Rosja chce pozbyć się amerykańskich aktywów z rezerw walutowych

Wiceszef MSZ Siergiej Riabkow zapowiedział wycofanie się z amerykańskich obligacji. Nie licząc złota stanowią one jedna trzecia rosyjskich rezerw.

Decyzja rosyjskich władz ma stanowić odpowiedź na nowe sankcje wprowadzone przez Stany Zjednoczone. Za odejściem od dolara opowiadają się niektórzy posłowie rosyjskiej Dumy Państwowej, a także wiceszef MSZ Riabkow. Uderzenie w dolara ma wynikać z powodu obaw Rosji, że należące do niej aktywa mogą zostać zamrożone przez Amerykanów w ramach kolejnych sankcji. Stany Zjednoczone zrobiły tak w przypadku Iranu, którego do tej pory zamrożone amerykańskie obligacje są warte niemal 100 miliardów dolarów. Wcześniej, podobnie z zainwestowanych pieniędzy nie mogły skorzystać władze Libii.

Należało działać i przenosić te aktywa w bardziej bezpieczną strefę – tłumaczy ekonomista Witalij Katasonow. Jego zdaniem nie można zakładać, że lokowanie pieniędzy w państwach Azji, np. w Chinach, pozostanie bezpieczne. Uważa on, że Stany Zjednoczone w takich przypadkach mogą wpłynąć nie tylko na banki w krajach europejskich, ale także także w Chinach.

CZYTAJ TAKŻE: USA zamroziły miliardy podejrzanych dolarów

Rosyjskie rezerwy w amerykańskich obligacjach wynoszą 109 miliardów dolarów, co nie licząc złota, stanowi jedną trzecią rosyjskiego zabezpieczenia walutowego.

Rosjanie od lat chcieliby uwolnienia od wpływu dolara, jednak z powodu wielkości gospodarki, porównywalnej pod względem wielkości PKB z włoską – nie byłoby w stanie utrzymać realnych rezerw we własnej walucie. Dodatkowo rosyjskie firmy, w tym głównie kontrolowane przez państwo korporacje, są zadłużone, według szacunków, na równowartość 60 miliardów dolarów.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Putin chce razem z Egipcjanami osłabić dolara

Zdaniem niektórych ekspertów przeprowadzenie uwolnienia się od dolara mogłoby być zabójcze dla rosyjskiej gospodarki, ponieważ spowodowałoby niemal całkowity odwrót zagranicznych inwestorów z powodu utraty zaufania.

kresy.pl / rmf24.pl