Siły zbuntowanego etiopskiego regionu Tigraj wystrzeliły w piątek rakiety w kierunku miasta Bahir Dar w sąsiednim regionie Amhara, ale nie spowodowały ofiar ani szkód, przekazała służba prasowa etiopskiego rządu – przekazał w piątek Reuters.

Jak poinformowała w piątek agencja prasowa Reuters, siły zbuntowanego przeciwko rządowi Etiopii regionu Tigraj, ostrzelały miasto Bahir Dar w sąsiednim regionie.

Konflikt w północnej Etiopii zabił setki ludzi w ciągu ostatnich dwóch tygodni, wysłał 33 000 uchodźców do Sudanu i postawił w wątpliwość, czy premier Abiy Ahmed może utrzymać razem swój podzielony etnicznie naród przed przyszłorocznymi wyborami.

„Nielegalna grupa TPLF przypuściła atak rakietowy około godziny 1:40 w Bahir Dar” – podało biuro prasowe rządu Amhara na swojej stronie na Facebooku, odnosząc się do Frontu Wyzwolenia Ludu Tigray.

„Rakiety nie spowodowały żadnych uszkodzeń”.

Zobacz też: Lokalne siły Tigraj ostrzelały lotnisko w stolicy Erytrei

Jak informowaliśmy wcześniej, wojska rządowe zajęły miasta Shire i Aksum, podało w środę BBC. Oznacza to, że armia Etiopii prowadząc ofensywę na Tigraj od zachodu wbiła się już w głąb zbuntowanej prowincji na około 150 km. Ofensywa jest prowadzona wzdłuż granicy Erytrei. W jednym miejscu armia dotarła we wtorek do tej granicy, zdobywają miasto Adi Nebrid.

We wtorek minął termin ultimatum rządu wobec władz regionalnych i TPLF w sprawie poddania się. Lider Tigraju Debretsion Gebremichael, sam pochodzący z Shire, potwierdził informacje o utracie dwóch miast na zachodzie prowincji, ale też zapewnił, ze jego siły odzyskają utracone tereny. Jak twierdził oddziały TPLF zadają armii rządowej ciężkie straty, jednocześnie wezwał jednak Tigrajczyków do pełnej, ogólnospołecznej mobilizacji przeciw niej, łącznie ze zbrojeniem nieletnich, jak przytoczyło BBC.

Z kolei etiopski rząd twierdzi, że TPLF wysadził cztery mosty na drogach prowadzących do stolicy Tigraju Mekiele. Separatyści zaprzeczyli tej informacji. Samo Mekiele ma według TPLF podlegać codziennym bombardowaniom przeprowadzanym przez rządowe lotnictwo, o czym pisaliśmy już we wtorek. Według BBC miejsca zamieszkania opuściło już 27 tys. osób.

Premier Etiopii Abij Ahmed jest pewien zwycięstwa. We wtorek mówił wręcz, że wygrana władz centralnych jest bliska.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Tigrajczycy stanowią 6,2 proc. ludności w złożonym z wielu grupy etnicznych społeczeństwie Etiopii. W samym regionie Tigraj, graniczącym z Erytreą, Tigrajczycy stanowią natomiast większość 96,5 proc. mieszkańców. W czasach monarchii byli w Etiopii zmarginalizowani przez większe społeczności etniczne. TPLF został założony w 1975 r. rok po tym gdy lewicowi wojskowi obalili monarchię. Choć zarówno oni jak i Tigrajczycy stali na stanowisku socjalizmu, TPLF zorganizował struktury konspiracyjne, a następnie rozpoczął walkę partyzancką przeciwko władzom centralnym. Po upadku komunistycznego dyktatora Mengistu Hajle Mariama w 1991 r. TPLF stanowił trzon Etiopskiego Ludowego Frontu Rewolucyjno-Demokratycznego (EPRDF), który rządził państwem przez następne 27 lat. Został on odsunięty od władzy w 2018 r. przez obecnego premiera Ahmeda, który wprowadził szereg reform politycznych.

4 listopada rząd Ahmeda wysłał przeciwko Tigrajowi armię oskarżając TPLF o separatyzm i uprawianie „brutalnej polityki”. Walki mają od tego czasu intensywny charakter a TPLF ściera się nie tylko z władzami Etiopii ale też z sąsiednim państwem Erytreą, używając między innymi broni rakietowej. Milicje podporządkowane TPLF, wyposażone w ciężki sprzęt, mogą liczyć do 250 tys. żołnierzy.

Kresy.pl/ Reuters

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply