Martwimy się każdą sytuacją, w której ścierają się mocarstwa nuklearne… możemy spróbować zachęcić tych ludzi do lekkiego złagodzenia napięcia, ale nie będziemy angażować się w wojnę, która zasadniczo nie jest naszą sprawą – uważa wiceprezydent USA J.D. Vance.

W czwartek wiceprezydent USA J.D. Vance odniósł się do starć zbrojnych między Indiami i Pakistanem. W jego ocenie, wybuch wojny byłby „katastrofalny”, ale Waszyngton nie powinien angażować się w działania, które zaogniłoby konflikt.

„Martwimy się każdą sytuacją, w której ścierają się mocarstwa nuklearne i dochodzi do poważnego konfliktu” – powiedział Vance w rozmowie z Fox News. „To co możemy zrobić, to spróbować zachęcić tych ludzi do lekkiego złagodzenia napięcia, ale nie będziemy angażować się w wojnę, która zasadniczo nie jest naszą sprawą i nie ma nic wspólnego ze zdolnością Ameryki do jej kontrolowania”.

Oświadczył też, że to do Indii i Pakistanu należy rozwiązanie ich problemów, przed przystąpieniem wojny.

„Mamy nadzieję i oczekiwanie, że nie przerodzi się to w szerszą wojnę regionalną lub, nie daj Boże, konflikt nuklearny” – powiedział Vance. „Oczywiście, martwimy się o te sprawy, ale myślę, że zadaniem dyplomacji, ale także chłodniejszych głów w Indiach i Pakistanie, jest upewnienie się, że nie przerodzi się to w wojnę nuklearną” – zaznaczył.

Jak pisaliśmy, wcześniej sekretarz stanu USA Marco Rubio w rozmowie telefonicznej z premierem Pakistanu Shehbazem Sharifem podkreślił potrzebę natychmiastowej deeskalacji oraz wsparcie dla bezpośredniego dialogu między Indiami a Pakistanem. Waszyngton ponownie wezwał Islamabad do przeciwdziałania terroryzmowi.

W ocenie Amerykanów, 7 maja br. myśliwce z Indii i Pakistanu stoczyły jedną z największych i najdłuższych bitew powietrznych w najnowszej historii lotnictwa. Łącznie wzięło w niej udział ponad 110 maszyn (część źródeł podawała liczbę około 125). Podczas starcia nie naruszono przestrzeni powietrznej przeciwnika. Pociski wystrzeliwano nawet z dystansu sięgającego 160 km.

Według pakistańskich źródeł bezpieczeństwa, zestrzelone indyjskie samoloty zostały zaatakowane “podczas próby ataku na Pakistan z wykorzystaniem indyjskiej przestrzeni powietrznej”. Wśród nich miały być trzy samoloty Rafale, jeden MiG-29 i jeden SU-30. Później inne źródła podały, że były to co najmniej: jeden Rafale, jeden Mirage 2000, jeden Su-30MKI, jeden Su-30MKI lub MiG-29. Po stronie pakistańskiej rzekomo zniszczone zostały dwa bliżej nieokreślone myśliwce.

Komentatorzy i analitycy wojskowi (np. Jarosław Wolski) podają, że w walce wzięły udział 42 myśliwce pakistańskie typu J-10, JF-17 oraz F-16, wspierane przez AWACS w postaci samolotu Saab2000. Indie użyły 72 samolotów (m.in. Rafale, Mirage 2000, Su-30MKI), uzbrojonych w pociski rakietowe stand-off typu: SCALPS, BrahMos, a także bomby ASM-250 Hammer. Co ważne, Hindusom udało się zrealizować cel misji, czyli porazić dziewięć celów naziemnych. Jednocześnie, Pakistan medialnie wykorzystuje fakt strącenia kilku indyjskich samolotów, przedstawiając to jako wielki sukces. Zwracano zarazem uwagę, że Indie najwyraźniej zlekceważyły przeciwnika, nie angażując w operację swojego AWACSa.

Indie rozpoczęły w środę operację “Sindor”, która oficjalnie ma być wymierzona w bazy i członków islamistycznych organizacji terrorystycznych działających z pakistańskiego Kaszmiru. Indyjski resort obrony zakomunikował wczoraj, że w podczas ataku nie ucierpiał żaden pakistański obiekt wojskowy, co ma świadczyć o „przemyślanej i nieeskalującej postawie Indii”. Według strony pakistańskiej środowe ataki wymierzone zostały w pięć lokalizacji.

Napięcia na linii Indie–Pakistan wzrosły po ataku terrorystycznym w indyjskim Kaszmirze z 29 kwietnia, w którym zginęło co najmniej 26 osób. Do ataku doszło na miejscu zwanym Łąką Baisaran w pobliżu miasteczka Pahalgam w dolinie położonego w środkowej części zdefiniowanego przez władze Indii stanu Dżammu i Kaszmir.

Dwa dni później indyjska policja ujawniła personalia podejrzanych o sprawstwo ataku terrorystycznego. Nowe Dehli oskarża sąsiedni Pakistan o popieranie terrorystów i uchwaliła pakiet sankcji na swojego sąsiada.

Islamabad wiedział, że atak Indii nastąpi w najbliższym czasie. W poniedziałek, minister obrony Pakistanu, Khawaja Muhammad Asif, oświadczył, że groźba militarnego uderzenia ze strony Indii stała się “nieuchronna”. Jak dodał, konflikt zbrojny między Indiami a Pakistanem może wybuchnąć w ciągu kilku dni. Kilka godzin później wycofał się z tej wypowiedzi.

Warto zobaczyć: Media: Pakistan ma zapasy amunicji jedynie na około 4 dni wojny z Indiami

Prezydent USA Donald Trump określił atak w Kaszmirze jako „głęboko niepokojący”. Wyraził też pełne poparcie dla indyjskiego premiera Narendy Modiego. Odwetowe uderzenia Indii nazwał „hańbą”, ale przyznał, że go to nie zaskoczyło. Wyraził nadzieję, że „to bardzo szybko się skończy”.

thehill.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply