Inflacja w Turcji wzrosła w kwietniu o 69,97 procent rok do roku w porównaniu z 61,14 procent w marcu.

Polityka forsowana przez prezydenta Turcji Recepa Erdogana polega na utrzymywaniu w obliczu kryzysu stóp procentowych na niskim poziomie, co – jak podkreśla “Al Jazeera” – jest sprzeczne z “ekonomiczną ortodoksją”.

Załamanie się liry podniosło koszty importu energii, a inwestorzy zagraniczni nieufnie spoglądają na rynek turecki.

Inflacja osiągnęła najwyższy poziom od momentu przejęcia władzy przez rządzącą Partię Sprawiedliwości i Rozwoju w 2002 roku. Według analityków jej poziom wynika w dużej mierze z presji wywieranej przez Erdogana na bank centralny, aby ten zaczął obniżać stopy procentowe – to od czterech miesięcy utrzymywane są na stałym poziomie.

Największe podwyżki cen w kwietniu miały miejsce w sektorze transportowym, osiągając 105,9 proc., podczas gdy ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 89,1 proc.

Wedle tureckiego ministra finansów Nureddina Nebatiego obecny trend inflacyjny jest tymczasowy. „Zwiększymy dobrobyt i siłę nabywczą naszych obywateli w stosunku do poprzedniego poziomu” – powiedział.

Turcja obniżyła podatki na niektóre towary i wprowadziła dotacje do rachunków za energię elektryczną dla gospodarstw domowych znajdujących się w trudnej sytuacji, ale nawet to nie powstrzymało inflacji.

Waluta turecka straciła w ubiegłym roku 44 proc. swojej wartości w stosunku do dolara i ponad 11 proc. od początku stycznia.

Rząd Erdogana odpowiedział, wykorzystując banki państwowe do skupowania liry w celu wzmocnienia waluty.

Istnieją również spekulacje, że bank centralny sprzedaje dolary kanałami tylnymi, aby powstrzymać spadek liry. „Bank centralny sprzedaje 2,5-3 miliardy dolarów tygodniowo”, powiedział menedżer tureckiego państwowego banku Ziraat.

Turecki rząd dąży także do naprawy relacji z bogatymi państwami Zatoki Perskiej.

W zeszłym tygodniu Erdogan odwiedził Arabię ​​Saudyjską, aby odnowić wzajemne relacje nadszarpnięte przez sprawę zabójstwa w 2018 roku dziennikarza i krytyka polityki Rijadu Jamala Khashoggiego w konsulacie królestwa w Stambule. Turecki przywódca przekazał, że jego rząd zgodził się z Arabią Saudyjską na „reaktywację dużego potencjału gospodarczego”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak informowaliśmy, trudna sytuacja gospodarcza Turcji znacznie oddala obóz tamtejszego prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana od kolejnej wygranej. Przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi tureccy konserwatyści starają się więc stłumić opozycję, cieszącą się coraz większym społecznym poparciem.

Rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) co prawda może liczyć na większą liczbę głosów od największego ugrupowania opozycji, ale współtworzona z Partią Ruchu Narodowego (MHP) koalicja wyborcza ustępuje koalicji zbudowanej wokół kemalistowskiej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP).

Coraz gorzej w sondażach radzi sobie również sam Erdoğan. Rośnie liczba krytyków sposobu sprawowania przez niego urzędu głowy państwa. Pod koniec ubiegłego roku negatywną opinię na ten temat wyrażało 57,2 proc. ankietowanych, a pozytywną już tylko 38,6 proc. Dodatkowo, obecny prezydent przegrałby w drugiej turze z liderem CHP, czyli Kemalem Kılıçdaroğlu, nie wspominając już o ewentualnej rywalizacji z burmistrzami Stambułu i Ankary, Ekrem Imamoğlu i Mansurem Yavaşem.

Od blisko czterech lat Turcja nie jest w stanie ustabilizować swojej waluty. Od kilku miesięcy turecka lira ponownie straciła mocno na wartości (w ciągu roku aż o 56 proc.), a inflacja całkowicie wymknęła się spod kontroli. Najwyższą cenę za kiepską kondycję gospodarczą Turcji płacą oczywiście najbiedniejsi jej mieszkańcy, którzy uznawali są za żelazny elektorat AKP. Tymczasem to właśnie kilkanaście lat nieprzerwanego wzrostu gospodarczego – nawet bardziej niż odwoływanie się do wartości islamskich – umożliwiło konserwatystom wygranie kilkunastu wyborów z rzędu.

Kresy.pl / aljazeera.com

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply