Wielotysięczne protesty w Gruzji w obronie Saakaszwilego

Tysiące zwolenników byłego gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego, protestowało w czwartek w Tbilisi, domagając się jego uwolnienia – poinformowała agencja prasowa Reuters. Prawnik Saakaszwilego wezwał jego zwolenników do pomocy w ratowaniu kraju.

Jak poinformowała agencja prasowa Reuters, tysiące zwolenników byłego gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego, protestowało w czwartek w Tbilisi, domagając się jego uwolnienia. Prawnik Saakaszwilego wezwał jego zwolenników do pomocy w ratowaniu kraju. Wiec przyciągnął najwięcej protestujących od czasu aresztowania Saakaszwilego za nadużycie władzy i ukrywanie dowodów, gdy był prezydentem.

Adwokat Saakaszwilego odczytał jego oświadczenie ze sceny, gdy tłum gromadził się w centrum miasta. „Czas ratować Gruzję, dlatego musimy być razem… Ta Kartagina zła, zdrady i ucisku na pewno upadnie” – napisał były prezydent.

Jednen z protestujących powiedział agencji: „To nie jest sprawiedliwość, co się z nim dzieje, to jest polityczna wendeta”.

Saakaszwili jest przekonany, że w drugiej turze wszyscy kandydaci opozycji wygrają wybory we wszystkich z 20 gmin. Uważa też, że wszyscy jego zwolennicy powinni przygotować się do masowych protestów. Były prezydent odradzał im, by przyłączali się do ogłoszonego przez niego strajku głodowego. “Każdy, kto jest teraz wolny, powinien być w dobrej formie fizycznej i moralnej do decydującej bitwy” – napisał Saakaszwili.

Od 2013 roku Saakaszwili przebywał poza granicami Gruzji. W ojczyźnie został skazany zaocznie na sześć lat więzienia za nadużycie władzy. Był poszukiwany listem gończym, mieszkał na Ukrainie, której miał obywatelstwo. Wielokrotnie zapowiadał swój powrót do Gruzji. Jak podawaliśmy, w piątek 1 października szef gruzińskiego rządu Irakli Garibaszwili poinformował o aresztowaniu Saakaszwilego, który potajemnie wrócił do ojczyzny. Później premier sugerował, że gruzińskie służby zwabiły Saakaszwilego do Gruzji przekonując go o swoim rzekomym rozkładzie. Według niego były prezydent planował zebrać 3 października w Tbilisi do 10 tys. zwolenników, aby zaprotestować przeciwko rzekomo sfałszowanym wyborom lokalnym i nagle pojawić się w tłumie. “Po tym, gdyby policji udało się go zatrzymać, jedna z wersji zakładała wyeliminowanie kilku liderów opozycji, aby odpowiedzialność za to zrzucić na obecny rząd ze wszystkimi konsekwencjami dla Gruzji” – twierdził Garibaszwili.

Kresy.pl/Reuters

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply