W rozmowie z Kresami.pl socjolog dr Robert Wyszyński (UW) zwraca uwagę na groźne konsekwencje propozycji masowego nadawania imigrantom z Ukrainy polskiego obywatelstwa. Zaznacza m.in., że jeśli się zmobilizują, w polskim Sejmie może znaleźć się nawet ponad 30 ukraińskich posłów.

W Polsce ostatnio pojawiły się głosy wzywające do nadania Ukraińcom przyjeżdżającym do Polski kolejnych przywilejów. Wicepremier Jarosław Gowin stwierdził niedawno, że Polska powinna otworzyć się na imigrantów ze Wschodu, głównie z Ukrainy, włącznie z ułatwianiem im otrzymania polskiego obywatelstwa. Po to, by zatrzymać w Polsce tych, którzy już przyjechali, a także zachęcić kolejne osoby do przyjazdu.

– Jeżeli chcemy zatrzymać tutaj naszych ukraińskich pracowników, ale także młodych naukowców, to powinniśmy otworzyć dla nich drogę do stosunkowo szybkiego uzyskiwania obywatelstwa polskiego. Jeżeli Polacy w Wielkiej Brytanii mogą uzyskiwać obywatelstwo po pięciu latach pobytu na terenie wysp brytyjskich, to wydaje mi się, że analogiczne rozwiązanie powinniśmy wprowadzić w Polsce w odniesieniu do Ukraińców – podkreślił wicepremier.

Później w podobnym tonie wypowiedział się na łamach „Rzeczpospolitej” jej były wicenaczelny, Andrzej Talaga:

– Czas na rewolucyjną, proukraińską politykę imigracyjną. Warto otworzyć na Ukraińców nie tylko plantacje truskawek, ale uczelnie, zarządy firm, a nawet armię.

Przeczytaj: Talaga w „Rzeczpospolitej”: otwórzmy nasze uczelnie i armię na Ukraińców

Strwoniony koszt

Dr Robert Wyszyński, socjolog z UW, były dyrektor Instytutu Kresowego i ekspert ds. migracji przypomina o tym, że mamy już kilka milionów Polaków, którzy wyemigrowali za granicę. – Należałoby stworzyć dla nich warunki do powrotu – uważa dr Wyszyński. Zwraca uwagę na szereg teorii dotyczących migracji: demograficznych, ekonomicznych, a także socjologiczne.

ZOBACZ: Dr Wyszyński dla Kresów.pl: zmiany w ustawie o Karcie Polaka zrealizują program carów i Stalina – ostatecznej depolonizacji Kresów [+VIDEO]

– W klasycznych, ekonomicznych teoriach migracji mówi się, że swobodny przepływ ludności ma sens, ponieważ po jakimś czasie ci, którzy w danym miejscu pozostali, głównie specjaliści, staną się bardziej dobrem unikalnym na rynku. I siłą rzeczy będą więcej zarabiać. Tyle tylko, że tak się nie dzieje. Ponieważ teorie te zakładają, że państwo chroni swoich obywateli samo siebie. A u nas, jak widać, nie tłumaczy socjolog.

– Polska zapłaciła za to wielką cenę, wielu Polaków przeżyło tragedie rodzinne, jak rozbicie rodzin, dzieci trafiające do ośrodków opiekuńczych itp. To są tragedie milionów ludzi. A teraz ten ogromny koszt zostanie strwoniony – mówi dr Wyszyński. – Gdy brakuje np. lekarzy, pielęgniarek czy osób z innych zawodów deficytowych, którzy wyjechali, to pensje tych, którzy zostali, powinny rosną. Tyle, że teoretycy nie założyli, że nasze państwo zamiast strzec dobro obywateli sięga po tańszych pracowników z zagranicy.

PRZECZYTAJ: Dr Mech dla Kresów.pl: projekt ściągania Ukraińców i nadawania im obywatelstwa jest zabójczy

– Jeżeli Polacy, którzy wyjechali, mają wrócić, to coś musi ich tu przyciągnąć, a stamtąd wypchnąć – uważa ekspert. – Pytanie, czy ktoś w Polsce w ogóle chce zmienić tę sytuację, która tych ludzi wypchnęła na emigrację. Wypchnęły ich umowy śmieciowe, niskie płace, bezrobocie, za niski poziom życia itd. Czy ktoś chce coś zmienić, żeby oni wrócili, czy po prostu chce się ściągnąć innych, którzy chwilowo lub na dłużej ich zastąpią. Godząc się na te warunki, które Polaków wypchnęły.

Przeczytaj: Ukraińskie zagrożenie – źródła i skutki imigracji zarobkowej

– Ludzie by wrócili – gdyby zmieniło się to, co ich z Polski wypchnęło. Tyle tylko, że tak się nie dzieje – podkreśla dr Wyszyński. – Bardzo dziwi mnie to, od Polaków żyjących na Wschodzie wymaga się egzaminów z języka polskiego, geografii itd. Np. Karta Polaka tego wymaga. Podobnie w przypadku repatriantów, zesłańców, choć teraz ma się to zmienić. Natomiast od Ukraińców nie jest wymagane nic.

