Sejmowy projekt regulujący prawo dotyczące energetyki wiatrowej przeszedł bez poprawek przez komisję senacką ds. infrastruktury.

Największe kontrowersje w ustawie budził zapis mówiący, że wiatraki nie mogą być stawiane w odległości mniejszej niż dziesięciokrotna wysokość instalacji. Oznacza to odległość rzędu 1,5-2 kilometrów. Przyjęta przez sejm ustawa przeszła przez komisję senacką ds. infrastuktury bez poprawek. Wnioskował o to senator PiS Grzegorz Peczkis.

Z kolei wiceprzewodniczący komisji senator Andrzej Misiołek z PO zapowiedział, że złoży pod głosowanie własne poprawki. Mają one zmieniać odległość wiatraka do domów do dwukrotności jego wyskości, chyba że inaczej zdecyduje samorząd. Będą one głosowane na następnym środowym plenarnym posiedzeniu Senatu.

Według opozycji zachowanie ustawy w pierwotnej formie całkowicie zatrzyma rozwój energetyki wiatrowej w Polsce.

10-krotna odległość ma zostać zachowana przy budowie nowych wiatraków przy granicach m.in. parków narodowych, rezerwatów, parków krajobrazowych, obszarów Natura 2000. Wybudowane już wiatraki, które znajdują się bliżej, nie mogłyby być rozbudowywane. Możliwy byłby jedynie ich remont i prace niezbędne do eksploatacji. Dodatkowo postawienie nowego wiatraka będzie możliwe tylko na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Według opozycji prawo uchwalone w obecnym kształce zakaże budowy nowych domów w sąsiedztwie elektrowni wiatrowych. Ustawa pozwala rozbudowywać lub przebudowywać domy, znajdujące się w bliżej odległości od wiatraków, jeśli dopuszcza to miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.

Dodatkowo wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego będzie mógł nakazać rozbiórkę wiatraka wybudowanego bez zezwolenia, na koszt inwestora.

Producenci wiatraków zwracają uwagę, że przez zmiany w ustawie dojdzie do dodatkowego opodakowania, przez co jedna megawatogodzina będzie zawierać nawet 40 zł podatku, podczas gdy w prądzie wytwarzanym przez elektrownię węglową – 3 zł. Według ekspertów może to stanowić podstawę do zaskarżenia ustawy przed Unią Europejską, jako nierówno traktującą podmioty gospodarcze wytwarzające ten sam towar.

Największym producentem wiatraków na świecie (dane za rok 2014) jest duńska firma Vestas której udział w rynku wynosi 12,3%, drugi jest Siemensa, z 9,9% udziału, a trzeci General Electric z udziałami 9,1%. Czawrty jest chińśski Goldwind z 9%, a piąty niemiecki Enercon z 7,8%.

kresy.pl / interia.pl / odnawialnezrodlaenergii.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. rawen
    rawen :

    Duński rząd wycofuje się z budowy kolejnych elektrowni wiatrowych. Powód? – Zbyt wysokie koszty produkcji “zielonej energii”
    Wygląda na to, że Duńczycy idą po rozum do głowy. Powoli zaczęło do nich docierać, że koszty “zielonej energii” są zbyt wysokie, a jej produkcja jest najzwyczajniej w świecie nieopłacalna. Rząd w Kopenhadze właśnie podjął decyzję o rezygnacji z budowy pięciu nowych farm wiatrowych o łącznej mocy 350 MW (około 180-200 wiatraków) uznając ten projekt za generujący zbyt wysokie koszty dla zwykłych odbiorców energii elektrycznej.
    Z szacunków rządzącego Danią od ubiegłego roku centroprawicowego rządu Larsa Lokke Rasmussena wynika, że w najbliższych latach Duńczycy musieliby wydać na zakup energii z nowych elektrowni wiatrowych aż 10,6 mld dol. Gigantyczne koszty produkcji “zielonej energii” były główną przyczyną podjęcia decyzji o wycofaniu się z budowy kolejnych pięciu farm wiatrowych o łącznej mocy 350 MW (około 180-200 wiatraków). Rząd w Kopenhadze uznał, że zwykli Duńczycy nie są w stanie ponosić ciągłych podwyżek energii elektrycznej spowodowanych całkowitym przestawieniem sposobu pozyskiwania energii w tym kraju (zdecydowana większość produkowanego tam prądu pochodzi z OZE, czyli tzw. odnawialnych źródeł energii).

    Warto zwrócić uwagę, że ceny energii na rynku skandynawskim spadły z 31 euro za 1 MWh (2012 r.) do 21 euro za 1 MWh (2015 r.). W konsekwencji, aby wytwarzanie prądu z elektrowni wiatrowych było opłacalne, duński rząd musiał zwiększyć dopłaty do produkowanej w nich energii elektrycznej. Problem w tym, że koszty tych dopłat przeniesione na końcowych odbiorców energii (czytaj: zwykłych ludzi), którzy odczuli to w otrzymywanych rachunkach za prąd.

    Źródło: Dania rezygnuje z pięciu elektrowni wiatrowych ze względu na wysokie koszty (BiznesAlert.pl)