Ukraińskie służby bezpieczeństwa wystosowały ostrzeżenie wobec organizatora Jobbiku na Zakarpaciu Dezső Kovácsa, oraz zakłamały rzeczywistość w mediach.
Dezső Kovács jest przedstawicielem mniejszości węgierskiej mieszkającej na Zakarpaciu na Ukrainie. Media ukraińskie, powołując się na źródło w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowały, że Kovács złamał się i zapowiedział zaprzestanie swojej działalności. Nie jest to prawdą, a Kovács nie miał możliwości sprostowania tych wypowiedzi w neobanderowskich mediach.
Według relacji Kovácsa został on wezwany telefonicznie na przesłuchanie przez SBU w biurze służb w Ungvár (Użhorod) i dobrowolnie na nie się udał. Miało tam miejsce przesłuchanie, które można z powodzeniem nazwać brutalnym – przesłuchujący walili pięściami w stół, oraz krzykiem starali się złamać Kovácsa. Oskarżali oni Jobbik o chęć oderwania Zakarpacia od Ukrainy oraz o prowadzenie tych działań separatystycznych w porozumieniu z Rosją.
“Dowodem” na który powoływało się SBU miało być zdjęcie mapy Wielkich Węgier na profilu Kovácsa, a innym zdjęcie, gdzie działacz węgierski trzyma czerwono-biało-zieloną flagę z napisem „Zakarpacie”. Separatystyczna działalność za którą został upomniany sprowadzają się do organizowania gier historycznych oraz zawodów dla uczniów.
W efekcie przesłuchania SBU wydało Dezső Kovácsowi pisemne ostrzeżenie, że dalsza taka “separatystyczna” działalność skutkować będzie karą 7-12 lat więzenie oraz całkowitą konfiskatą majątku. Na samym końcu przesłuchania oficerowie SBU dali do podpisu Dezső Kovácsowi dokument, w którym potwierdził, że zna zarzuty i oskarżenie wystosowane przez Ukraińców. Nie było to jednak, jak doniosła agencja informacyjna MTI zobowiązanie do opuszczenia Jobbiku.
Władze partii oświadczyły, że Kovács nie prowadził w żaden sposób do oderwania Zakarpacia od Ukrainy. Dodatkowo jednak podkreśliły, że Jobbik w dalszym ciągu chce pełnej terytorialnej autonomii tego regionu. Wiąże się to z z prawem do samostanowienia ludności węgierskiej w kwestii używania języka, edukacji i kultury. Jobbik podkreślił, że działania przeciw Dezső Kovácsowi są w wymierzone w każdego przedstawiciela mniejszości węgierskiej walczącego o swoje prawa. Zaapelowały do rządu w Budapeszcie o wsparcie dla przedstawiciela swojego narodu na Ukrainie.
Kończąc, szef Jobbiku Gábor Vona oświadczył: “Wzywamy rządzących na Ukrainie, którzy nadużywają siły i prześladują mniejszości etniczne, do przestrzegania obowiązujących traktatów praw człowieka i mniejszości narodowych oraz powstrzymanie się od dalszego psucia swojej i tak złej reputacji w świecie poprzez przeprowadzanie procesów pokazowych“.
kresy.pl / jobbik.com
No to teraz Węgrzy będą mieli okazję przekonać się na własnej skórze, jaki to z Kaczora i jego partii wierny sojusznik.
Kaczorek tak bardzo potzrebuje swojej upadliny jako niby przedmurza, że poświęci nawet swojego kota a co dopiero Węgry i Orbana. Kresowian jak poświęca i zdradza to widzimy niemal codziennie. Spełnienie testamentu po poległym na rosyjskiej ziemi bracie, którego to kule na gruzińskiej ziemi się nie imały a dopadła go za to sztuczna mgła stawia za priorytet nie licząc sie z konsekwencjami zemsta musi być. A PiSdzielce zamiast wspierać kresowian jak to robia Węgrzy to za to nazwą ich wkrótce ruskimi agentami kremla.
Zakłamywanie rzeczywistości mają we krwi,w sprawie ludobójstwa na Wołyniu ich główny kłamca od propagandy Wiatrowicz cały czas zaklina rzeczywistość.To juz taki naród,zbrodniczy,zakłamany,gdzie bohaterami sa bandyci.
Ciekawe ,czy to wiara w niemieckie poparcie dla Ukrainy zachęca ukraińskich polityków do autoryzacji takich działań.
tagore
Jest wielka różnica między stosunkiem Polski i Węgier do swoich mniejszości narodowych w innych krajach: Polska w imię chorych sojuszy i idei poświęca swoich Rodaków, Węgry – walczą o swoich, nawet jednostkowych obywateli jak lwy. Oni wiedzą, co jest ważne i że każdy poszczególny obywatel tworzy Naród i państwowość.