Obywatel Ukrainy, który w grudniu 2017 roku zdewastował groby żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza rozstrzelanych w 1939 roku w Mielnikach na Wołyniu, został skazany na 3400 hrywien grzywny. Sąd złagodził mu karę, bo sprawca okazał skruchę i pomoc w śledztwie.

Szacki Sąd Rejonowy w obwodzie wołyńskim wydał wyrok w sprawie obywatela Ukrainy, który w grudniu 2017 roku zdewastował groby żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza rozstrzelanych w 1939 roku – poinformował we wtorek „Monitor Wołyński”. Ukrainiec, bezrobotny kawaler, został oskarżony o znieważenie grobów, innych miejsc pochówku lub szczątków zmarłych.

Do profanacji doszło w nocy z 25 na 26 grudnia 2017 roku, gdy pomalowano sprayem 17 krzyży na zbiorowej mogile żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza w Mielnikach na Wołyniu, którzy zginęli w 1939 roku. Rozbito też pięć krzyży na grobach polskich żołnierzy.

 

Zgodnie z Art. 297 Kodeksu Karnego Ukrainy, oskarżonemu groziła kara grzywny w wysokości do dwustu stawek dochodu niepodlegającego opodatkowaniu (3400 hrywien, równowartość około 500 zł), areszt do sześciu miesięcy, albo kara ograniczenia wolności do lat 3 lub pozbawienia wolności na ten sam okres.

Oskarżony Ukrainiec przyznał się do winy. Ponieważ okazał skruchę i pomoc w toku śledztwa, sąd postanowił złagodzić wymiar kary i skazał go na grzywnę 3400 hrywien. Wcześniej ten sam mężczyzna został skazany za wykonanie wraz ze wspólnikiem antysemickiego napisu na budynku wspólnoty żydowskiej w Sumach w nocy z 29. na 30. grudnia 2017 roku. W czerwcu ub. roku Zariczny Sąd Rejonowy w mieście Sumy wydał analogiczny wyrok – karę 3,4 tys. hrywien grzywny.

Oficerowie KOP-u pochowani na cmentarzu w Mielnikach zginęli we wrześniu 1939 roku w walkach z Armią Czerwoną podczas Bitwy pod Szackiem. Zostali pochowani w zbiorowym grobie, ale po ekshumacji w 2002 roku szczątki 18 oficerów przeniesiono na miejscowy cmentarz.

Według „Monitora Wołyńskiego”, mieszkańcy Mielnik sami uporządkowali zdewastowaną kwaterę wojskową. Od dwóch lat we wrześniu do Mielnik przyjeżdża młodzież z Lublina i Łucka, żeby wspólnie z miejscową młodzieżą wziąć udział w biegu pamięci na trasie o symbolicznej długości 1939 metrów oraz zasadzić w centrum wsi drzewa pamięci.

Przypomnijmy, że wcześniej Służba Bezpieczeństwa Ukrainy twierdziła, że profanacja grobów żołnierzy KOP w Mielnikach, a także dewastacja budynku wspólnoty żydowskiej w Sumach, były elementami działalności zorganizowanej grupy przestępczej z Czernichowa, działającej „„na zlecenie rosyjskich specsłużb”. Jej celem miało być wzniecanie waśni narodowościowych i „szkodzenie międzynarodowemu wizerunkowi Ukrainy”. SBU podała wówczas, że podczas przeszukań w pomieszczeniach podejrzanych znaleziono trotyl, pięć granatów RGD-5, broń białą, „antyukraińską symbolikę” oraz inne materiały „potwierdzające ich przestępczą działalność”. Komunikat SBU nie podawał liczy członków grupy ani czy doszło do zatrzymania podejrzanych.

Monitor-press.com / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. JanK
    JanK :

    @General Bezrobotny Ukrainiec nie przyjedzie do Polski pracować za “miskę ryżu”, pojedzie do Niemiec. Do Polski przyjedzie ten, który ma czwórkę dzieci, bo PiS dołoży mu do tej “miski” jeszcze 2000 złotych polskich gratis.

    • jwu
      jwu :

      @JanK Pojedzie do Niemiec ? Tam są inne preferencje niż u nas.Trzeba znać język niemiecki,a nie tak jak w Polsce ,że to my gospodarze musimy uczyć się ukraińskiego ,by ich zrozumieć.

      • JanK
        JanK :

        Z tą znajomością języka to niekoniecznie, co prawda nie obecnie ale kiedyś pracowałem w Niemczech i jak zaczynałem pracę to znałem tylko guten morgen i jakoś nie było wielkiego problemu. Poza tym zawsze można się nauczyć kilku słów jak trzeba. W Polsce nie trzeba, więc się nie uczą, bo po co?

        • jwu
          jwu :

          No to wychodzi na to ,że za krótko przepracowałem w Niemczech,( było tego ze dwadzieścia lat) i o tym nie wiedziałem ? Bo tam gdzie bywałem, zatrudniali wyłącznie tych którzy znali niemiecki i to dobrze.Jeżeli chodzi o Polskę,oficjalnie też potrzeba,ale pracodawcy przymykają oczy ,a później cierpi polski klient np. Biedronki,bo od takiej Ukrainki,Ukraińca nic się nie dowie.

  2. JanK
    JanK :

    @General Bo dzieci tego, może i być, banderowca nie muszą mieszkać w Polsce. PiS karmi dzieci ukraińskie nawet na Ukrainie. Takie prawo przyjęli, a dzieci polskich, nawet tych z obywatelstwem ale mieszkających na Ukrainie już nie karmi, bo tak PiS postanowił.