Dr Wyszyński zwraca uwagę, że w coś podobnego „wpadła” Europa Zachodnia. – Oni myśleli, że ktoś im będzie zarabiał na emerytury, renty itp., utrzymywał upadające szpitale. Natomiast w drugim pokoleniu zaczęły się problemy. Przykładowo, w latach 50. czy 60. XX . algierscy imigranci w pierwszym pokoleniu we Francji nic nie robili. Natomiast zaczęły się potem, w drugim pokoleniu. Ci ludzie dorastają i nie mogą się odnaleźć.

Ekspert stawia pytanie, czy Polska ma jakikolwiek projekt adaptacyjny. – Mówimy „multikulti-nie”, natomiast robimy coś wręcz odwrotnego. W jednej szkole podstawowej na warszawskiej Woli są np. już lekcje języka ukraińskiego. Nawet religii uczy się po ukraińsku. Miasto Warszawa, jak wcześniej Wrocław, zaczęło za to płacić. Nie mamy żadnego projektu adaptacyjnego!

– Gdybyśmy utrzymywali czyjąś odrębność, żeby tych ludzi odesłać, jak np. Francuzi dzieci polskich górników w dwudziestoleciu międzywojennym, dla których stworzono osobny system edukacji, to co innego. Ale u nas widać, że wyraźnie wszystko idzie w stronę podtrzymywania odrębności. Jeśli jednocześnie dajemy takim ludziom obywatelstwo, to jest to produkowanie mniejszości na skalę masową. Jaki w tym cel? Doświadczenia historyczne mówią nam, że wiąże się to z pewnymi niebezpieczeństwami – uważa dr Wyszyński.

PRZECZYTAJ: Dr Cezary Mech dla Kresów.pl: Ukraińcy obniżają Polakom wynagrodzenia i zmuszają ich do emigracji

– W ten sposób tracimy to, co mogliśmy zyskać przez – jak to niektórzy pejoratywnie ujmowali – „pozbycie się nawisu demograficznego”, tych „zbędnych” ludzi. Jak się okazało, oni wcale tacy „zbędni” nie byli – mówi dr Wyszyński.

Ekspert zwraca też uwagę, że społeczeństwo emigrujące przez pewne niepokoje społeczne, zabiera ten „bagaż” ze sobą. – To niezadowolenie, odrzucenie wartości społecznych czy państwowych, zwątpienie – niosą ze sobą. To nie jest tak, że wracają do jakiegoś społeczeństwa obywatelskiego. Do tego tam trwa konflikt. Wśród nich są też ludzie chociażby przeszkoleni w używaniu broni.

Dr Wyszyński zwraca również uwagę, że nikt nie pozostawi ukraińskich imigrantów całkowicie samych sobie. – Kościół grekokatolicki już zapowiedział, że będzie strzegł ich odrębności i tożsamości. Poza tym, żadne państwo całkowicie nie pozostawia swojej diaspory. Prowadzi się politykę. Wprowadzając całkowicie nowy element do społeczeństwa polskiego dajemy pole do oddziaływania państwom ościennym. W niedługim czasie to najpewniej się pojawi.

Socjolog przypomina, że przyjeżdżający do Polski Ukraińcy niejako automatycznie stają się częścią mniejszości ukraińskiej. Co rodzi określone konsekwencje. Nie obowiązuje ich np. 5-proc. próg wyborczy. – Należy się spodziewać, że w polskim parlamencie niebawem pojawią się pierwsi ukraińscy posłowie. Nie muszą odsiedzieć 100 lat, jak np. Czeczeńcy, żeby uznać ich za mniejszość – mówi dr Wyszyński. Natomiast nawet Ukraińcy z Donbasu stają się częścią mniejszości. A zgodnie z ustawą o mniejszościach, muszą być przez państwo polskie wspierani. Chociażby finansowo. W tym np. gazety, a także szkolnictwo. W szkole dziecko mniejszościowe już dostaje więcej, niż polskie.

– Pytanie brzmi: czy chcemy jakoś tych Ukraińców integrować, czy po prostu potrzebni są względnie tani robotnicy, bo nasi wyjechali z Polski? To rodzi kolejne problemy. Bezrefleksyjne przyjmowanie Ukraińców zmusi nas do wyasygnowania gigantycznych kwot na rosnącą mniejszość.

Ekspert podkreśla, że struktura nowej mniejszości będzie całkowicie inna. – Nie będzie starszych ludzi, tylko głównie ludzie młodzi, a do tego dzieci – mówi dr Wyszyński. – Nawet jeśli byłoby to milion ludzi, którzy dostaną obywatelstwo i prawo, to przy obecnym stopniu partycypacji Polaków w wyborach mogą odnieść sukces wyborczy. Mniejszość zawsze się mobilizuje, a tu mogą liczyć na wsparcie np. Kościoła grekokatolickiego. Ukraińcy mogą zdobyć 7-8 proc. głosów w wyborach, wprowadzając do Sejmu ponad 30 posłów. Czyli porównywalnie z Kukiz’15. Jeżeli ktoś tego nie widzi… Tutaj, jak przed wojną, może odrodzić się koło mniejszości ukraińskiej.

