Rzecznik NSZZ Solidarność zapowiedział, że Związek zamierza zwrócić się do inspekcji pracy o przeprowadzenie kontroli w dużych marketach, które w minioną niedzielę niehandlową były otwarte. Dotyczy to praktyk francuskiej sieci Intermarche.

W poniedziałek na antenie Radia Zet rzecznik Solidarności Marek Lewandowski powiedział, że Związek zamierza domagać się kontroli inspekcji pracy w marketach, które w minioną, niehandlową niedzielę, tj. 6 lutego, były czynne. Chodzi o sklepy, które były otwarte, bo jak zadeklarowali ich właściciele… nie były sklepami. Markety przybrały inne funkcje, jak np. dworce autobusowe czy czytelnie.

Do Związku dotarły informacje o co najmniej kilku przypadkach. Lewandowski powiedział, że niektóre sklepy „przemieniły się w dworce autobusowe, inne przybrały funkcję działającej siedem dni w tygodniu czytelni”. Zapowiedział, że we wtorek Solidarność ma podjąć decyzję o skierowaniu w tej sprawie wniosków do inspekcji pracy.

 

Później, w rozmowie z PAP rzecznik Solidarności sprecyzował, że chodzi o francuską sieć Intermerche.

„To jest bezczelne obchodzenie prawa, dlatego chcemy kontroli w tych placówkach” – zaznaczył. Podkreślił przy tym, że prawo zabrania sprzedaży alkoholu na dworcu.

PRZECZYTAJ: Jeden market został dworcem, inny czytelnią – nowe sposoby na obejście zakazu handlu w niedzielę

„Na pewno będziemy też starać się o to, by konkretnym placówkom handlowym odbierać koncesję na sprzedaż alkoholu, skoro chcą być kasami biletowymi” – dodał.

Dodajmy, że także Żabka ma zamiar obchodzić ograniczenia pracy w niedzielę tylko dla właścicieli sklepów i ich rodzin. Zatrudnieni mają pracować tylko przy wykładaniu towaru na półki, a nie w obsłudze sklepu…

Od 1 lutego w życie weszły surowsze zasady dotyczące zakazu handlu w niedzielę. Celem rządzących było ukrócenie praktyki obchodzenia zakazu polegającej na świadczeniu przez sklepy usług pocztowych. Obecnie placówka może być otwarta w niedziele, jeśli działalność pocztowa odpowiada za co najmniej 40 proc. przychodów.

Przeczytaj: Biedronka otwiera sklepy w niedziele. Związkowiec: pracownicy idą na zwolnienia, nie chcą pracować

CZYTAJ TAKŻE: Żywiec: pracownicy Kauflanda protestują przeciwko otwarciu sklepu w niedziele

Złamanie zakazu handlu w niedziele (wyłączone są z niego m.in. cukiernie, kwiaciarnie czy sklepy z dewocjonaliami; właściciel sklepu lub członek jego rodziny też może stanąć tego dnia za ladą) jest zagrożone karą od 1000 zł do nawet 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu prawa – ograniczeniem wolności.

Od 2020 roku w ciągu rok jest siedem niedziel handlowych. Są to: ostatnie niedziele w miesiącach styczeń, kwiecień, czerwiec i sierpień, dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie oraz Niedziela Palmowa, przed Wielkanocą.

Zobacz także: Polskie rodzinne sklepy popierają niedziele wolne od handlu

bankier.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply