Eksperci wskazują, że to najgorszy wynik, od kiedy Polska zaczęła korzystać z funduszy europejskich.

Jak informuje portal Forsal: “Na koniec sierpnia (ostatnie dane o wykonaniu budżetu) udało nam się wydać z budżetu środków europejskich niespełna 30 proc. zaplanowanych na ten rok pieniędzy. To najgorsze w tym okresie wykonanie wydatków w historii tej pozycji w kasie państwa. Nawet podczas inwestycyjnej flauty w 2016 r. po ośmiu miesiącach zaangażowanie wydatków sięgało 40 proc., a w latach 2012–2015 było bliskie 50 proc.”

I choć na koniec września z beneficjentami podpisano ponad 23,5 tys. umów o dofinansowanie projektów na kwotę – w części unijnej – o wartości 131,5 mld zł, a liczby wyglądają z miesiąca na miesiąc coraz bardziej obiecująco, to jednak z perspektywy kondycji publicznej kasy, wydawanie wciąż nie jest zadowalające.

Jak wynika z prognoz cytowanego przez Forsal  Ernesta Pytlarczyka, głównego ekonomisty mBanku, “choć wyraźne wzrosty inwestycji, po 6 proc., zobaczymy już w III i IV kwartale br., to mocniejsze odbicie nakładów publicznych i prywatnych przyniosą dopiero lata 2018–2019”.

Według informacji podanej przez anonimowego pracownika resortu finansów, we wrześniu “widzimy, że do Ministerstwa Finansów spływa znacznie więcej faktur niż w poprzednich miesiącach, co pozwala sądzić, że wzrost inwestycji w III kw., chociaż nie będzie znaczący, to wyraźniejszy niż II kw.” Okazuje się, że słabe wyniki inwestycyjne przyczyniły się do tego, że w kasie państwa zamiast wielomiliardowego deficytu wciąż mamy nadwyżkę – informuje Forsal.

“Inwestycje publiczne są też wyczekiwane dlatego, że mają za sobą pociągnąć nakłady prywatnych przedsiębiorstw. Bez tych zaś nie mamy co marzyć o utrzymaniu na dłuższą metę stabilnego i wysokiego wzrostu PKB” – informuje portal.

Kresy.pl / Forsal

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply