zmuszono do ustąpienia dyrektora polskojęzycznej Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach.

Jak pisaliśmy pod koniec kwietnia, rada rejonu trockiego przegłosowała likwidację Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu. To szkoła z polskim językiem nauczania, a zarazem druga taka szkoła zlikwidowana przez władze tego rejonu w ciągu kilku tygodni. Nauczanie w Połukniu nadal będzie się odbywać, choć już na zasadach filii Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza w Landwarowie, odległego o ponad 20 km. Obok formalnej likwidacji odrębności organizacyjnej placówki, polskojęzyczne nauczanie w Połukniu doznaje degradacji, ponieważ uczniowie dwóch najstarszych klas nie będą już mogli uczyć się w tej miejscowości, ale będą musieli dojeżdżać właśnie do Landwarowa. W praktyce, konieczność dojazdu sprawi, że dzieci z bardziej oddalonych miejscowości musiałyby spędzić w autobusie półtorej godziny.

Maciej Thorz z Ministerstwa Infrastruktury stwierdził, że rząd "nie planuje budowy polskiej mocarstwowości w oparciu o zwiększenie żeglowności na Odrze".

Deklaracja taka padła podczas panelu dotyczącego zasobów wodnych na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

"Nie zamierzamy - z tego, co mi wiadomo - kontynuować budowy Polski mocarstwowej w oparciu o zwiększenie żeglowności na Odrze po to, żeby przemysłowo traktować rzeki. My do rzek podchodzimy z szacunkiem i chcemy je traktować podmiotowo jako dobro naturalne, które zostało nam dane i musimy je przekazać przyszłym pokoleniom” - powiedział Thorz, który jest zastępcą dyrektora departamentu gospodarki wodnej w resorcie infrastruktury.

W niemieckim Hamburgu odbyła się w sobotę kolejna manifestacja islamistów, którzy opowiadają się za wprowadzeniem w Niemczech kalifatu. Wzięło w niej udział około 2300 osób.

Kolejny wiec islamistycznej organizacji "Muslim Interaktiv" odbył się w sobotę w Hamburgu. Wydarzenie zgromadziło około 2300 osób. Organizatorzy nie dostali zgody na marsz, więc wydarzenie miało charakter stacjonarny.

Na poprzedniej zorganizowanej przez "Muslim Interaktiv" manifestacji, która odbyła się pod koniec kwietnia, na plakatach i transparentach widniały takie hasła, jak: "Niemcy = dyktatura wartości" i "Kalifat jest rozwiązaniem". Tym razem nie eksponowano takich haseł, lecz uczestnicy trzymali tabliczki i transparenty z napisami "cenzura" i "zakaz". Zgormadzeni trzymali także czarne flagi bez nadruków.

Ministrowie spraw zagranicznych Armenii i Azerbejdżanu Ararat Mirzojan i Ceyhun Bayramov przeprowadzili w kazachstańskim Ałmaty kolejną rundę rozmów w sprawie porozumienia pokojowego.

Piątkowe spotkanie w ałmackim Domu Przyjaźni trwało ponad cztery godziny, jak podała agencja informacyjna TASS. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Azerbejdżanu informowało już wcześniej, że podczas negocjacji strony omówią projekt dwustronnego porozumienia o ustanowieniu pokoju i stosunków międzypaństwowych. W czwartek Ministerstwo Spraw Zagranicznych gospodarzy spotkania podkreślało, że dziennikarze nie otrzymają dostępu do dyplomatów, co może wskazywać, iż strony nie spodziewały się po spotkaniu przełomu.

Jednocześnie jednak 7 maja premier Armenii Nikol Paszynian powiedział, że Erywań jest gotowy do podpisania porozumienia pokojowego z Baku do listopada bieżącego roku, dodając, że w dokumencie "muszą być ujęte wszystkie uzgodnione zasady”, przypomniała TASS.

W środę i czwartek na granicy z Białorusią odnotowano 651 prób nielegalnego przedostania się do Polski.

Jak podała Straż Graniczna na portalu X, w kierunku polskich patroli rzucano konarami i kamieniami.

Prezydent Uzbekistanu Szawkat Mirzijojew polecił podlegającym sobie urzędnikom zaangażować się bardziej w adaptację w kraju powracających do niego uzbeckich emigrantów zarobkowych.

Mirzijojew powiedział, że od stycznia do kwietnia tego roku do ojczyzny wróciło 115 tys. uzbeckim emigrantów zarobkowych. Według sekretarza prasowego głowy państwa Szerzoda Asadowa urzędnicy mają za zadanie znaleźć pracę obywatelom, którzy wrócili do domu i rozwiązać ich problemy społeczne. Jak wyjaśnił prezydent środkowazjatyckiego państwa, w okresie styczeń-marzec powróciło do domów 58 tys. obywateli Uzbekistanu, a w kwietniu 57 tys. We władzach oczekuje się, że do końca 2024 r. z zagranicy powróci do kraju jeszcze około 250–300 tys. obywateli.

Prezydent polecił właściwym władzom utworzenie jednolitej platformy informacyjnej na temat migracji i zintegrowanie jej z systemem "siódemek machalisjkich", to jest zaespołów tworzonych przez wiceszefów władz regionalnych, liderów organizacji młodzieżowych, organizacji kobiecych, inspektorów profilaktyki społecznej, inspektorów podatkowych i pracowników socjalnych. Według Mirzijojewa umożliwi to szybkie udzielenie pomocy obywatelom uzbeckim, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji za granicą, a także zapewni im zatrudnienie po powrocie do ojczyzny.

Pomóż nam dziś dopłynąć do brzegu! Nasz Dzienny koszt wynosi 723 PLN. Do Tej Pory zebraliśmy 20 PLN.
Załoga portalu Kresy.pl
2%