Irlandia, niegdyś uchodząca za przykład kraju katolickiego, szykuje kolejne referendum. Ma dotyczyć zniesienia przestępstwa bluźnierstwa zapisanego w konstytucji. Wcześniej zdecydowana większość Irlandczyków opowiedziała się za zabijaniem dzieci poczętych.

Według „Naszego Dziennika”, obecnie w Irlandii atakowane jest wszystko, co pozostało z katolickiej tradycji i tożsamości. Jak informowaliśmy wcześniej, w majowym referendum ws. zniesienia ochrony życia od poczęcia, 2/3 głosujących opowiedziało się za zabijaniem dzieci poczętych. Rząd przyjął to z wielkim zadowoleniem i zapowiedział wprowadzenie nowych, proaborcyjnych przepisów jeszcze w tym roku. Urzędujący, „chadecki” premier Leo Varadkar, zadeklarowany homoseksualista już wcześniej mówił, że wynik referendum aborcyjnego jest „kulminacją cichej rewolucji, która odbywała się w Irlandii przez ostatnie 10-20 lat”.

Przeczytaj: Watykan po referendum w Irlandii: Musimy jeszcze bardziej bronić życia

Władze planują jednak usunięcie z konstytucji kolejnego zapisu, który niegdyś odwoływał się do tradycyjnej katolickiej tożsamości Irlandczyków. Chodzi o przepisy zakazujące bluźnierstwa. Irlandzki minister sprawiedliwości Charles Flanagan zapowiedział przeprowadzenie referendum w sprawie usunięcie tych zapisów z konstytucji.

 

– Usuwając ten zapis z konstytucji, wyślemy światu mocny przekaz, że prawo przeciwko bluźnierstwu nie odzwierciedla irlandzkich wartości. I że uważamy, iż nie powinno go być – tłumaczył minister. Jego zdaniem, obecne przepisy upodabniają Irlandię do niektórych państw muzułmańskich, w których obraza islamu jest karana śmiercią.

„Nasz Dziennik” cytuje katolickiego działacza Robert Nugenta, którego zdaniem obecny irlandzki rząd oraz media wywierają presję w kierunku kompletnej sekularyzacji Irlandii.

– Niestety, trzeba sobie uświadomić, że naprawdę wierzących katolików jest mniej niż 20 proc., a więc jesteśmy mniejszością, a większość mają katolicy nominalni i zdemoralizowani – powiedział Nugent, odnosząc się do  sytuacji w Irlandii. Uważa, że to samo zjawisko będzie niszczyło też Polskę.

W Irlandii każda zmiana konstytucji musi być zatwierdzona w referendum, na które muszą zgodzić się obie izby parlamentu. Według gazety, wniosek zapewne zostanie zatwierdzony.

Wcześniej zwracaliśmy uwagę, że wyniki majowego referendum pokazują wyraźny postęp liberalizacji Irlandii w ostatnich latach. W 2015 roku  stosunkiem 62 proc. do 38 proc. w referendum przegłosowano legalizację tzw. małżeństw homoseksualnych. Jednak skalę zmian w tym kraju pokazuje porównanie obecnych wyników z rezultatem referendum z 1983. Wówczas proporcje były odwrotne – za ochroną dzieci poczętych opowiedziało się wtedy 67 proc. Irlandczyków, przy 33 proc. przeciw.

Zdaniem ks. dr Stanisława Hajkowskiego, TChr, koordynatora duszpasterstwa Polaków w Irlandii i rektor kościoła św. Audoena w Dublinie, wyniki referendum są dowodem na kryzys w Irlandii.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

-Jestem bardzo zawiedziony tym, co się stało. Jest to znak, jak bardzo zsekularyzowanym i zliberalizowanym krajem stała się Irlandia – powiedział ks. Hajkowski w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”. Od mniej więcej 30 lat w społeczeństwie irlandzkim trwa proces sekularyzacji, szczególnie dotyczy to klasy średniej i młodzieży. Nawet szkoły katolickie nie mają wpływu na formację młodzieży. Katolicyzm w coraz mniejszym stopniu ma wpływ na poglądy ludzi, na ich wybory i codzienne życie.

„Nasz Dziennik” / dorzeczy.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply