Generał Wiktor Mużenko, szef Sztabu Generalnego Ukrainy twierdzi, że Rosja wbrew zapowiedziom po manewrach Zapad-2017 nie wycofała całości swoich wojsk z Białorusi.

Jak podawały wcześniej m.in. ukraińskie media, w czwartek Rosja wycofała z Białorusi swoje ostatnie jednostki wojskowe, które brały udział w wielkich manewrach Zapad-2017. Według oficjalnej strony internetowej ćwiczeń, ostatni eszelon z pojazdami opancerzonymi i żołnierzami wyjechał ze stacji kolejowej w Borysowie, kierując się do Rosji.

Szef Sztabu Generalnego Ukrainy, gen. Wiktor Mużenko, nie wierzy jednak w te doniesienia i twierdzi, że Rosjanie nie tylko sprowadzili na Białoruś więcej oddziałów niż oficjalnie podano, ale do tego po zakończeniu manewrów Zapad-2017 wycofali zaledwie niewielką część z nich.

Według gen. Mużenki, Rosja twierdziła, że w ćwiczeniach weźmie udział 3 tys. rosyjskich żołnierzy, ale na Białoruś przybyło ich więcej.

-Mamy informacje, że oni [Rosjanie-red.] wycofali tylko kilka oddziałów z zadeklarowanych 12,5 tys. wojska, z czego 3 tys. stanowili Rosjanie, a było ich tam znacznie więcej – powiedział Mużenko. Dodał, że Rosja wycofała część swoich oddziałów, by wyglądało to tak, jakby rzeczywiście wyjechali.

– Rosja zademonstrowała, a była to głównie demonstracja, powrót jednostek lotniczych – wystartowały z lotnisk o odleciały do Rosji. Jednak my rozumiemy, że 300-400 km to dla lotnictwa dystans, który można pokonać w bardzo krótkim czasie – powiedział szef ukraińskiego sztabu generalnego. Dodał, że rosyjsko-białoruskie manewry miały charakter ofensywny, w odpowiedzi na co Ukraina przeprowadziła własne ćwiczenia.

Wspólne rosyjsko-białoruskie manewry Zapad-2017 miały miejsce na Białorusi w dniach 14-20 września. Jak podają ukraińskie media, ostatniego dnia Rosja przeprowadziła również wielkie ćwiczenia w strzelaniu na Krymie. Ołeksandr Turczynow, sekretarz ukraińskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa i Obrony twierdzi, że Rosjanie „imitowali podczas ćwiczeń uderzenie nuklearne”.

Gen. Mużenko był ostatnio krytykowany m.in. przez Turczynowa, który m.in. obarcza go i sztab generalny odpowiedzialnością za wielki pożar arsenału w Kalinówce.

Wielkie manewry

Według informacji podanych jeszcze przed manewrami przez resort obrony Białorusi, w manewrach miało wziąć udział 12 700 żołnierzy, z czego około 10 tys. z Białorusi, a ponadto 370 pojazdów pancernych (w tym 140 czołgów), 150 jednostek artylerii oraz ponad 40 samolotów i śmigłowców.

Przeczytaj: Łukaszenko na Zapad-2017: „jeśli dadzą nam po mordzie – odpowiemy”

Wcześniej Ukraina oraz wiele krajów NATO, w tym Polska i Litwa, wyrażało zaniepokojenie z powodu manewrów. Litwa oceniała, że ćwiczenia mogą zmobilizować nawet 100 tys. żołnierzy. Estoński wywiad uważał, że rosyjscy żołnierze mogą zostać na Białorusi po zakończeniu wojskowych manewrów. Premier Beata Szydło powiedziała, że planowane manewry białorusko-rosyjskie to demonstracja siły i zagrożenie dla państw regionu.

CZYTAJ TAKŻE: Rosja: śmigłowiec ostrzelał cywilów rakietami w trakcie manewrów Zapad-2017 [+VIDEO]

Z kolei szef MON Antoni Macierewicz publicznie twierdził, jeszcze przed zakończeniem manewrów, że ćwiczenia Zapad-2017 będą kontynuowane, ale tym razem – z ćwiczeniem użycia broni nuklearnej. Wypowiedzi Macierewicza zostały pozytywnie odnotowane m.in. przez duże ukraińskie media. Przedstawiciele polskich władz publicznie wyrażali też wątpliwość nt. oficjalnej liczby żołnierzy biorących udział w manewrach i podkreślali, że mają one charakter ofensywny.

Niedługo po oficjalnym zakończeniu manewrów Zapad-2017, rzeczniczka NATO Oana Lungescu mówiła, że wydaje się, iż skala i zakres ćwiczeń Zapad „znacznie przekroczyły” to, co zapowiadała Rosja.

– Kompletne szacunki zajmą kilka tygodni, ale już mamy sygnały, że skala i zakres geograficzny Zapad-2017 znacznie przekroczyły początkowe zapowiedzi – powiedziała. Zaznaczyła, że podana przez Moskwę i Mińsk łączna liczba żołnierzy jest tylko trochę niższa od granicznej liczby 13 tys., umożliwiającej obserwatorom obecność na ćwiczeniach, zgodnie z porozumieniami międzynarodowymi. Lungescu powiedziała, że NATO uważa to za dowód nieprawdziwych oświadczeń ze strony Rosji.

112.ua / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply