Brytyjski rząd chce dać odpowiednim organom możliwość karania firm zarządzających mediami społecznościowymi za szkodliwe materiały umieszczane na ich platformach – czytamy na stronie CBS News.

Informacja została ogłoszona przez rząd w środę. Ofcom – brytyjski organ nadzorczy ds. telekomunikacji, ma zyskać uprawnienia do egzekwowania “obowiązku opieki” od firm takich jak Facebook i Twitter „w celu ochrony użytkowników przed szkodliwymi i nielegalnymi treściami terrorystycznymi oraz wykorzystywaniem dzieci”.

CZYTAJ TAKŻE: Londyn: Policja niedługo zacznie korzystać z kamer z systemem rozpoznawania twarzy

Firmy, które nie usuną szybko szkodliwych materiałów, będą mogły zostać ukarane. Ofcom obecnie nadzoruje nadawców radiowych i telewizyjnych, może nakładać kary, a nawet w ostateczności odbierać licencje. W oświadczeniu rządu zapowiedziano, że szczegółowy plan regulacji zostanie przedstawiony na wiosnę, wtedy też sprecyzowane zostaną kompetencje Ofcomu w kwestii nadzoru nad mediami społecznościowymi.

Rząd zapowiedział, że aby umożliwić skuteczne działanie w zakresie kontroli mediów społecznościowych, potrzebne będzie, opracowywane w tej chwili w “tempie przyśpieszonym” nowe prawo. Ofcom będzie pociągać firmy do odpowiedzialności, jeśli nie zajmą się szkodliwymi materiałami, a platformy będą musiały szybko usunąć „nielegalne treści” i „zminimalizować ryzyko ich pojawienia się”.

Damy organowi regulacyjnemu uprawnienia, których potrzebuje, aby przewodzić walce o internet, który pozostanie dynamiczny i otwarty, ale gdzie będzie ochrona, odpowiedzialność i transparentność, na którą ludzie zasługują – zapewniła minister ds. cyfryzacji, kultury i mediów Nicky Morgan.

Rozporządzenie będzie dotyczyło tylko firm, które pozwalają na udostępnianie treści tworzonych przez użytkowników, czyli w szczególności do Facebooka, Twittera, YouTube’a czy Snapchata. Wedle szacunków rządu nowe przepisy będą dotyczyły mniej niż 5 proc. przedsiębiorstw w Wielkiej Brytanii.

Ustawa ma wyznaczyć jedynie ogólny kierunek działania, ale konkretne decyzje będą podejmowane przez Ofcom, nowe regulacje mają być maksymalnie elastyczne. Ofcom będzie zajmował się monitorowaniem sieci i podejmowaniem odpowiednich działać w celu egzekucji prawa. Nie jest jednak do końca jasne, jakie środki Ofcom będzie mógł podjąć wobec firm naruszających zasady „obowiązku ostrożności”.

Julian Knight, szef komisji ds. cyfryzacji, kultury, mediów i sportu w brytyjskim parlamencie, zajmującej się regulacjami wszystkich firm medialnych, powiedział BBC News, że potrzebne jest „zdecydowane podejście” do regulacji. Oznacza to coś więcej niż tylko wysoką grzywnę – oznacza to, że ma się możliwości, by ograniczać działalność firm, które nie przestrzegają prawa, a ostatecznie groźbę kary więzienia za złamanie prawa – stwierdził.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

CZYTAJ TAKŻE: Wielka Brytania w nowej rzeczywistości

Firmy technologiczne z zadowoleniem przyjęły przepisy: Facebook od dawna domaga się wprowadzenia nowych przepisów w celu ustanowienia wysokich standardów w Internecie (…) Potrzebne są nowe zasady, abyśmy mieli wspólne podejście na różnych platformach, a firmy nie podejmowały tylu ważnych decyzji samodzielnie – powiedziała Rebecca Stimson, szefowa polityki społecznej Wielkiej Brytanii. YouTube, należący do Google, zapowiedział, że z niecierpliwością oczekuje „współpracy z rządem i Ofcom w celu zapewnienia bezpłatnego, otwartego i bezpieczniejszego internetu, który działa dla wszystkich”.

Jednak wedle zwolenników wolności słowa istnieje obawa dotycząca prób ograniczenia przez państwo działań, które mogą być szkodliwe, ale nie są nielegalne. Przepisy nie zabraniają ludziom dostępu do obraźliwych, ale legalnych treści, ani ich publikacji. Rząd wskazał jednak, że pozwoli firmom internetowym decydować jakie materiały są tolerowane – firmy „będą musiały wyraźnie określić, jakie treści i zachowania są dopuszczalne na ich stronach, w jasnych i przystępnych warunkach oraz egzekwować je skutecznie, konsekwentnie i przejrzyście” – zapowiedział rząd.

Dotychczas firmy z sektora mediów społecznościowych w większości same decydowały co jest dopuszczalną treścią. Głosy wzywające do wprowadzenia bardziej przejrzystych odgórnych regulacji pojawiły się po 2017 roku, po po głośnej sprawie śmierci 14-letniej Molly Russell, która odebrała sobie życie pod wpływem zamieszczonych na Instagramie materiałów na temat depresji i samobójstwa.

Kresy.pl / CBS News / Forsal.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply