Podczas wizyty w Warszawie sekretarz obrony USA, Pete Hegseth, określił Polskę jako modelowego sojusznika w Europie i kluczowego partnera na wschodniej flance NATO.
Podczas piątkowej wizyty w Warszawie sekretarz obrony USA, Pete Hegseth, wyraził uznanie dla Polski jako wzorowego sojusznika w Europie. W ramach swojej podróży Hegseth spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą oraz wicepremierem i ministrem obrony narodowej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, podkreślając znaczenie polsko-amerykańskiej współpracy w kontekście wschodniej flanki NATO.

– Postrzegamy Polskę jako modelowego sojusznika na kontynencie europejskim, który chce inwestować nie tylko w swoją obronność, ale również we wspólną obronność i obronę całego kontynentu – powiedział Hegseth. Podkreślił, że więzi łączące oba kraje są niezachwiane i umacniają się każdego dnia.

Sekretarz obrony wskazał Polskę jako strategicznego partnera NATO na wschodniej flance, doceniając jej zaangażowanie w działania sojuszu. – Polska jest sprawdzonym sojusznikiem Sojuszu, jest modelowym sojusznikiem nie tylko w słowach, ale w czynach – zaznaczył.

W szczególności zwrócił uwagę na znaczenie polskich inwestycji w obronność. Duża część wydatków na zbrojenia pochodzi ze współpracy z amerykańskim przemysłem zbrojeniowym. Hegseth podkreślił, że obecna sytuacja geopolityczna wymaga skupienia się na „hard power”, czyli realnych zdolnościach obronnych, które Polska – jak zauważył – rozumie doskonale.

– Dyplomacja jest ważna, rozmowy są ważne, negocjacje są istotne, ale koniec końców, czołgi, kule, helikoptery i ten „hard power” jest najistotniejszy, a Polska to rozumie świetnie, i my również – mówił Hegseth.

Europa nie może zakładać, że amerykańska obecność wojskowa na kontynencie „będzie trwała wiecznie”, powiedział sekretarz obrony USA Pete Hegseth na piątkowej konferencji prasowej w Warszawie.

Zapytany, czy Stany Zjednoczone rozważą zmniejszenie swojej obecności wojskowej w Europie Wschodniej lub zrezygnowanie ze stałej obecności wojskowej w Polsce w ramach negocjacji z Rosją w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie, Hegseth podkreślił, że jego kraj jest „zaangażowany w sojusz NATO”, ale zasugerował, że jego przyszła obecność wojskowa w Europie jest przedmiotem debaty.

„Liczba amerykańskich wojsk na kontynencie jest ważna. To, co wydarzy się za pięć, 10 lub 15 lat, jest częścią szerszej dyskusji, która odzwierciedla poziom zagrożenia, postawę Ameryki (i) nasze potrzeby na całym świecie”, powiedział Hegseth.

„Dlatego nasz przekaz jest tak wyraźny dla naszych europejskich sojuszników: teraz jest czas na inwestowanie. Ponieważ nie można zakładać, że obecność Ameryki będzie trwała wiecznie”, powiedział.

Hegseth powiedział, że potrzeba USA, aby przeciwstawić się innym zagrożeniom, takim jak Chiny, oznacza, że ​​„kraje takie jak Polska i inne” będą musiały „wziąć sprawy w swoje ręce” w Europie.

Zobacz też: Szef Pentagonu wykluczył wysłanie amerykańskich wojsk na Ukrainę

Hegseth dodał, że ciepłe przyjęcie, jakiego doświadczył w Polsce, „sprawiłoby, że chciałbym powitać więcej (amerykańskich) żołnierzy w Polsce”, ale szybko wyjaśnił: „To nie jest oświadczenie polityczne. Po prostu tak czuję”.

Kresy.pl/Interia

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply