Zdaniem Mychajło Podolaka, doradcy szefa Biura Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Ukraina potrzebuje nie 120, lecz 350-400 czołgów, by sformować pancerne brygady szturmowe.

Doradca szefa Biura Prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak uważa, że nastąpił już ostateczny przełom związany z dostawami broni. Dotyczy to dostaw czołgów.

Są jeszcze echa strachu przed eskalacją, ale wszyscy już zrozumieli, że eskalacji nie będzie, eskalacja już trwa, jest już wielka wojna i wszystko trzeba dać Ukrainie tu i teraz” – powiedział Podolak w wywiadzie dla stacji 24 Kanał.

Teraz nadejdzie era nasycenia Ukrainy wszystkim, co jest potrzebne, by dojść do finału tej wojny” – dodał.

Doradca szefa kancelarii prezydenta jest zdania, że teraz jedynym problemem w kwestii dostaw broni dla Ukrainy jest logistyka. Zaznaczył, że obecnie głównym zadaniem jest organizowanie „taśmowych” dostaw broni i szkoleń dla ukraińskich żołnierzy.

Oświadczył też, że zadeklarowana przez państwa zachodnie liczba czołgów nie będzie wystarczająca. Ocenił, że będzie to około 120 wozów, podczas gdy ukraińska armia potrzebuje ich ponad trzy razy więcej. Uważa jednak, że Ukraina dostanie dużo więcej czołgów.

„Oficjalnie zapowiedziano już 120 czołgów, ale nam obecnie potrzeba 350-400 czołgów dla sformowania konkretnych pancernych brygad szturmowych. Myślę, że dojdziemy do tej liczby” – powiedział Podolak.

W listopadzie ub. roku doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak mówił o uzbrojeniu, którego – jego zdaniem – potrzebuje Ukraina. Wymienił wówczas m.in. 150-200 czołgów, 300 transporterów opancerzonych, setki systemów artyleryjskich, 50-70 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych.

Przypomnijmy, że prezydent USA Joe Biden oficjalnie ogłosił w środę dostawę 31 czołgów M1 Abrams na Ukrainę. Spośród nich zostanie utworzony jeden batalion czołgów.

Wicesekretarz stanu Victoria Nuland oświadczyła w Senacie USA, że dostarczenie czołgów Abrams na Ukrainę „zajmie trochę czasu” i one nie pojawią się tam na wiosenną ofensywę.

Dodajmy w tym kontekście, że według informacji portalu Politico na Ukrainę miałyby trafić Abramsy w wersji M1A2, posiadające m.in. ulepszone systemy optyczne i system zarządzania polem walki. Serwis zaznacza jednak, że mogą być problemy z terminem dostaw, gdyż obecnie zakłady produkujące te czołgi są zajęte realizowaniem na Abramsy M1A2 dla Polski i Tajwanu.

Przeczytaj: Challengery dla Ukrainy już w marcu

Czytaj także: Kanada może wysłać Leopardy na Ukrainę

Jak informowaliśmy, rząd Niemiec zgodził się wysłać na Ukrainę czołgi Leopard 2. Taką samą zgodę otrzymają od Berlina kraje partnerskie, w tym Polska, które chcą dostarczyć Ukraińcom swoje Leopardy.

W środę rzecznik niemieckiego rządu, Steffen Hebestreit poinformował we wpisie na Twitterze, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz ogłosił, iż niemieckie czołgi Leopard 2 zostaną wysłane na Ukrainę.

Czytaj także: Media: Ukraina może otrzymać 100 czołgów Leopard 2 od 12 państw

Rosyjska ambasada w Berlinie oświadczyła, że „niemiecka decyzja o zatwierdzeniu dostawy czołgów Leopard na Ukrainę jest niezwykle niebezpieczna i przenosi konflikt na nowy poziom”. W komunikacie stwierdzono, że „czołgi bojowe z niemieckimi krzyżami mają ponownie trafić na ‘front wschodni’”.

Jak pisaliśmy, zdaniem wiceministra obrony Wojciecha Skurkiewicza, przekazanie Ukraińcom kompanii polskich czołgów Leopard nastąpi za kilka tygodni, po przeszkoleniu ukraińskich czołgistów. Polska liczy na to, że w pierwszym etapie Ukraina dostanie łącznie około 100 czołgów Leopard.

Unian / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. r2d2
    r2d2 :

    to są realne potrzeby ale czy otrzymają chociaż połowę ….. trudno powiedzieć. Możliwe że otrzymają inne uzbrojenie które pozwoli kompensować braki w czołgach … ale to też jest trudne do “przewidzenia”.
    Ciekawe czy otrzymają np. F15 albo 16 i odpowiednie uzbrojenie albo rakiety ATCMS o zasięgu 300 i więcej km.
    Ciekawe jaki cel sobie postawili amerykanie w tym konflikcie.