Kandydatka Demokratów w wyborach prezydenckich w USA zapowiada, że jeśli zwycięży, to będzie przeciwna umowie o Partnerstwie Transpacyficznym (TPP).
„Powstrzymam każdą umowę handlową, która niszczy miejsca pracy i hamuje wzrost płac, w tym TPP”– powiedziała Hillary Clinton podczas czwartkowego spotkania w stanie Michigan. Jak deklarowała, sprzeciwia się TPP teraz i będzie to robić także wówczas, jeśli zostanie kolejnym prezydentem USA. Dodała, że wówczas chciałaby wzmocnienia innych, obowiązujących już umów handlowych.
Przeczytaj: Hilary Clinton oskarżana o używanie stanowiska publicznego w interesie swojej fundacji
Wystąpienie Clinton zostało odebrane jako reakcja na wypowiedzi kandydata Republikanów, Donalda Trumpa, który powiedział, że jego oponentka w razie wyboru na prezydenta uruchomi TTP. Zaznaczył, że umowa ta miałaby katastrofalne skutki dla amerykańskiej gospodarki, przede wszystkim dla branży samochodowej.
Clinton faktycznie wspierała TPP jako sekretarz stanu w administracji Baracka Obamy, jednak zaczęła sprzeciwiać się umowie po tym, jak w 2015 roku została ukończona. Jej zdaniem, w obecnej formie nie spełnia ona jej oczekiwań w kwestii tworzenia dobrych miejsc pracy dla Amerykanów, podnoszenia płac i polepszania bezpieczeństwa narodowego. Sztabowcy Clinton również podkreślają, że jest przeciwko TPP i po wyborach będzie zajmować takie samo stanowisko.
Zwolennikiem jak najszybszego zatwierdzenia TPP jest prezydent Obama, które chce, żeby Kongres uczynił to na sesji w listopadzie, już po wyborach prezydenckich. Zwolennicy umowy nie mają tam jednak większości, co czyni to mało prawdopodobnym.
Przeczytaj: Trump: Obama i Clinton odpowiedzialni za powstanie ISIS
Partnerstwo Transpacyficzne, wielostronna umowa regulująca zasady handlu, została zawarta 5 października 2015 przez dwanaście krajów w regionie Azji i Pacyfiku (Australia, Brunei Darussalam, Kanada, Chile, Japonia, Malezja, Meksyk, Nowa Zelandia, Peru, Singapur, Stany Zjednoczone i Wietnam). Obecnie umowa jest w trakcie 2-letniego procesu ratyfikacyjnego. Żeby umowa faktycznie weszła w życie, musi ją ratyfikować co najmniej 6 krajów, których łączny PKB stanowi co najmniej 85 proc. PKB 12 krajów związanych z TPP.
Xinhua / Kresy.pl
Już to widzę – ta baba zrobi i podpisze wszystko co jej każą.
Kielbasa wyborcza