CZYTAJ TAKŻE: Ukrainizacja polskiego rynku pracy jest nieunikniona? „Jesteśmy nakierowywani na gospodarczą zapaść”

– Nawet jeśli połowa z nich nie pójdzie, to mieliby jakieś 4 proc. głosów. A tyle będą mieli na pewno. Do tego, mają prawo do subwencji wyborczych – dodaje.

Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Monroe
    Monroe :

    Nauczanie w innym języku niż polski powinno być ograniczone wyłącznie do już istniejących szkół mniejszości. Dziwi mnie też, że o otwarciu nie-polskich klas mogą decydować samorządy. Przecież to oznacza, że mogą prowadzić własną politykę zagraniczną. Natomiast obywatelstwo można przyznawać tylko osobom deklarującym narodowość polską. Powinna też istnieć furtka do odbierania już przyznanego. Fundowanie sobie za własne pieniądze mniejszości narodowych to jakiś obłęd.

  2. gotan
    gotan :

    pisałem już o pomyśle Gowina,który nie ma pojęcia,lub ma pojęcia czym byłoby przyznawanie obywatelstwa tzw. probanderowcom…Proszę przypomnieć sobie co “głosił” znany przewodniczący ZUwP…niejaki Tyma…Czym groził polakom. Coraz więcej ludzi w kraju zaczyna się zastanawiać czy nie należny wziąć w swoje ręce spraw,które tworzą tzw.politycy polscy (tylko z nazwy polscy).Gdzie tylko,który wypali z idiotycznym pomysłem aby zająć czymś poszczególne portale,które wrzucają nam tematy z pogranicza, jak się przysłużyć upadlińcom,czy też korytarzy bezpieczeństwa dla arabów w polskich szpitalach. Mamy się kierować miłosierdziem bożym ? W imię czego?… Obecnie jest katastrofa ze służbą zdrowia, a my mamy oddawać łózka szpitalne obcym i tworzyć kolejne zadłużenia tychże szpitali?….A gdzie i kiedy będą leczone polskie dzieci?..Już po tzw. majdanie udostępniano leczenie w polskich szpitalach dla wyznawców bandery…Do cholery,panowie z PiS i jej współwyznawcy…Już nie macie w sobie żadnej empatii dla polaków?….tylko dla obcych,którzy stwarzają zagrożenie ! Opamiętajcie się Polacy widzą,którzy to politycy tak skrzętnie szafują kasą narodu…Rozdawnictwo dla obcych się skończyło…Płaćcie ze swoich apanaży za przyjmowanie tych co nie wnoszą nic dobrego dla Polski…Jesteśmy za biednym krajem aby rozdawać na lewo i prawo….A co najgorsze to wasze pomysły tworzą niebezpieczeństwo w Polsce.

  3. greg
    greg :

    Straciliśmy na rzecz obecnej Ukrainy 4 województwa, zyskując przez to cenną, względną jednolitość narodowościową, to teraz jeszcze matoły u koryta, za jakieś mrzonki o sojuszu ze zdegenerowanym, bankrutującym, roszczeniowym niby-państwem, które jako jedyne na świecie oficjalnie czci bandero-nazistowskich zbrodniarzy i ludobójców, ukrainizują nam na potęgę Polskę, wpuszczając bez opamiętania ponad 2 mln (a zapowidają nawet 5 mln), w większości zbanderyzowanych Ukraińców, bez żadnej wzajemności i bezwarunkowo, nie otrzymując niczego w zamian – nie wiedzieć za co (chyba za czczenie zbrodniarzy i ludobójców 200 tys. polskiej ludności cywilnej) – nadają im koncesje, przywileje, 500+, łatwe uzyskanie prawa do pracy w Polsce kraju członkowskim UE, a nawet przyspieszone obywatelstwo, będąc tak tępymi, że nie zauważają, iż to banderowska bezczelna, fałszywa Ukraina, ma w planach, drogą na skróty, przyłączenie się do UE przez Polskę, a jednocześnie rządzonej przez matołów i impotentów Polski do siebie i to na swoich warunkach. Dyplomatołki, Rosja potrafi być imperialistyczna i owszem przyłączyła po referendum, swoją bazę wojenną w Sewastopolu wraz z zamieszkałą w 80% przez Rosjan Autonomiczną Republiką Krymu oraz wtrąca się broniąc russkich w obwodzie donieckim, ale nigdzie dalej iść nie zamierza bo nie jest to w jej długofalowym interesie. A Ukraina w swej banderowskiej perwersji i zakłamaniu zabręła tak daleko, że zbliżenie tych bandero-nazistów z FR jest już zupełnie niemożliwe. Niech więc rządzący nią neo-banderowcy i oligarchowie utrzymują się i realizują swoją szaleńczą politykę sami. Jakoś niktoprócz rozgrywających tam swoje interesy USA i naiwnych władz Polski nie kwapi się by to szaleństwo wspierać. POczytajcie i wy matołki czego uczą tam w szkołach. Zacznijcie od ich banderowskiego elementarza i dekalogu ukraińskiego (integralnego) nacjonalisty.